ʜɪs ᴇʏᴇs ᴀʀᴇ sᴏ ʙᴇᴀᴜᴛɪғᴜʟ...

279 28 8
                                    

Usiadłam na kanapie i zaczęłam się rozglądać. Jeżeli ten idiota myśli, że będę z nim tam spała to grubo się myli. Nie chcę spać z praktycznie obcym człowiekiem. Co jeśli jest jakimś zboczeńcem i zgwałci mnie potem? Aigoo, MinAh, przestań się tym zadręczać. Prześpisz się na kanapie.

Wyciągnęłam gumkę z kieszeni i związałam nią włosy. Usłyszałam czyjeś kroki zmierzające w stronę salonu. Skrzyżowałam ręce i patrzyłam w stronę tarasu.

- Panienka MinAh obraziła się. - prychnął pod nosem JaeMin. Nie odezwałam się słowem. - Słuchaj, wezmę sobie jakiś koc, a Ty weźmiesz kołdrę. Będę spał na samym końcu łóżka, a reszta jest dla Ciebie. - próbował mnie przekonać.

Z jednej strony to trochę miłe, że się tak poświęcał, ale nie mogłam się zgodzić. Może i nie przepadam za nim, ale tak daleko się nie posunę by on zamrzał w nocy. Spojrzałam na niego. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Mogłabym się zatracać dzień, w dzień w takich takich oczach nie przestawając.

- Żyjesz jeszcze? - zapytał wyrywając mnie z transu. Otrząsnęłam się.

- Tak.. - powiedziałam cicho. - Ją będę spała na kanapie. Wezmę sobie jakiś koc i poduszki. - rzekłam poprawiając grzywkę. JaeMin kiwnął głową. Najwyraźniej nie chciał się sprzeczać.

Po dłuższej chwili ciszy usłyszeliśmy dzwonek telefonu.

- Przepraszam. Muszę odebrać. - rzekł wstając patrząc w ekran telefonu. Kiedy zniknął z pola widzenia cicho wstałam i dyskretnie poszłam za nim. Zatrzymałam się przy futrynie przysłuchując się jego rozmowy.

- Tak, załatwiłem to... Mark.. Mark. Uspokój się, bo, jak wróc- - Zmarszczyłam delikatnie brwi. Skądś kojarzyłam to imię, ale nie mogłam przypomnieć sobie skąd. - Ty chyba zwariowałeś. Nie prześpię się z nią zboczeńcu. - powiedział trochę głośniej.

Odsunęłam się od ściany i usiadłam na kanapie. O co chodziło z tym całym Markiem? Dlaczego powiedział, że nie prześpi się ze mną?

Znaczy.. To nie tak, że ja chcę tego czy coś, bo to nie prawda. Zastanawiało mnie o czym tak rozmawiali.. Coś czułam, że o mnie, ale szybko odtrąciłam te myśli. Przecież nie wszystko kręci się wokół mnie.

× JaeMin POV ×

Nacisnąłem czerwoną słuchawkę, po czym schowałem telefon do kieszeni. Przeczesałem włosy wzdychając. Nie dość, że ojciec MinAh wynajął mnie bym jej pilnował to Mark załatwił mi kolejną pannicę do tego. Niby to takie fajne, bo dostanę gruby hajs, ale nie mogłem obserwować dwóch dziewczyn naraz.

Poszedłem do kuchni. Wyjąłem z czarnej szuflady kieliszek, a z lodówki whisky. Obiecałem sobie, że więcej już nie będę pił, ale to było silniejsze. Czuję się, jak frajer, że upijam się z takich błahostek, ale jestem bardzo wrażliwym człowiekiem.

Nalałem alkoholu prawie do końca kieliszka i wypiłem jednym duszkiem. Oparłem się o blat i skrzyżowałem ręce. Spojrzałem w stronę małego, wąskiego okna.

Zacząłem się zastanawiać skąd Mark zna MinAh. Nie mówiłem nikomu o tej dziewczynie. Schowałem twarz w dłoniach nie pogrążając się w dalszej refleksji.

- Coś się stało? - do kuchni weszła brunetka lustrując mnie wzrokiem. Spojrzałem w jej stronę. Dopiero teraz zauważyłem, że nie ma przeciętnej urody.. JaeMin, nie teraz chwila na to.

- Nie, nic. Wszystko okej. - pokręciłem głową nadal przyglądając się studentce. Kiwnęła delikatnie i nie pewnie głową. Zaczęła szukać czegoś po szafkach. - Czego szukasz?

- Szklanek. - powiedziała stając na palcach by dosięgnąć górnej szafki. Podszedłem do niej i położyłem jedną dłoń na jej talii, po czym otworzyłem drzwiczki i wyjąłem z niej naczynie.

Spojrzałem na MinAh, która w tym samym czasie przeniosła swój wzrok na mnie. Byliśmy bardzo blisko siebie. Znowu patrzyliśmy sobie w oczy.

× MinAh POV ×

Czułam, jak moje policzki delikatnie się czerwienią. Nigdy nie byłam z nikim tak blisko. Jego oczy są takie piękne...

My PrincessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz