ʏᴏᴜ'ʀᴇ ɪᴅɪᴏᴛ, ᴊᴀᴇᴍɪɴ.

249 23 4
                                    

  - Jae! Chce się przejść! - krzyknęła znudzona. Nie mogłem jej pozwolić wyjść. Nie wtedy, kiedy za drzwiami domku czaiło się niebezpieczeństwo jakim są oni.

- Aish, nie pójdziesz. Tam jest niebezpiecznie. - wybełkotałem i wypiłem kolejnego drinka do dna. Wziąłem butelkę wódki i nalałem trochę do szklanki niezdarnie, po czym dolałem soku.

- Nudzi mi się tutaj.. chce w końcu wyjść.. Nawet na taras nie mogę! - tupnęła nogą. Dziecko. Nie odezwałem się nic tylko piłem alkohol. Kiedy skończył się sok to wyrzuciłem karton do kosza chwiejąc się. Zostawiłem wszystko tak, jak było i poszedłem w stronę sypialni.

Otworzyłem drzwi. Ułożyłem się wygodnie na łóżku i zamknąłem oczy. Poczułem, jak ktoś siada na mnie. Wzdychając uniosłem powieki.

- Oppa..~ - powiedziała cicho robiąc smutną minę. Położyłem ręce na jej biodrach.

- Nie. Nie wyjdziesz. Mówiłem Ci dlaczego. Coś Ci się stanie. - odparłem. Irytowała mnie powoli, ale nie mogłem nic z tym niestety zrobić. Przecież nie nakrzyczę na nią. - Potem ja będę musiał się tłumaczyć.

- Ugh, dobra. - skrzyżowała ręce uwydatniając piersi. Przygryzłem delikatnie wargę i usiadłem przybliżając Yukki do siebie. Jedną rękę przeniosłem na jej blond włosy i zacząłem się nimi bawić. Szatynka spojrzała na mnie delikatnie zarumieniona.

Uśmiechnąłem się delikatnie.

- Dobra, złaź, bo chcę spać. - rzekłem zabierając swoje ręce. Dziewczyna zeszła ze mnie, a ja położyłem się przykrywając kołdrą. Zamknąłem oczy i po kilku minutach zasnąłem.

***

Z zamyśleń wyrwał mnie JiSung. Spojrzałem w stronę młodszego i zmarszczyłem delikatnie brwi. Zazwyczaj spał do popołudnia, kiedy nie szedł do szkoły.

- Hyung? Coś się stało? - zapytał cicho aby nie obudzić reszty chłopaków. Pokręciłem głową zaprzeczając. Nie chciałem go martwić. Miał jeszcze swoje sprawy i nie chciałem zaprzątać mu głowy swoimi problemami. - Na pewno? Zawsze możesz powiedzieć. Nieważne, co to by było.

- Tak, na pewno. Jest okej i dziękuję. - uśmiechnąłem się delikatnie. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Zmarszczyłem brwi. - Zostań tu. - powiedziałem, po czym poszedłem w stronę przedpokoju. Złapałem za klamkę do drzwi. Ostrożnie je otworzyłem. Do pomieszczenia wparowało dwóch napakowanych kolesi. Jeden z nich złapał mnie tak, że praktycznie nie mogłem się ruszyć.

- Widzę, że nieźle się tu udomowiłeś, Na. - zaczął jeden z nich rozglądając się po pomieszczeniu. Mocno zacisnąłem szczękę. Nawet nie próbowałem się wyrwać. Dlaczego? Byłem za słaby by wyjść z rąk jednego z nich. - Ale nie teraz o tym mowa. Pewnie zastanawiałeś się, co z tą całą MinAh.

- Nie wystarczyło wam to, że zabraliście mi Yukki? Mało wam? Zapłaciłem wam. - warknąłem. Jeszcze brakowało mi tego, żeby znowu żądali pieniędzy.

- Ty ciągle tylko o jednym. - zaśmiał się razem ze swoim kolegą. - Twoja MinAh zmarła z powodu pobicia i gwałtu. Nie musisz już jej szukać. A co do Yukki... To niewiem. Sprzedaliśmy ją jakimś kolesiom. - odparł. Jak można być tak spokojnym przy mówieniu takich rzeczy?! Spuściłem głowę w dół nie mogąc w to uwierzyć. Kolega tego faceta puścił mnie i oboje wyszli.

Oparłem się o ścianę załamany. To nie jest prawda. Im nie można wierzyć. Podpuszczają mnie. Chcieli zobaczyć tylko moją reakcję na to. Zacisnąłem ręce w pięści i osunąłem się na podłogę. Skończony idiota. Jesteś idiotą JaeMin.

My PrincessDonde viven las historias. Descúbrelo ahora