ᴛʜɪs ɪs ᴛʜᴇ sᴇᴄᴏɴᴅ ᴛɪᴍᴇ ɪᴛ ʜᴀs ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ

251 20 4
                                    

  Następnego dnia po przyjeździe z mieszkania MinAh zacząłem czekać na chłopaków. Gdy przyjechali odrazu wzięli się do roboty. JiSung przez adres IP namierzył telefon dziewczyny.

- Z tego co tu widać to jej telefon znajduje się w pobliskim lesie. - powiedział odrywając wzrok od komputera.

- Ja i JaeMin pójdziemy poszukać. - spojrzał na mnie RenJun, który stał z założonymi rękoma na piersi. Kiwnąłem głową w odpowiedzi, po czym oboje udaliśmy się w stronę wyjścia.

Szliśmy przez około 6 minut do lasu. Weszliśmy do niego. Było dosyć ciemno przez ilość drzew, która zasłaniała słońce. Wyciągnęliśmy telefony, włączając latarki. Światło z latarek skierowaliśmy na ziemię rozglądając się czy nie ma gdzieś telefonu MinAh. Niestety, nie znaleźliśmy.

W zamian za to usłyszeliśmy łamanie się gałęzi. RenJun spojrzał na mnie, a ja na niego, będąc zmieszanymi. Przęłknąłem ślinę i przez głowę przebiegła mi myśl, że to mogła być MinAh.

- Kto tu jest? - zapytałem zaczynając się rozglądać. Żadnej odpowiedzi. Zmarszczyłem brwi. Po jakieś minucie usłyszałem strzał i jęknięcie RenJuna. Spojrzałem na starszego wystrzeszczając oczy. Szybko podszedłem do niego. - Chodźmy stąd. - objąłem go ramieniem i zaczęliśmy iść. Kiedy byliśmy prawie przy wyjściu z lasu, usłyszeliśmy kolejne parę strzałów.

Gdy już w końcu wyszliśmy z lasku, zadzwoniłem do ChenLe. Odebrał już po pierwszym sygnale.

- Co jest? - zapytał przez śmiech. Co oni znowu tam robią?

- Przyjdź przed Las. Teraz. - odpowiedziałem stanowczo, po czym rozłączyłem się. - ChenLe zaraz przyjdzie i pomoże nam. - rzekłem spoglądając na RenJuna. Tylko on miał takiego pecha.

Jakiś rok temu wpadł pod samochodu. Na szczęście nie mial poważnych obrażeń. Leżał przez półtora miesiąca w szpitalu.

- Idzie. - powiedział starszy zauważając, że zamyśliłem się.

- Hejka chłopaczki. - podszedł do nas rozbawiony ChenLe. Wywróciłem na to oczami. Blond włosy wziął RenJuna pod ramię i zaczęliśmy iść. Weszliśmy do domku.

- JiSung, suń dupsko. - powiedział Chińczyk. Młodszy zszedł z kanapy, na której położyliśmy RenJuna. - Pójdę po apteczkę. - odparł i poszedł do łazienki.

***

W nocy nie mogłem zmrużyć oka. Ciągle myślałem o MinAh. Spojrzałem na ekran w telefonie sprawdzając godzinę. 4:34. Głośno westchnąłem i zrzuciłem z siebie kołdrę. Wstałem. Poczłapałem w kierunku wyjścia.

Wyszedłem po cichu z sypialni. Poszedłem do kuchni, gdzie zapaliłem światło. Zamrugałem kilka razy by przyzwyczaić oczy do światła. Wyciągnąłem z szafki szklankę, a z lodówki whisky.

Nalałem alkoholu do połowy naczynia. Odłożyłem butelkę na blat. Wziąłem szklankę do ręki i wypiłem do dna. Byłem już wszystkim zmęczony. Już drugi raz to się stało.

My PrincessWhere stories live. Discover now