ᴀ ʙᴀɴᴀʟ ᴘʟᴀɴ, ʙᴜᴛ ᴛʜᴇ ᴏɴʟʏ ᴏɴᴇ.

233 26 1
                                    

  Po dłuższej chwili wstałem i otarłem mokre policzki od łez. Poszedłem w stronę kuchni gdzie siedział JiSung. Młodszy spojrzał na mnie.

- Nic ci się nie stało? - zapytał najwyraźniej przejęty sytuacją. Pokręciłem głową w odpowiedzi. Usiadłem na jednym z krzeseł i schowałem twarz w dłoniach. Ciągle myślałem tylko o tym co powiedział mi tamten gościu. - Wierzysz w to, że zrobili jej coś..? - zadał kolejne pytanie biorąc krzesło i siadając przede mną.

- Szczerze? Myślę, że to może być podpucha, ale z drugiej strony jednak można im wierzyć w to. Są do wszystkiego zdolni. - odpowiedziałem wzdychając. Usłyszeliśmy, jak ktoś wchodzi do kuchni. Razem z JiSungiem spojrzeliśmy w stronę tego kogoś.

- Wiemy gdzie mogli ją zabrać. - powiedział ChenLe.

- Skąd? Przecież to niedorzeczne, że nagle teraz ją znaleźliście. - zmarszczyłem brwi. Błagam, nie żartuj sobie.

- Chodźcie. - wywrócił oczami i poszedł. Spojrzałem na JiSunga w tym samym czasie, co on na mnie, po czym ruszyliśmy w stronę salonu.

- Niby gdzie jest? - zapytałem krzyżując ręce.

- Chodź. - JeNo poklepał miejsce obok siebie i usiadłem. Patrzyłem na ekran laptopa. - Na początku JiSung wykrył ją w lesie. Przez ten czas, jak szedłeś tam z RenJunem musieli uciec z nią gdzie indziej zostawiając telefon tam. Kiedy przyszli to zaczęło coś pikać, budząc mnie. Usłyszałem, jak rozmawiałeś z kimś. Patrzyłem na laptop i jej telefon został wykryty tutaj czyli jeden z nich go ma, a teraz znajduje się 15 kilometrów stąd na wschód. - rzekł patrząc raz na laptopa, a raz na mnie. Pogubiłem się trochę z tym wszystkim, ale prościej mówiąc po prostu chcieli nas zmylić myśląc, że przestaniemy szukać MinAh, po czym zabrali telefon i mają go przy sobie. Nieźle.

- To co teraz robimy? - zapytałem patrząc na wszystkich. Byłem ciekaw jakie mają pomysły. O ile ktoś, coś wymyślił.

- Na pewno nie możemy tak odrazu tam pojechać. - odparł Mark. Przygryzłem mocno wargę. Czyli wychodzi na to, że nikt nie ma pomysłu. Cicho westchnąłem.

- A może JaeMin zadzwoni do nich, żeby się umówić. Tylko, że pójdzie tam JeNo, JiSung i Mark, a reszta pojedzie do ich "kryjówki". - rzekł RenJun robiąc cudzysłów w powietrzu. Wszyscy spojrzeli na siebie. Nie był to zły pomysł, ale banalny.

- Czyli plan już mamy. - Mark skrzyżował ręce. Reszta nie miała nic innego do zrobienia niż się zgodzić. - Jutro zaczniemy ogarniać pistolety, a pojutrze zaczynamy.

***

Przepraszam, że ten rozdział jest taki nudny, ale staram się coś wymyśleć dla was, żeby znowu nie publikować rozdziałów co dwa tygodnie, więcej..

My PrincessWhere stories live. Discover now