Kiedy byłem młodszy wierzyłem w coś tak magicznego, jak miłość od pierwszego wejrzenia.
Marzyłem całymi nocami, by spotkać kogoś, kto będzie dla mnie wszystkim i sprawi, że zapomnę o całym tym świecie. Kogoś, kto byłby dla mnie, jak gwiazdka z nieba. Cudowny, niespotykany i tylko mój. Takie było moje wyobrażenie miłości w tamtych czasach. Wtedy, kiedy po powrocie do domu witała mnie mama przy kuchennym blacie krojąca warzywa, a z salonu wołał mnie tata pytając, jak minął mi dzień w szkole, czy nauczyłem się czegoś nowego. Wtedy zwykłem siadać na oparciu jego fotela, w którym czytał gazetę i wesoło machając nogami opowiadałem, jak to nauczyłem się czytać kolejne wyjątkowo trudne słowo, lub opisywałem rysunek, który moja wychowawczyni postanowiła przywiesić na szkolnej tablicy. Z uśmiechem czochrał moje włosy i mówił: "bardzo dobrze, oby tak dalej". A ja biegłem na górę, by dołączyć do moich braci w tym, co akurat robili. Ale te czasy dawno minęły, jak całe tamte lata, jak wszelkie chęci i marzenia, jak jego miłość i moje wyobrażenia.
Dzisiaj nie wierzę w coś tak złudnego, jak miłość. Wierzę w zauroczenie, miłostki, popęd i przywiązanie. To nic więcej. Więc nie ma znaczenia z kim jesteś. I tak pewnego dnia obudzisz się z myślą, że masz dość. Że ten człowiek nic dla ciebie nie znaczył. I zostaniesz znowu sam. Więc po co się wiązać? Po co się, kurwa oszukiwać, że cokolwiek ma sens.
Nazywam się Remington Leith i nie wierzę w pieprzoną miłość. A ty im prędzej to zrozumiesz tym lepiej dla ciebie.
____________✞ ✞ ✞______________
YOU ARE READING
too lazy for a suicide (Remington x Andy B)
Fanfiction'too lazy for a suicide' - Remington Leith x Andy Biersack [Palaye Royale / Black Veil Brides] _________________________________________ Zagłębiony w mrokach własnej duszy, nie liczył nigdy na to, że ktoś go zauważy, że może być czymś więcej niż ci...