15

2.7K 159 40
                                    

- Nie chce tam jechać. - jęknął Jimin. Nie chciał widzieć swojego byłego chłopaka ani tym bardziej z nim rozmawiać.

Teraz, dzięki Taehyungowi, zrozumiał, że tak, naprawdę nie był z nim szczęśliwy. Od jego wprowadzki do Kima minęły cztery dni, przez które żaden z nich  nie poruszał tematu starszego.

- Ale chyba chcesz odzyskać swoje rzeczy, prawda? - zapytał, patrząc na drogę przez boczną szybę. Z racji, że żaden z nich nie miał swojego auta, jechali taksówką.

- No tak. - mruknął cicho.

- Spokojnie, jak tylko zacznie się czepiać, albo będzie chciał ci coś zrobić, to dostanie po ryju. Ja się z nim patyczkować nie będę. Dobrze wiesz, że nigdy go nie lubiłem. - powiedział pewnie blondyn.

Po kilku minutach dwójka dojechała pod odpowiedni blok. Taehyung zapłacił za taksówkę i obydwoje udali się do odpowiedniego mieszkania. Na szczęście Jimin miał jeszcze swój komplet kluczy, więc nie mieli większego problemu z tym, by wejść do środka. Okazało się, że Hyngsika nie ma w mieszkaniu.

- Tam na górze leżą trzy kartony. - powiedział Park i wskazał na szafę. - Zdejmiesz je? - Kim sięgnął po złożone kartony i położył je na podłodze. - Więc ty spakujesz moje ubrania, a ja wezmę resztę rzeczy, okej? - blondyn skinął głową. Niższy pokazał mu, z których szafek ma wyciągać rzeczy, a sam udał się najpierw do łazienki, po swoje kosmetyki, a następnie do salonu. Wrócił do przyjaciela i pomógł mu z innymi rzeczami, które musieli spakować.

- A co tu się dzieje? - zapytał zdenerwowany Hyungsik, który nagle wrócił do mieszkania. - Wiecie, że to jest włamanie i nie możecie tu przebywać bez mojej zgody?

- Nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi. Weźmiemy rzeczy i już nas nie ma. - odpowiedział Kim, nawet nie patrząc na starszego.

- A ty co? Po tym wszystkim jeszcze tu przychodzisz? - warknął w stronę różowo włosego.

- Nic nie zrobiłem i dobrze o tym wiesz. To ty mnie wyrzuciłeś z mieszkania. - odpowiedział z wyrzutem młodszy. - Kochałem cię przez tyle lat, a ty mnie tak potraktowałeś! Nigdy mnie pewnie nie kochałeś, co?!

- Pakujcie te rzeczy szybciej i wynocha. - starszy totalnie olał słowa Parka i wyszedł z pomieszczenia.

- Nie przejmuj się nim. Nie będziesz musiał go więcej oglądać. - powiedział pokrzepiająco blondyn, przy czym położył dłoń na ramieniu przyjaciela. - Dawaj, im szybciej to skończymy, tym szybciej stąd wyjdziemy.

Dwójka znowu zaczęła pakować rzeczy Parka. Nie zajęło im to długo, więc po jakiś piętnastu minutach byli gotowi do wyjścia.

- Klucze. - powiedział stanowczo Hyungsik, który stanął obok nich, gdy tylko zauważył, że już wychodzą i wystawił dłoń w ich stronę. Taehyung wziął przedmiot od Jimina, po czym rzucił go na ziemię. Razem z rówieśnikiem opuścili mieszkanie.

Gdy tylko wrócili do mieszkania, Jimin zajął się rozpakowywaniem swoich rzeczy, natomiast Taehyung postanowił wreszcie zadzwonić do Jeongguka. Nie miał ze starszym kontaktu od czterech dni, co wcale mu się nie podobało.

Wyciągnął telefon i wybrał odpowiedni numer. Usłyszał pierwszy sygnał, drugi sygnał, a po kilku kolejnych włączyła się skrzynka głosowa. Zadzwonił drugi raz, lecz znowu nic. Dopiero za trzecim razem brunet odebrał.

- Słucham. - powiedział chłodno Jeon.

- Możesz mi, chociaż powiedzieć, za co się obraziłeś? - westchnął zrezygnowany, słysząc ton głosu po drugiej stronie. - Naprawdę chciałbym, chociaż wiedzieć co zrobiłem źle. - przez dłuższą chwilę żaden z nich się nie odzywał.

- Ja... Po prostu jestem... - starszy zatrzymał się na chwilę. Sam przed sobą chyba nie do końca chciał się do tego przyznać. - Zazdrosny? Chyba można to tak nazwać.

- Zazdrosny? - zapytał niedowierzając.

- Tak, zazdrosny. Nie podobało mi się to, jak wtedy przytulałeś Jimina.

- Ja go tylko pocieszałem, bo był w rozsypce. Poza tym.... Przecież my nawet nie jesteśmy razem. - Taehyung powiedział to, aby delikatnie podkreślić, że starszy nie zapytał go nadal o chodzenie. Nie przewidział jednak, że brunet inaczej to zrozumie.

- Właśnie, nie jesteśmy razem. - po tych słowach połączenie się zakończyło.

- Ugh! Co za głupi, tępy i ułomny królik. Mam go serio dość. - powiedział do siebie, po czym położył się na kanapie. On naprawdę nie chciał się kłócić z Jeonggukiem. Chciał być z nim szczęśliwy, jednak chyba szczęście nie było im pisane.

Kim wstał z mebla i postanowił zrobić coś do jedzenia. Postawił na swoje popisowe danie — ramen.

- Jimin! Chodź jeść! - krzyknął do przyjaciela, który jak tylko usłyszał jeść, od razu pojawił się w kuchni.

- Co dobrego zrobiłeś? Jestem tak głodny, że zjadłbym teraz wszystko. - zaśmiał się delikatnie.

- Tylko zwykle ramen. - obydwoje po chwili usiedli przy stole i zaczęli jeść.

Żaden z nich się nie odezwał, co było dość dziwne, gdyż zawsze któryś z nich miał coś do powiedzenia. Jimin od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Za długo się znają, żeby nie zauważyć.

- Dobra, mów. Co się stało? - zapytał, gdy obydwoje skończyli jeść. Taehyung spojrzał na niego spod swojej blond grzywki.

- Pokłóciłem się z Jeonggukiem. - odpowiedział krótko. Nie chciał wtajemniczać różowo włosego w szczegóły, gdyż nie widział takiej potrzeby.

- Co? Czemu?

- Bo jest nadętym, zadufanym w sobie kretynem z małym, króliczym móżdżkiem. Czasami serio mam go dość, ale nie chce o nim teraz rozmawiać. Skończyłeś rozpakowywać się? - zapytał, zabierając naczynia z powrotem do kuchni, aby w niedalekiej przyszłości je umyć.

- Tak. Było ich dużo, ale dałem radę. - odpowiedział z uśmiechem, gdyż był z siebie dumny.

Do: Ggukie
Jimin u mnie mieszka

__________
Witam witam
Nie wiem co się tu ostatnio stało, ale jestem w szoku. Aktywność wzrosła bardzo. Z resztą nie tylko w tym fiku, ale też w innych. Dziękuję też za ponad 2 k wyświetleń.
Dziękuję wam bardzo i życzę dobrej nocy ❤
Kto nie śpi, żeby zobaczyć księżyc?

As Before | [taekook] Where stories live. Discover now