22

1.7K 89 24
                                    

Koncert trwał już od dobrej godziny. Atmosfera panująca na stadionie była niesamowita i niezapomniana. Muzyka wesoła, podczas której każdy chciał tańczyć, ale również ta smutna, podczas której każdy fan uronił chociaż jedną łzę. Taehyung bawił się naprawdę świetnie i nie żałował ani przez chwilę, że kupił bilet i przyszedł zobaczyć występy ukochanego, mimo że mógł mieć prywatny występ w domu.

Widząc, ile pasji chłopak wkłada w pokazanie swojego występu i zaangażowania na scenie, był dumny z niego. Tego właśnie pragnął brunet od najmłodszych lat. Pokazać co potrafi, udowodnić innym, że potrafi, zostawić po sobie jakiś ślad. I Kim widząc teraz, że starszemu się to udało, był niesamowicie z niego dumny.

Kolejna piosenka wykonywana przez Jeona skończyła się, a muzyk stanął na środku sceny i wziął butelkę z wodą do ręki.

- Zastanawiacie się pewnie, dlaczego postanowiłem zakończyć tę przygodę. - zaczął Jeon, gdy upił dwa duże łyki wody. Cały stadion zamilkł, słuchając tego, co muzyk ma do powiedzenia. - Chciałem opowiedzieć wam o pewnej osobie. Osobie, która zmieniła cały mój świat i sprawiła, że stał się piękniejszy. Ta osoba również jest tutaj na widowni i pewnie myśli sobie 'boże co za idiota, co on chce powiedzieć'. - po tych słowach można było usłyszeć delikatny śmiech ze strony widowi. Jeon również się zaśmiał. - Właśnie ze względu na to, że jest tutaj, postanowiłem powiedzieć to na koncercie rozpoczynającym trasę. Zawsze był przy mnie, w najgorszych sytuacjach i tych najlepszych. Pomagał mi i karcił, kiedy tego wymagała sytuacja. Po prostu był dla mnie, a ja byłem dla niego. Zresztą nadal jest. Mowa tu o moim chłopaku. - powiedział w końcu, a Taehyung spiął się cały. - Zanim ktokolwiek pomyśli, że poleciał na kasę, czy na moją sławę... Dobrze wiem, że tak nie jest. Bo to właśnie on kochał mnie, kiedy byłem nikim. Kiedy dla przeciętnego człowieka nie znaczyłem nic, dla niego byłem wszystkim, a on był moim wszystkim. Był moim najlepszym przyjacielem, a teraz jest kimś więcej. - z każdym słowem w jego oczach pojawiało się coraz więcej łez, które jednak starał się kontrolować. Blondyn natomiast już tonął w swoich łzach. Jeon zrobił sobie chwilę przerwy, aby opanować dążący głos. - Pewnie teraz stoisz i płaczesz, prawda? - te słowa skierował do Kima, mimo że nie wiedział, gdzie jest. - Nawet nie wiesz, jak chciałbym cię teraz przytulić. Kocham cię najmocniej na świecie i obronie cię przed każdą osobą, która będzie chciała cię skrzywdzić. Mam nadzieję, że nie zawiodłem was tym, że najzwyczajniej w świecie się zakochałem. Chciałbym prowadzić względnie zwykłe życie z ukochaną osobą u boku. - po tych słowach, odwrócił się na chwilę tyłem do publiczności i wytarł łzy, rękawem koszuli, którą miał na sobie. Były to dla niego ważne słowa i ważny moment. - Przepraszam wszystkich, którz-

- Nie przepraszaj! - przerwał mu krzyk jednego z fanów. Uśmiechnął się delikatnie na te słowa.

- Na koniec, chciałem wam jeszcze tylko powiedzieć, że mimo że moja przygoda w tym biznesie właśnie się kończy, nigdy nieprzestane was kochać i nigdy o was nie zapomnę. Bo to właśnie dzięki wam stałem się lepszym człowiekiem, wyszedłem z życiowego dołka oraz przeżyłem jedne z najszczęśliwszych chwil w moim życiu. Na zawsze pozostanę waszym fanem i mam nadzieję, że nigdy o mnie nie zapomnijcie. - po tych słowach nie potrafił już się kontrolować i po prostu się popłakał. Słyszał wokół siebie krzyki fanów, którzy skandowali "nie płacz", przez co jeszcze bardziej się rozkleił. Po kilku minutach uspokoił się i znowu zaczął mówić. - Nie chciałbym, żebyście byli po tym smutni. To jest koniec jednego, ale początek czegoś nowego. A teraz pokażcie mi swoją moc i zaśpiewajcie ze mną tę ostatnią piosenkę dzisiejszej nocy! - krzyknął, a po chwili usłyszał krzyki fanów. Z głośników zaczęła lecieć jego debiutancka piosenka, a stadion znów zaczął szaleć.

Taehyung próbował zatrzymać łzy, które jak na złość nie chciały przestać lecieć, jednak nie szło mu to najlepiej. W końcu, przed zakończeniem się występu, Kim doprowadził się do względnego porządku.

przerywnik 9876

Kilkanaście minut po zakończeniu koncertu i rozejściu się fanów, Tahyungowi udało się dotrzeć do backstage do Jeongguka. Podszedł do niego z szerokim uśmiechem na ustach i od razu się do niego przytulił.

- Byłeś niesamowity. - wymruczał w bluzę starszego, w którą ten zdążył się przebrać.

- Płakałeś? - zapytał brunet, gdy młodszy odsunął się od niego delikatnie.

- Trudno było nie płakać. Doprowadziłeś cały stadion do płaczu. - powiedział i spojrzał mu w oczy. - Mówiłeś prawdę? Z tym... Wszystkim? - zapytał.

- Oczywiście, że tak. W kwestii fanów i ciebie zawsze jestem szczery. - odpowiedział mu, po czym skradł szybkiego buziaka z jego ust. - Ślicznie wyglądasz. - blondyn zarumienił się na te słowa.

- Ty też. - odpowiedział mu. - Nawet jeśli jesteś spocony, masz na sobie zwykłą bluzę, rozmazany makijaż i śmierdzisz, to i tak wyglądasz ślicznie. - przyznał szczerze, na co Jeon zaśmiał się delikatnie.

- Jakie słodziaki. - powiedział chłopak, który podszedł do nich z uśmiechem na twarzy. - Nie dziwię się, że chcesz zostawić to wszystko, skoro możesz mieć jego.

- Hyung, przestań. - powiedział Jeon. - Taehyung, to jest Changmin, jeden z moich najlepszych tancerzy i mój przyjaciel. - przedstawił starszego.

- Miło mi cię poznać. Trochę o tobie słyszałem. - przyznał najstarszy.

- Ja natomiast o tobie nie słyszałem ani słowa. - odpowiedział szczerze Taehyung, na co cała trójka się zaśmiała. - Ale nie zmienia to faktu, że mi też miło cię poznać.

- Pogadamy kiedy indziej, muszę lecieć. - powiedział z uśmiechem najstarszy i zaczął się powoli oddalać.

- Dziękuję za dzisiejszą pracę. - powiedział do niego Jeon. - Widzimy się pojutrze.

- Też powinieneś wrócić do domu i odpocząć. Widzę, że jesteś zmęczony i nadal cię trzymają emocje, poza tym za dwa dni wylatujesz. Musisz być wypoczęty i pełny sił, żeby dać jak najlepszy występ, być z siebie dumny i odpowiednio pożegnać fanów. - mówił Kim, patrząc mu prosto w oczy. Oczywiście, że Jeongguk wiedział, że młodszy miał rację, jednak nie chciał wracać, bo wiedział, że razem z opuszczeniem stadionu, będzie musiał rozstać się znowu z Taehyungiem. - Doskonale wiem, co teraz sobie myślisz, ale spójrz na to z innej strony. Jeszcze trochę i będziemy mieli cały czas tylko dla siebie.

- Nie kuś mnie, bo tym bardziej nie wrócę do domu, a na pewno nie sam.- wyszeptał do ucha blondyna.

- Nic nie robię. - powiedział z figlarnym uśmieszkiem i odsunął się od starszego. - Będę się zbierał. Nie będę ci przeszkadzał.

- Nie przeszkadzasz mi.

- Co nie zmienia faktu, że muszę już iść.

- A buziak na pożegnanie? - zapytał Jeon, po czym Taehyung podszedł do niego i szybko go pocałował. Chwilę później opuścił teren stadionu i udał się do mieszkania, gdzie czekał na niego Jimin, gotowy, aby o wszystko go wypytać.

_________
Był sprawdzany, aczkolwiek mogą pojawić się jakieś błędy
Wesołego nowego roku, mam nadzieję że następny będzie owiele lepszy

As Before | [taekook] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz