21

1.9K 101 45
                                    

Kilka tygodni później, Jeongguk i Taehyung siedzieli w apartamencie starszego i wspólnie pakowali jego rzeczy. Brunet szykował się na swoją ostatnią trasę. Przygotowując się do tego wyjazdu, Jeon czuł jednocześnie smutek, jak i szczęście oraz podekscytowanie.

Nie wiedział, jeszcze co będzie robił, po zakończeniu kariery, ale na razie myślał tylko o tym, żeby dać jak najlepsze występy i żeby po raz ostatni nie zawieść swoich fanów. Wiedział, że dla nich wszystkich będzie to ciężkie, jednak już zdecydował. Nie mógł się już wycofać, poza tym, wcale nie chciał tego robić. Chciał bez żadnych przeszkód być przy boku swojego ukochanego, bez narażania i siebie i jego. Jeongguk doskonale wie, że zakończenie kariery nie rozwiąże wszystkich jego problemów z tym związanych, jednak nie będzie już związany kontraktem.

- O czym tak myślisz? - zapytał Taehyung, siedząc na podłodze. Zauważył, że starszy od jakiegoś czasu siedzi na łóżku i nic nie robi. Jakby coś go zamroziło. - Jeongguk?

- Przepraszam, zamyśliłem się. - odpowiedział po chwili. Taehyung uśmiechnął się delikatnie i podszedł do swojego chłopaka, a następnie usiadł mu na kolanach i przytulił się do niego delikatnie. Jeon od razu objął młodszego w talii. - Myślałem o tym, co będzie, jak wrócę, jak to będzie wyglądać, jak bardzo smutne będzie ostatnie spotkanie z fanami, ostatnia razem zaśpiewana piosenka, ostatnie pożegnanie. - Kim słysząc te, słowa posmutniał trochę.

- Przepraszam. - wyszeptał. - Czuje, że coś ci odbieram, że zabieram ci część ciebie, coś, co kochasz. - powiedział szczerze.

- Nie ty zdecydowałeś o zakończeniu tego, więc nic się nie martw. Nikt cię o nic nie wini. To była moja świadoma decyzja. I nie żałuję, naprawdę. Na pewno będzie mi tego brakowało, ale zdecydowanie bardziej brakowałoby mi ciebie, gdybym cię stracił. - odpowiedział mu szczerze, trzymając go za rękę.

Po tych słowach Taehyung już nic nie powiedział, tylko przytulił się mocniej do starszego.

Dzień przed pierwszym koncertem, który miał się odbyć w Seulu, Jeongguk spędził cały dzień z Taehyungiem, w swoim apartamencie. Wiedzieli, że niedługo czeka ich rozłąka na naprawdę długi czas, więc chcieli nacieszyć się sobą, póki mają na to czas.

- Kupiłem bilet na twój jutrzejszy koncert. - wyznał Kim, gdy siedzieli razem w kuchni. Jeon przygotowywał jedzenie dla ich dwójki. - Nie wiem, jak mi się udało, ale mam. - dodał z uśmiechem.

- Naprawdę? - zapytał zdziwiony. Szczerze nie spodziewał się tego. - Trzeba było powiedzieć, to załatwiłbym ci wejście. - powiedział po chwili, podchodząc do młodszego. - Mam nadzieję, że spodoba ci się.

- Na pewno będzie super. Czytałem różne wypowiedzi twoich fanów, którzy pisali, że twoje koncerty są magiczne i niezapomniane. - Taehyung nie pokazywał tego, ale naprawdę cieszył się, że tam będzie i będzie w stanie zobaczyć swojego chłopaka na scenie, w swoim żywiole. - Tylko masz się nie pomylić i nie zrobić sobie krzywdy na scenie. - powiedział mu poważnie.

- Krzywdy? - dopytał, nie rozumiejąc.

- Widziałem kilka nagrań, na których się przewracasz na scenie i jeden tych upadków wyglądał naprawdę boleśnie. - wytłumaczył mu. - Nie chcę, żeby coś ci się stało.

- Nie musisz się martwić, będę uważał i nie zrobię sobie krzywdy. - zapewnił go, po czym podszedł do blondyna i pocałował go w czoło. - Kocham cię, wiesz?

- Ja ciebie też kocham, ale wolałbym, żebyś nie spalił kuchni. - zaśmiał się delikatnie. Jeon po tych słowach odwrócił się z powrotem do kuchenki i od razu wyłączył gaz, widząc unoszący się znad garnka dym.

As Before | [taekook] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz