2-Prawdziwa przyjaciółka.

222 21 1
                                    

DAMIAN:
Na to wspomnienie westchnąłem. Roth była jedynym członkiem drużyny, który nie wkurzył się z powodu mojej decyzji odejścia.
Byłem wściekły. Cisnąłem telefonem o ścianę. Mój ojciec jest...
Usłyszałem pukanie do drzwi. Po chwili stanęła w nich Azaratka. Widząc komórkę na podłodze i w kawałkach, spojrzała na mnie wymownie.
-Tak, wiem!-Opadłem na łóżko. Pół demon zamknął za sobą drzwi i również usiadł na materacu. Nic nie mówiła. Po prostu przyglądała mi się ze spokojem.
-On ciągle to wypomina!-Wykrzyknąłem, dając upust silnym emocjom.
-Wiesz że ma rację...
-Wiem, dlatego nie rozumiem ciągłego wypominania mi tego samego błędu.-Burknąłem.
-Może daj mu czas...
-Ale ile? To było, do cholery, ze dwa miesiące temu! Nazwał mnie dziś "nieudolną pomocą"!-Zrobiłem się czerwony na samo wspomnienie słów ojca. Kruk położył mi dłoń na ramieniu, żeby mnie uspokoić.
-Nie jestem doceniany. Ludzie mną pomiatają. Skupiają się tylko na moich niepowodzeniach...-Zacząłem wyliczać.
-Do czego zmierzasz?-Jej ametystowe oczy przyjrzały mu się badawczo.
-Do tego że powinienem odejść.
Raven aż wstała.
-Chcesz nas zostawić?-Zapytała. Myślałem że jej słowa będą przesiąknięte złością. Jednak były pełne zaskoczenia i smutku.-Chcesz mnie zostawić..?
Również wstałem i spojrzałem jej w oczy.
-Jesteś wspaniałym członkiem tej drużyny. Poradzicie sobie.
-Ty również jesteś potrzebny!-Broniła swojego zdania.-To decyzja pod wpływem chwili i...
-Myślałem o tym od dawna. Ale ostatni komentarz ojca na mój temat tylko popchnął tę decyzję do przodu.
Tytanka spojrzała na mnie smutna. Widząc ten wzrok, serce zabiło mi szybciej, jednak zbagatelizowałem to.
-Cóż... Skoro moje słowa nic nie zmienią... Mogę tylko Cię wspierać. Jak prawdziwa przyjaciółka...

|DAMIRAE| Przeszłości nie da się zgubić... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz