DAMIAN:
Zniknęła? Jak to zniknęła?
-Kiedy?-Spytałem obojętnie. Chciałem ukryć zmartwienie. Nie musi wiedzieć że się przejmuję.
-Batman zniknął miesiąc temu.
-Pytałem o Roth.-Zmrużyłem oczy.-Miesiąc temu? I dopiero teraz go szukacie?-Parsknąłem.
-Rae zniknęła jakieś dwa tygodnie po zaginięciu Bruce'a.-Odpowiedział, ignorując moją poprzednią złośliwość.-Podejrzewamy że mogła mieć jakieś ustalenia w kwestii sprawy Batmana.
-Skąd takie przypuszczenia?-Uniosłem brew.
-Pewnie ten, kto porwał Twojego ojca dowiedział się że Raven ma jakieś informacje i chciał po prostu dopilnować żeby nie został wykryty.
-Dlaczego sądzisz że to porwanie?-Zapytałem.
-Wayne nie jest Tobą. Nie zostawiłby całego Gotham i Ligę, na głowie innych, by zniknąć bez słowa.-Powiedział z przekąsem.
-Miałem swoje powody.-Burknąłem
-Jasne.
Zmierzyliśmy się pełnym odrazy wzrokiem.
-Pomożesz nam?-Nie wytrzymał.
Przysięgałem sobie że nie wrócę. Że nie wbiję się w ten głupi kostium i nigdy już nie zobaczę ojca. Ale Raven...
-Widzę że nasza przyjaciółka niewiele dla Ciebie znaczy.-Westchnął Blue.
-Skąd taki pomysł?-Wkurzył mnie tymi słowami.
-Wahasz się.
-Mam prawo się wahać! Obiecywałem sobie że nigdy nie wrócę!
-Jesteś taki jak wtedy, gdy dołączyłeś do drużyny!-Wykrzyknął.-Arogancki, wredny i bezczelny! Nikt Cię nie obchodzi!
-Zmieniłem się od tego czasu.-Warknąłem.
-Dzięki Rachel.-Zgasił mnie.
Przypatrywałem mu się intensywnie.
-Dobra. Wracam do San Francisco. Wiedziałem że to tylko strata czasu...-Mruknął pod nosem i odwrócił się w stronę drzwi.
-Ciągle boli?-Podszedłem do Azaratki, która trzymała się za głowę.
-Okropnie. Trigon naprawdę musi mnie nie znosić...-Westchnęła i spojrzała na mnie. Jej ametystowe oczy były takie piękne.
-Przyniosłem Ci tabletkę.-Podałem jej pudełko leków przeciwbólowych.
-Dziękuję.-Uśmiechnęła się wdzięcznie.-Wiedziałam że jesteś dobry.
Moją twarz oblał rumieniec.
-Bez przesady...-Powiedziałem.
-Wiem że zawsze mogę na Ciebie liczyć.
Zawsze... Zawsze ja mogłem liczyć na nią, a ona na mnie.
Westchnąłem.
-Beetle, czekaj.-Rzuciłem w jego stronę.
Latynos odwrócił się i spojrzał na mnie wyczekująco.
Podszedłem do komody w swoim pokoju i wyciągnąłem ukrytą pod ubraniami walizkę. Przyłożyłem kciuk do czytnika. Po chwili trzymałem w rękach strój Robina.
-Nie pozbyłeś się kostiumu?-Zapytał Reyes.
-Przymknij się.I co, Damian, koniec życia w cywilu, nie?
أنت تقرأ
|DAMIRAE| Przeszłości nie da się zgubić...
قصص الهواةDamian Wayne zrezygnował z posady Robina i przeniósł się do Nowego Jorku, by ułożyć sobie życie na nowo sam. Jednak czy spodoba mu się takie życie? Czy tęsknota za dawną przyjaciółką sprawi że wróci do drużyny? Krótki (25 rozdziałów) fanfiction. Lic...