3-Kogo niesie?

213 15 10
                                    

DAMIAN:
Zarzuciłem torbę na ramię i zgasiłem światła. Przekręciłem klucz w zamku, zamykając dojo.
I tak minął mi kolejny dzień pracy. Byłem na niej tak skupiony, że nie myślałem o niczym innym. Nawet o jedzeniu. Dopiero teraz poczułem głód, więc ruszyłem do pobliskiego baru mlecznego.
Idąc pustą ulicą, miałem poczucie bycia obserwowanym. Zdarzało się to, kiedy byłem Robinem. Ale teraz jestem Damianem. Nie bawię się już w zagadki kryminalne, więc olałem tego kto mnie obserwuje. W razie czego umiem o siebie zadbać.
Przekroczyłem próg lokalu. Przywitał mnie zapach świeżo przygotowywanego jedzenia i blask świateł zawieszonych pod sufitem.
-Dobry wieczór, co podać?-Wypowiedziała swoją mantrę kobieta za ladą. Pewnie mówiła ją częściej niż Raven Azarath Metrion Zinthos. Czemu o niej pomyślałem?
Zamówiłem sobie kurczaka i zapłaciłem. W oczekiwaniu na zamówienie sięgnąłem po telefon, żeby sprawdzić czy nikt do mnie nie dzwonił. Przeglądając kontakty zauważyłem że nie dzwoniłem do Roth ani razu, od czasu wyprowadzenia z Wieży. Przyglądałem się jej zdjęciu, zamyślony. Czy powinienem zadzwonić..?

Bo trochę mi głupio

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bo trochę mi głupio. Mogłem pomyśleć o niej wcześniej... Z drugiej strony...
Kiedy tak myślałem, moja kolacje była gotowa. Schowałem komórkę i zabrałem zamówienie. Wróciłem do domu. Nie miałem daleko, więc dotarłem szybciej niż potrawa mogłaby ostygnąć. Położyłem mięso z frytkami na talerzu i zaniosłem na stół. Chciałem spożyć posiłek w spokoju, ale do drzwi ktoś zadzwonił.
-Kogo niesie..?-Mruknąłem niezadowolony. Odsunąłem krzesło i podszedłem do wejścia. Ktoś zasłonił wizjer. Nie podoba mi się to...
Jedną ręką chwyciłem miecz, a drugą szybkim ruchem otworzyłem drzwi.

Jak sądzicie, kto to może być? W ramach pomocy - to nie Raven

|DAMIRAE| Przeszłości nie da się zgubić... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz