19-Połączone umysły giną razem.

182 19 3
                                    

RAVEN:
Nie wiem ile tak siedziałam, oparta plecami o zimną ścianę. Próbowałam odzyskać poprawny wzrok i czekałam, żeby z powrotem móc użyć mocy czy choćby zrobić parę kroków. Czuwałam przy nieprzytomnym Bruce'ie usiłując jakoś przypomnieć sobie co się stało.
Nagle drzwi otworzyły się, a do pomieszczenia wpadło światło. Zmrużyłam oczy.
Ktoś wszedł, zamknął za sobą drzwi i schylił się.
Ciągle wszystko było rozmazane, więc nie mogłam rozpoznać jego twarzy. Wiedziałam jednak że to chłopak.
-Obudziłaś się prędzej, niż myślałem.-Zauważył.
-Co... się stało...-Z trudem uniosłam rękę i pokazałam nieprzytomnego Batmana.
-Nie pamiętasz? Błagałaś żeby go nie zabijać.
-Niewiele pamiętam.-Wyznałam.-Co ja... tu robię..?
-Jesteś tu, bo mi na Tobie zależy. Nie mnie jednemu z resztą.
Nie rozumiałam. Wszystko było takie dziwne.
Chłopak wyjaśnił mi że podał mi coś, żebym nie uciekła. Że chciał zabić Batmana. Ale oszczędził go, bo o to prosiłam. Nie pamiętam tego.
-Damian Wayne.
Te słowa wyrwały mnie z zamyślenia.
-Damian Wayne Cię szuka. Jest coraz bliżej i czuję że on jeden może nie mieć skrupułów, by mnie zabić.
-Do... czego zmierzasz..?-Wybełkotałam.
-Muszę mieć pewność że mnie nie zabije. Ciebie nie skrzywdzi...
-Więc..?
-Słyszałaś kiedyś że połączone umysły giną razem?
Zdołałam przypomnieć sobie parę linijek z moich ksiąg.
Jeśli jeden umysł umrze, drugi również ginie. I na odwrót.
-Wszczepię Ci coś, dzięki czemu nasze umysły się połączą.
Więc taki ma plan..? Damian nie zabije go, wiedząc że mnie również może w ten sposób skrzywdzić...
Próbowałam się cofnąć, ale ciało ponownie odmówiło mi posłuszeństwa.
Chłopak przycisnął mi do szyi strzykawkę. Potem znowu było ciemno.

Robi się ciekawie

|DAMIRAE| Przeszłości nie da się zgubić... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz