10-Wróciłem.

199 19 3
                                    

DAMIAN:
Uniosłem brew.
-Skąd ten zrezygnowany ton? To tylko Błysk.
-Bez Raven walka z nim idzie nam dużo gorzej.-Westchnęła kobieta.-Ostatnio, czyli tydzień temu zwiał. Teraz też możemy sobie nie poradzić...
-Absolwent Hogwartu nie jest pożyteczny?-Nie wytrzymałem i wskazałem na chłopaka.
Dwudziestolatek zmarszczył brwi, podobnie jak Kory, ale nic nie powiedział.
-Arthur bał się Rachel. Poza tym była silna. Kiedy jest nas mniej, walka idzie nam gorzej...
-Musimy ruszać.-Powiedział Reyes.
Tytani ruszyli w stronę wyjścia.
-Pożałuję tego...-Mruknąłem do siebie pod nosem.-Idę z wami.
Beast Boy zrobił duże oczy, a Starfire się uśmiechnęła.
Ruszyliśmy.
Jadąc na oklep na grzbiecie Bestii w postaci konia, przypomniałem sobie, kiedy walczyliśmy z Trigonem. Wtedy też jechałem na zielonym, który zamienił się w szkapę. Wtedy pomogliśmy Raven. Szło nam lepiej niż teraz...
-Możesz już zejść.-Z zamyślenia wyrwał mnie Garfield. Posłuchałem i tak stanęliśmy do walki z Błyskiem.
-Widzę wśród Tytanów Robina! Czyżbyś wrócił z urlopu?-Parsknął Light.
Chwyciłem katanę i wycelowałem w niego w odpowiedzi.
Kory krzyknęła i rzuciliśmy się do ataku.
Doktor był skupiony na zmiennokształtnym i Anders.
Jaime podleciał do przestępcy i strzelił mu w plecy. Mężczyzna upadł, ale zaraz podniósł się i wycelował z dłoni w Tytana. Sięgnąłem do pasa i rzuciłem batarangiem w nadgarstek złoczyńcy. Gadżet zderzył się ze skórą, w momencie, w którym miał paść strzał, przez co Arthur spudłował.
-Nie tym razem.-Rzuciłem i podbiegłem do niego. Chciał mnie trafić, ale zrobiłem salto do przodu, lądując tuż przed napastnikiem i podcinając go.
Błysk upadł, a ja wymierzyłem w jego szyję mieczem.
-Wróciłem z urlopu.-Odparłem.

|DAMIRAE| Przeszłości nie da się zgubić... Where stories live. Discover now