Rozdział piąty

2K 90 12
                                    

— Więc to jest twój nowy chłopak.

Właśnie to zdanie padło z ust Douglasa, gdy wiercił wzrokiem Lesley i towarzyszącą jej osobę.

— Nowy chłopak? — duknęłam zaskoczona. — Zerwaliście?!

— Wiedziałeś, że Lesley sobie kogoś znalazła? — wtrącił Milton, ignorując moje pytanie.

— Spodziewałem się tego — przytaknął mu Doug.

Wszystko super, tylko dlaczego ja dopiero teraz dowiaduję się o zerwaniu tej dwójki?!

— Jak to się w ogóle stało? — ciągnęłam niemiłosiernie, bo nie miałam zamiaru odpuszczać, póki ktoś nie przekazałby mi wszystkich informacji. — I dlaczego ja nic o tym nie wiem?

— To nie była wiadomość na rozmowę telefoniczną — odpowiedziała łagodnie Lesley.

— Na żywo jak się okazuje też nie jest — mruknęłam. — Czemu tylko ja o tym nie wiedziałam?

— Jakoś tak wyszło — wzruszył ramionami Doug.

Wbiłam w niego wściekłe spojrzenie. Byłam zła na nich wszystkich; nikt mi nie powiedział o rozpadzie związku tej dwójki, która wydawała się być dla siebie stworzona. Milton i Will zapewne od dawna o tym wiedzieli, przez co zirytowałam się jeszcze bardziej.

— Wejdziecie? — zwrócił się do przybyszy Sidney, chcąc subtelnie zmienić temat.

Lesley i jej chłopak podziękowali mu uśmiechem i weszli do środka, taszcząc za sobą swoje walizki. Will musiał mnie złapać za łokieć i odsunąć, bo stałam w miejscu niczym słup soli, nadal nie potrafiąc pojąć biegu wydarzeń.

Dlaczego do kurwy dowiedziałam się o tym dopiero teraz?

— Czemu nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? — syknęłam w stronę szatyna, gdy dwójka nowych gości wpakowała się w głąb domu.

— Nie ode mnie powinnaś się dowiadywać takich rzeczy — przyznał szczerze.

— To żadne wytłumaczenie.

Will się zaśmiał i ruszył do salonu, gdzie obecnie wszyscy się zgromadzili. Sama nie wiedziałam, czy chciałam widzieć teraz ich zakłamane mordy, ale nie chciałam przecież psuć wyjazdu i musiałam chociaż udawać, że wszystko było okej. Z tą też myślą dołączyłam do reszty i przystanęłam przy fotelu, przyglądając się z zainteresowaniem nowej dwójce.

— ...A to jest Kate — wskazała mnie ręką Lesley, kończąc przedstawianie wszystkim swojego chłopaka. — Kate – Zedd, Zedd – Kate.

Wysiliłam się na uśmiech, choć bardziej sztucznego już chyba nie mogłam z siebie wykrzesać.

Nie podobał mi się tej typ. I nie miałam wcale na myśli wyglądu, bo tym to aż trochę grzeszył, ale sam fakt, że pojawił się znikąd i zajął miejsce Douglasa, które ten obejmował tak długo. Wiedziałam oczywiście, że związki tworzą się i rozpadają, ale szczerze wierzyłam, że ten był w stanie przetrwać wszystko.

Cóż, najwyraźniej nie przetrwał studiów.

— Wasz pokój jest na górze obok łazienki — poinstruował ich Sidney. — Pokażę wam.

Widać było, że Lesley od razu przekonała się do blondyna, bo z uśmiechem ruszyła za nim i rozpoczęła nawet jakąś luźną pogadankę na temat byle czego. Zedd bez słowa ruszył za nimi, a gdy tylko zniknęli z pola widzenia, odwróciłam się do Douglasa z pretensjonalną miną.

— Dowiem się w końcu czegoś więcej? — zapytałam ironicznie.

— Nie sądzę, żeby było tu coś więcej do tłumaczenia — odparł od niechcenia. Czy ta cała sytuacja naprawdę aż tak bardzo go nie ruszała? Przecież Lesley jeszcze rok temu była najważniejszą osobą w jego życiu!

BAD LOVERSحيث تعيش القصص. اكتشف الآن