Brak

3K 108 50
                                    

Janek

-Nagrajmy to. Chyba już czas.

-Jesteś pewny?

-Tak. - wzięłam głęboki oddech i zbliżyłem się do mikrofonu.

Thx.

Bo tak nazwałem ten utwór.

Pisałem go jakieś dobre dwa miesiące. Pamiętam, że pierwsze kilka zdań zapisałem tuż po wprowadzeniu się do Zuzy na czystej kartce papieru, którą właśnie teraz powoli rozkładam tak, by nie naderwać jej z którejś strony. To tu wylewam wszystkie obawy. Wszystko to, co mnie dręczy. Wszystko to czego się boję. To jeden z ważniejszych tekstów jakie kiedykolwiek napisałem.

-Chyba ta wersja jest najlepsza. - usłyszałem głos Walczuka.

-Daj znać jak to ogarniesz. Dzięki stary. - podałem brunetowi rękę i opuściłem budynek Nobocoto.

Spojrzałem na wyświetlacz telefonu.

Drugi października, godzina dwudziesta trzydzieści cztery.

Guzi

Lecisz z nami do klubu?

Będę koło 21:30.

Tak. tak to wygląda od czasu kiedy. No właśnie, od kiedy? Od jak dawna znów jestem tym Jankiem?

————————————————————————

-Udało się?- spytał brunet, gdy właśnie wychodził z klatki pod którą na niego czekałem.

-Tak, nagrałem to w końcu.

-Czyli rozdział zamknięty.

-Dobry powód do tego, by się najebać. - rzuciłem na co chłopak lekko się zaśmiał i poklepał mnie po plecach.

-O właśnie zapomniałem ci napisać. Idzie z nami jeszcze Martyna i Lena.

-Jaka Lena?

-Leśnik.

-Nic mi to nie mówi.

-Taka blondynka. Martyna ostatnio z nią zdjęcie wstawiała. Możesz obczaić. Gadałem z nią może ze dwa razy i wydaje się być spoko.

mar.tynka_

lubi to guziormati i 1054 innych użytkowników

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

lubi to guziormati i 1054 innych użytkowników

mar.tynka_ Z _lena_ 🤪

-Ładna. - rzuciłem krótko wpatrując się w telefon i niekontrolowanie się uśmiechając. Brunet tylko się zaśmiał.

Zuzia

-Ja tu tylko na chwilkę. - powiedziałam w pośpiechu wpadając do Nobocoto.

-Spokojnie, nie biegaj tak.

-Spieszę się. Jest drugi października, a mam już pierwszy termin do oddania rysunku. Muszę jeszcze zmiksować coś dla Beteo, bo w czwartek płyta musi iść do tłoczni.

-Mogę ci pomóc jeśli chcesz.

-Nie, dzięki Janusz. Obiecałam mu, że ja to zrobię, więc tak też będzie. Zgram sobie tylko plik i lecę bo już późno.

-Jak wolisz, ale jakby coś to mów.

-Dzięki. - rzuciłam i zabrałam się za zgrywanie pliku.- A ty co tu jeszcze robisz? - spytałam podchodząc do stanowiska bruneta.

-Yhm, ogarniam track dla Janka.

-Oh. I jak ci idzie? - powiedziałam lekko posmutniałym tonem. Resztkami nadziei wierzyłam, że chłopak odezwie się do mnie, by pomóc mu przy płycie.

-W porządku.

-Mogę posłuchać?

-Nie wiem, czy to dobry pomysł.

-Czemu?

-Zuza. Sama mówiłaś, że musisz się całkowicie od niego odciąć. Nie sądze, żeby słuchanie jego utworów miało ci w tym pomóc.

-Ale przecież już jest okej. Zakończyłam ten rozdział i mam wyjebane.

-Masz wyjebane? Nie wydaje mi się.

-Dobra skoro tak to pójdę już. - powiedziałam lekko oburzona i ruszyłam w stronę wyjścia.

-Zuzka, nie wściekaj się na mnie. - zatrzymał mnie chwytając moją rękę.- Nie robię tego specjalnie. Po prostu się martwię. Minął miesiąc odkąd nie gadacie i wydaje mi się, że powinnaś w końcu o nim zapomnieć. W końcu sama tego chciałaś.

-Janusz kurwa. Nie chciałam tego. Musiałam to zrobić, bo się bałam i dobrze wiesz czego. Czemu musisz mi to wypominać?- powiedziałam podnosząc ton głosu. Czułam jak łzy napływają mi do oczu.

-Zuza to nie tak.

-Cześć. - rzuciłam krótko i opuściłam budynek.

Miałam naprawdę dość. Zaczęłam kolejny rok studiów. Do tego praca w studiu, której miałam ogromnie duże ilości. Zajęcia wieczorowe, rysunek, streamowanie i jeszcze to nieustanne myślenie o nim.

Ta decyzja, którą wtedy podjęłam dręczyła mnie dzień w dzień. Wiem, że skrzywdziłam tym nie tylko siebie, ale też Janka. Po prostu tak miało być. Ten tygodniowy pobyt w domu rodzinnym podczas, którego blondyn miał się wyprowadzić uświadomił mi przede wszystkim, jak szybko to wszystko się wydarzyło. Za szybko. Dałam mu wejść w moje życie. Dałam mu zamieszkać ze mną.

Co, gdyby ta zdrada okazałaby się być prawdą?

Zaufałam mu.

Zaufałam komuś o kim praktycznie nic nie wiedziałam, oprócz tego, co zdołała mi pokazać w ciągu tych niecałych trzech miesięcy znajomości.

Bałam się.

Bałam się, że to, że tak szybko doszło do tego wszystkiego może źle wpłynąć na nasze życia. Za bardzo zaczęło mi zależeć i bałam się do czego może to doprowadzić. Właśnie, dlatego to zrobiłam.

Nie radziłam sobie z tym i próbowałam się karcić, gdy tylko na myśl przychodziło mi to, że tamta decyzja to był błąd. Sądziłam, że łatwo przyjdzie mi pozbycie się go z mojej głowy, ale tak nie było. Czułam, że coraz bardziej zatracam się w tych rozmyślaniach. Zwłaszcza w tych, gdy zadawałam sobie pytanie: Czy było warto to robić? Nie zliczę na palcach obydwu rąk ile razy spisywałam wady i zalety tej decyzji na kartce papieru.

Mimo wszystkich wątpliwości, nie kontaktowałam się z chłopakiem i on również tego nie robił. W ciągu ostatniego miesiąca nawet nie minęliśmy się w biurze, czy w studiu, aczkolwiek dzięki moim znajomym wiedziałam co u niego i gdy tylko słyszałam, że czuje się dobrze, szeroko się uśmiechałam. Naprawdę nie chciałam, żeby się zamęczał myśleniem o tym co było i o tym, czemu to zrobiłam. Dzięki Dominice, która zaczęła chodzić z Matczakiem dowiadywałam się sporo rzeczy. Wciąż również utrzymywałam kontakt z Szymanem, który ogromnie mnie wspierał i z chęcią pokazywał mi jakieś zdjęcia z ich wspólnych imprez.

To pewnie nie jest najlepsze rozwiązanie na to, by w końcu przestać o nim myśleć.

Tak też uważali Janusz i Kamil, którzy gdy tylko dowiadywali się o tym, że Kacper, czy Dominika coś mi o nim opowiadają, zaraz ich porządnie karcili. Wiem, że ich dwójka chciała dla mnie dobrze, jednak zdecydowanie wolałam wiedzieć, czy u blondyna wszystko w porządku, dlatego próbowałam przed nimi udawać, że jego rozdział jest dla mnie zamknięty i że nie zamartwiam się, jednak tak jak dzisiaj, nie zawsze mi to wychodziło.

Powoli przekręciłam klucz i weszłam do pustego mieszkania.

Brakuje..

Nie. Nie może mi go brakować.

Thx   || Jan-rapowanieWhere stories live. Discover now