Propozycja

3.6K 123 19
                                    

-Jedziesz ze mną teraz, czy później dojedziesz sam? - spytałam blondyna, gdyż miałam być w Nobocoto za około trzydzieści minut, a po tak długiej przerwie nie chciałam się spóźnić.

-Już idę! - krzyknął z łazienki, a ja wlepiłam swój wzrok w telefon.-Dobra, jestem gotowy. - powiedział wychodząc z pomieszczenia i gasząc za sobą światło. Zamknęłam za nami drzwi i zbiegliśmy razem po schodach.

-Podjechać do Maca po kawę dla ciebie, czy nie chcesz?

-Napije się w biurze.

Po niecałych piętnastu minutach byliśmy już pod siedzibą labelu. Weszłam z chłopakiem na najwyższe piętro budynku, by przywitać się z Dubrawską i Szymańskim.

-O Zuza! Dobrze, że jesteś. Musimy zamienić słówko. - usłyszałam głos Białasa i lekko zestresowałam się po tych słowach, lecz posłusznie podążyłam za chłopakiem.

-Co tam? - spytałam w końcu.

-Popatrz tylko na to. - powiedzia, gdy wchodziliśmy do pomieszczenia, które służyło wszystkim za miejsce do odpoczynku.

-Żartujesz?- zapytałam patrząc na ścianę, która ozdobiona była moimi fotografiami z ostatniego festiwalu i projektu Hotel Maffija.
-Zaskoczyłaś nas. Nawet bardzo. O 12:00 pojawią się też na Instagramie no i na blogu.

-Boże, dziękuję. - uścisnęłam chłopaka i ledwo powstrzymałam łzy szczęścia.

Zamieniłam jeszcze kilka zdań z Mateuszem po czym pożegnałam się z wszystkimi i ruszyłam klatką schodową w stronę wyjścia.

-O hej!. - usłyszałam głos Madzi Wdziękowskiej, która często przychodziła tu pomagać lub odwiedzić Borysa.

-Hej. - rzuciłam i złapałam z klamkę od drzwi.

-Poczekaj sekundkę. Mam dla ciebie propozycję. - powiedziała, a ja odwróciłam się w jej stronę. - Chciałabym zrobić ci kilka zdjęć u mnie w studiu.. - zabrzmiała całkiem poważnie, lecz ja prychnęłam śmiechem.

-Mi?- pytałam wciąż się śmiejąc.

-Otwieram swoja agencję modelingową. Zobacz tylko, jesteś prześliczna. Obie robimy zdjęcia z tym, że ty nie widzisz jaki masz potencjał do pracy nie tylko za obiektywem, ale też przed.

-Madziu, no nie wiem. - westchnęłam.

-Zastanów się i daj mi znać dobrze?

-Dobrze. Przepraszam cię, ale muszę lecieć. - uścisnęłam brunetkę na pożegnanie i podążyłam w stronę samochodu. W drodze do studia wciąż myślałam o propozycji dziewczyny. Nie czułam się tak jak ona mnie opisała, dlatego od samego początku zaczęłam zastanawiać się jaka wymówka zabrzmi najbardziej wiarygodnie.

-O Boże jesteś! Jak dobrze. - na samym wejściu usłyszałam ciepły głos Karola, który zaraz po tym mnie uścisnął.

-Co tu robisz? - spytałam lekko zdziwiona, bo Karol mimo, że był założycielem Nobocoto to rzadko się tu pojawiał.

-Chłopacy nie wyrabiali się z robotą, dlatego przychodziłem im trochę pomagać w tamtym tygodniu. No, a dzisiaj mi się przedłużyło i po całej nocy wracam dopiero teraz.- westchnął.

-Mam nadzieję, że trochę was odciążę. - rzuciłam i pożegnałam się z chłopakiem ,a następnie weszłam do budynku. Johny i Walczuk szybko wytłumaczyli mi, czym będę się zajmować, gdyż od mojego ostatniego pobytu tutaj, doszło nam sporo nowych projektów. czas mijał mi bardzo szybko. W ciągu kilkunastu godzin nie zamieniliśmy zbyt wiele zdań między sobą. Każdy wlepił swój wzrok w monitory, a przerwy robiliśmy sobie o różnych godzinach.

-To co, wracamy? - spytał w końcu Janusz.

-Już myślałam, że nigdy nie zapytasz. - chłopak zaśmiał się, a następnie zebraliśmy nasze rzeczy i posłusznie zamknęliśmy budynek.

-I jak po powrocie? - usłyszałam, gdy wsiadaliśmy do mojego samochodu.

-Ciężko. Najchętniej poszłabym już spać. - rzuciłam wskazując na wyświetlacz mojego telefonu, który wskazywał godzinę 23. Trzynaście godzin przed monitorem nie jest łatwe do zniesienia.

Odwiozłam chłopaka pod jego blok, który znajdował się zaledwie piętnaście minut piechotą od mojego, dlatego już chwilę później otwierałam drzwi do mieszkania.

-O jesteś w końcu! - usłyszałam entuzjastyczny głos blondyna.-Jak było? - spytał i podszedł do mnie bliżej, by ucałować mnie w policzek.

-Męcząco. - odpowiedziałam krótko, a następnie podążyłam z chłopakiem do kuchni.

-Byłem dzisiaj na próbnych nagrywkach. - -rzucił wyciągając dla nas pudełka z napisem "Kolacja"

-Serio? To super! Jak było? - zapytałam cały czas się uśmiechając. Chłopak zaskoczył mnie tą wiadomością, ale cieszyłam się, że powoli rusza do przodu.

-Jak po takim czasie, to wydaję mi się, że w porządku. - podeszłam do chłopaka, który opierał się dołem pleców o krawędź blatu i zawiesiłam swoje ręce na jego karku. Złożyłam pocałunek na jego ustach.

-Za co to? - spytał lekko zdezorientowany, a ja ponownie go pocałowałam. - No mów. - zaśmiał się.

-Jestem dumna z ciebie.Cieszę się, że powoli idziesz do przodu. - powiedziałam cicho cały czas patrząc mu w oczy, a chłopak złapał moją twarz w dłonie i wpił się w moje usta.

Stopniowo pogłębiał nasz pocałunek przy tym przyspieszając ruchy wargami. Jego ręce powędrowały na moje pośladki. Chłopak podniósł mnie i usadził na kuchennym blacie, tak by nasze twarze znajdowały się na tej samej wysokości. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. Blondyn oparł nasze czoła o siebie i szeroko się uśmiechnął.

-Zjedzmy coś. - rzucił.

Usiedliśmy do posiłku, przy tym cały czas zdając sobie relację z dzisiejszego dnia.

-Dostałam dzisiaj mega dziwna propozycję. - powiedziałam w końcu tym samym lekko się podśmiechując.

-Jaką? - zapytał zainteresowany.

-Dziewczyna Bediego otwiera agencję modelingową i chce mi porobić jakieś foty.

-To super! - powiedział głośno i całkowicie poważnie.

-Żartujesz? - spojrzałam mu w oczy. - Ja przed obiektywem? Chyba cię coś boli. - rzuciłam krótko i wróciłam do jedzenia mojej kaszy z warzywami.

-Nie, czemu miałbym? Zgodziłaś się prawda?

-Co? Mówiąc ci to myślałam, że pomożesz mi wymyślić jakąś dobrą wymówkę, żeby to mnie jakoś ominęło.

-Nie ma opcji. Idziesz tam.

-No, już zapieprzam.

-Zuzka chodź, pokażę ci coś. - pociągnął mnie za sobą do sypialni po czym ustawił mnie przed lustrem.- Spójrz, tylko.

-Janek, co ty robisz?

-Pokazuję ci jak śliczna jesteś.

-Nie cierpię cię - powiedziałam chłopakowi, który stał tuż za mną, a ten położył swoją dłoń na mojej szyji udając, że mnie dusi po czym "obalił" mnie na podłogę i rozpoczął bitwę na poduszki.

Ma przechlapane.

Thx   || Jan-rapowanieWhere stories live. Discover now