Ładowarka

2.9K 109 81
                                    

Janek

Wrócę tu jeszcze?

Zszedłem po kilku pierwszych schodach po czym zatrzymałem się i głośno westchnąłem.

Znów ruszyłem przed siebie.

Zacząłem analizować to co się wydarzyło przez ostatnie kilka godzin. Każde słowo i każdy czyn.

To normalne? Czemu w ogóle o tym myślę. Zależy mi na tym? Prawdopodobnie nawet więcej się spotkamy.

A jeśli do tego dojdzie?

Nie, nie może do tego dojść. Po co miałoby do tego dochodzić. Mam dziewczynę. Żyje teraz czymś innym.

Brakowało mi jej, ale to działo tylko w jedną stronę. Widziałem, że ona zapomniała.

Czemu o tym myślę mając kogoś innego.

Gubię się. Znowu.

Może tak naprawdę nigdy nie zniknęła. Może tak naprawdę zawsze tu była.

W mojej głowie.

Co powinienem zrobić?

Szyman

Bądź o 12 w Na Lato. Muszę z tobą pogadać.

Posłałem mu krótką wiadomość, po czym przyspieszyłem kroku, by dotrzeć szybciej do swojego mieszkania.

-Dzięki, że przyszedłeś. - powiedziałem i usiadłem na krześle, co również zrobił chłopak.

-Co będzie dla was? - odezwał się kelner.

-Dla mnie Latte i jajecznica. - powiedziałem krótko i oddałem głos koledze przede mną.

-Zaraz podam.

-Słuchaj stary, bo..-zacząłem się jąkać.-spotkałem się z Zuzią.

-Żartujesz?

-Nie.

-Boże to zajebiście. Serio, cieszę się.

-Co?-na chwile mnie zatkało.-Nie spodziewałem się takiej reakcji.- lekko się zaśmiałem.

-Przecież wiesz, że ją lubię. Znam was obojga dobrze i no nie było mi do śmiechu, gdy to się tak potoczyło, ale nie chciałem poruszać jej tematu. Wiem, że gdybyś potrzebował usłyszeć jakąś moją opinię na ten temat to byś zapytał.

-Prawda.

-Jak do tego doszło? - zapytał zaciekawiony, a ja pokrótce wyjaśniłem mu wszystkie nieprzyjemne okoliczności.

-O kurwa. I jak się czuje?

-Dobrze. To znaczy nie wiem. ciężko to stwierdzić. Ma gadać z psychologiem, a przynajmniej tak mi powiedziała. Czy do tego dojdzie to już ciężko stwierdzić.

-Mam nadzieję, że tak.

-Nie o tym chciałem gadać.

-Dziękuję. - powiedział, gdy kelner podawał mu jego zamówienie.

-Stary, ja chyba. - zacząłem.

-Czy ty dalej coś do niej czujesz? - powiedział przerywając mi.

-Kacper ja nie w..

-Ale kurwa zajebiście. - ponownie mi przerwał.

-Możesz mi nie przerywać? Dziękuję. - powiedziałem w końcu lekko zirytowany zachowaniem blondyna.

-Dziwnie się poczułem, gdy ją zobaczyłem.

-To znaczy?

-Mam wrażenie, że ja nigdy o niej nie zapomniałem. Okłamywałam sam siebie.

-A jak ona się zachowywała?

-Na początku nie chciała ze mną rozmawiać. Później na spokojnie sobie wyjaśniliśmy tą sytuację z kiedyś i wydawało mi się, że ona też pamięta, ale gdy zaczęliśmy rozmawiać o tym co jest teraz i powiedziałem, że sobie kogoś znalazłem to zachowała się jakby było to dla niej czymś oczywistym. W sensie nie przejęła się tym, a nawet zaoferowała swoją pomoc, jeśli będę mieć jakiś problem z Leną.

-Dziwisz się jej? Raczej nie sądzisz, że powinna była się rozpłakać, że kogoś masz. Zachowała się dosyć dojrzale.

-W zasadzie tak. Kurwa stary. Nienawidzę siebie, że jestem w stanie myśleć o niej będąc z Leną.

-Ja ci się nie dziwię.

-Co?

-Jakbym był na twoim miejscu i Lena traktowałaby mnie w ten sposób, co ciebie to z pewnością dawno bym już z nią skończył.

-Tak, ale.

-Nie ma żadnego ale. Już nie chodzi nawet o to, że skoro ta zła a jest znowu Zuzia to może warto naprawić błędy przeszłości, ale chodzi też o to, ze ty nie masz kompletnie życia. Nie widzę sensu ciągnięcia tego.

-Nie wiem. To nie jest takie proste.

-A ty w ogóle jesteś pewny, że coś dalej do niej czujesz?

-Oczywiście, że nie. Właśnie po to chciałem się z tobą spotkać. Myślałem, że coś mi podpowiesz, co robić i tak dalej.

-Z tego, co opowiadasz to widać, że żal ci, że ona prawdopodobnie nic nie czuje do ciebie. Osobiście wydaje mi się, że czuje, tak jak już wcześniej mówiłem po prostu nie chcę dawać po sobie znać, bo byłoby to z deka dziwne patrząc na to, że kogoś masz. Chyba gdybym był na twoim miejscu to po prostu spotkałbym się z nią jeszcze kilka razy i poobserował jej zachowanie no i swoje oczywiście.Wtedy będziesz bardziej pewny i może coś z tego wyjdzie.

-Dziękuję. - powiedziałem krótko i zacząłem jeść swoje śniadanie.-tęskniłem za nią. - powiedziałem będąc już w połowie.

Po skończonym posiłku z chłopakiem jeszcze raz mu podziękowałem, a następnie rozeszliśmy się w swoje strony. Potrzebowałem teraz pobyć chwilę sam ze sobą, dlatego udałem się na spacer po mieście.

Włożyłem słuchawki do uszu, włączyłem pierwszą lepszą playlistę i oddałem się myślą, przez które znowu zaczęły się przewijać różne pytania, tym razem jednak czułem, że na część z nich jestem w stanie odpowiedzieć.

Czy chciałem tam wrócić?

Zdecydowanie tak.

Chciałem ją zobaczyć. Zamienić choćby kilka słów. Coś okropnie ciągnęło mnie do tego, by pójść pod jej blok i zadzwonić domofonem.

Nawet nie wiem, kiedy znalazłem się pod budynkiem, w którym dziewczyna mieszkała, jednak gdy już miałem dzwonić, odpuściłem.

Takich podejść tego dnia było przynajmniej kilka. Co chwilę podejmowałem decyzję, z której zaraz się wycofywałem. Bałem się tego, że to co czuję może okazać się prawdziwe, co będzie nie fair w stosunku do Leny, ale z drugiej strony chciałem tego.

Była godzina dwudziesta, kiedy powiedziałem sobie: "Pójdę tam. To ostatnie podejście"

I poszedłem. Droga minęła mi błyskawicznie. O dziwo drzwi do klatki schodowej tym razem były otwarte. Nic już nie mogło mnie powstrzymać.

Co jej powiem?

Kurwa, co jej powiem, gdy otworzy?

Zapukałem.

Kurwa mać co powiem?

Trudno.

Oby nie znała "NO CO TAM ŚWIRY''.

-H-hej. Chyba wczoraj zostawiłem u ciebie ładowarkę.

Thx   || Jan-rapowanieWhere stories live. Discover now