-Dzięki za pomoc jeszcze raz. Cześć. - usłyszałam pożegnanie Janka, który zaraz po tym zamknął drzwi za Michałem. - Co tam młoda? Jak się czujesz?
-Dobrze, dziękuję. Właśnie powiedz mi ile ci oddać za zakupy? - spytałam blondyna, który już teraz leżał obok mnie na łóżku.
-Nic nie trzeba.
-Janek błagam cię nie stawiaj mnie w tak niekomfortowej sytuacji.
-Naprawdę nic nie musisz mi oddawać. A właśnie, byłem jeszcze w aptece. - powiedział i podał mi woreczek z lekami.
-Żartujesz sobie chyba.
-No co?! Muszę się nami zająć trochę.
-Jest mi głupio.
-Czemu?- spytał patrząc mi w oczy i odgarniając pasmo moich brązowych włosów za ucho.
-Bo to ja miałam się tobą zająć a nie ty mną. - chłopak zaśmiał się na moje słowa.- nie śmiej się, naprawdę źle się z tym czuję, że tak się wysilasz dla mnie.- chłopak złączył nasze usta.-Nie słuchasz mnie w ogóle. - udałam złą, a chłopak głośno się zaśmiał i wrócił do pocałunku, który stopniowo pogłębiał jeżdżąc przy tym swoją dłonią po moim policzku.
-------------------------------------------------------
-Jesteś pewna, że chcesz dzisiaj pić?
-Janek daj spokój. minął tydzień od wyjścia ze szpitala już naprawdę jest znacznie lepiej.
-Po prostu się martwię, no ale dobrze. Jak tylko poczujesz, że coś nie tak masz mi od razu to zgłaszać okej?
-No tak tak. - powiedziałam trochę olewczo.
-Zuza.
-Dobrze powiem ci, obiecuję. - rzuciłam w pośpiechu i pocałowałam chłopaka w policzek.-Lecę do cukierni, będę za jakąś godzinkę. - powiedziałam głośniej i chwyciłam za kurtkę jeansową, a następnie szybko ruszyłam w kierunku drzwi, gdyż miałam już naprawdę niewiele czasu.
-Dobra ja idę po alkohol! - krzyknął, gdy ja zamykałam już drzwi.
Ostatnie spotkanie z Michałem pchnęło mnie do podjęcia decyzji o tym, że bardzo chciałabym poznać swoich przyjaciół z przyjaciółmi Janka i w ten sposób w dzisiejszy piątkowy wieczór nasze mieszkanie będzie przepełnione masą osób. Ze swojej strony zaprosiłam dziewczyny oraz Kamila, a blondyn Mateusza, Matczaka, Kacpra, Filipa i Kacperczyków. Nie zabraknie również Janusza, który już wcześniej poznał się z moim gronem znajomych i stał się jego nieodłącznym gronem. Wciąż nie wiem jak się tu pomieścimy.
Weszłam do ulubionej cukierni i wybrałam kilka różnych rodzajów ciast, a następnie szybko wróciłam z powrotem do mieszkania, gdyż goście mieli zjawić się już za niecałą godzinę, a ja nie byłam w ogóle ogarnięta.
-Spokojnie nie biegaj tak. - zaśmiał się chłopak widząc w jakim pośpiechu byłam.
-Nie zdążę.
-Zdążysz. Daj to. - wziął ode mnie ciasto, a ja pobiegłam do swojego pokoju w celu wykonania makijażu, co zajęło mi około piętnastu minut.
-Kurwa! - krzyknęłam ze złości.
-Co jest? - blondyn od razu zjawił się w sypialni.
-Nie mam się nawet w co ubrać.
-Boże Zuza, myślałem, że coś ci się stało.-To tylko zwykła domówka nie musisz się jakoś stroić.
-Jesteś bardzo pomocny. - powiedziałam ironicznie po czym ostatecznie sięgnęłam po czarny top i czarne spodnie z wysokim stanem. Stylizację dopełniłam dużymi okrągłymi kolczykami, a na sam koniec pomalowałam usta brązową pomadką. Chwyciłam za szczotkę w celu przeczesanie włosów i w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
YOU ARE READING
Thx || Jan-rapowanie
FanfictionHistoria dwudziestojednoletniej Zuzy, młodej utalentowanej studentki, która wraca do rodzinnej wsi, by odpocząć od warszawskiego zgiełku oraz problemów dnia codziennego. Nie spodziewa się, że ten choć krótki wyjazd ze stolicy przyczyni się do tak li...