Rozdział 15

651 20 7
                                    

- Ale jak to kazał Ci wypierdalać?! Pojebało go?! - Wrzeszczała już "lekko" wcięta w moim pokoju. Musiałam jej wszystko opowiedzieć.

- No zaczekaj. Pojechałam do domu i tam po jakiś 3 tygodniach przyszedł do mnie Michał i mówi że Wojtek siedzi.

- Jak to siedzi?! Pojebało go?!

- No trochę tak. Było zamieszanie i po prostu musieli mnie ukryć żebym była bezpieczna a zrobili to u mojego taty i w ten sposób, żebym nie pytała itp...

- No pojebani. Pojebani po prostu. - Brzęczała nalewając sobie kolejny kieliszek.

- No a potem pojechałam z Michałem do domu i takim oto sposobem przyjechaliśmy tu i jestem.

- Ty też jesteś pojebana. - Stwierdziła.

- Wiem noo. Matko jak mi brakowało takiej babskiej rozmowy.

- Mi też. Pojebane To.

- Ty jesteś pojebana. - Przewróciłam na nią oczami. Wypita nie była najlepszym kompanem do rozmów.

- Ty też. - Sięgnęła po butelkę, która okazała się być pusta. - Ojej. Nie ma. - Powiedziała ze smutkiem. - A ja chcę jeszczeeee....

- Może wystarczy? Ja tu Ci opowiadam o problemach życiowych a Twoim problemem jest to że nie masz więcej chlania. - Warknęłam już wkurzona.

- Stara. Może jestem wypita. Ale rozumiem co do mnie mówisz. Powiedziałam Ci już. To wszystko jest PO-JE-BA-NE. W ogóle ta cała wycieczka to był zły pomysł, ja chcę do mamy, chłopaki też. Siedzimy tu i nie możemy wrócić bo co? Bo Twój chłopak tak chce? Słuchaj. Z tego co mi opowiadasz, on pewnie już nie żyje. Dziwi mnie że chłopaki nie mogą tego nijak sprawdzić. Czemu został sam? Czemu kazał im odejść razem z Tobą? Może chciał się tylko pozbyć problemu? Może znalazł dupę dla której rzucił to wszystko i sobie żyją teraz razem? Nie mówię o nim źle, bo go nie znam. Ale skąd wiesz? Czy masz 100% pewności? Przecież mówiłaś że oni Ci nie mówią wszystkiego.

Zatkało mnie. Siedziałam i gapiłam się na nią jak jakieś zombie.

- Kurde. Chyba masz rację. - Powiedziałam zdezorientowana po chwili.

- No wiem.

- Pojebane to.

- Widzisz hahaha.

- Puk puk można? - Drzwi się otworzyły i wszedł Rafał.

- Czego chcesz? Hik. - Dostała czkawki?

- Hahahaha brzmisz jak pijany kot haha. - Zaczęłam się z niej śmiać.

- Przestań. Hik. - Zachowaj... Powagę...

- Okej. - Udawałam poważną po czym obie wybuchłyśmy śmiechem.

- O czym gadacie? - Przysiadł się do nas na podłogę.

- Być może o Tobie. Hik. - Spojrzała na niego a jej wzrok mówił "zdejmij mi ciuchy i pieprz mnie".

- A tak serio? - Spojrzał na mnie rozbawiony.

Wycieczka 2Where stories live. Discover now