Wzięłam ten telefon w rękę jeszcze raz. Na spokojnie. Położyłam się. Kurwa, boli. Zabiję tego lekarza jak tu przyjdzie. Zaraz. Michał też jest lekarzem. Może warto go o tym poinformować. Telefon. Gdzie on jest. Aha. No tak. Znowu. Szukam jego imienia na liście kontaktów. Szukam i szukam... Na co mi numer do tego gościa z podstawówki? On w ogóle jeszcze żyje? Kurde, kto to jest w ogóle. AJJJJ aj aj kurwaaaa.... Boli choleraaa.... Zaczęłam głęboko oddychać. Michał. Skup się. Szukasz Michała. Jest. Dzwoń. Dzwoni. Dzwoni. I dzwoni. Nie odbiera. Jak zwykle. Na chuj mu ten telefon. Pewnie leży u niego w pokoju. To Rafał.
- Halo? - Powiedział zdziwiony.
- Hejka, słuchaj, możesz mi dać Michała?
- Coś się stało?
- Nie, chcę go ochrzanić za to, że nie nosi ze sobą telefonu.
- Okej...?
Coś tam poszemrało, usłyszałam jak go woła. Kur.... Boli... Cała już umoczona od tej wody jestem...
- Co jest? Gdzie jesteś?
- Mama do mnie zadzwoniła, poszłam do siebie do pokoju.
- I po co dzwonisz?
- Zaczęłam rodzić.
Cisza. Jakie debilne są te skurcze. Jak przy okresie. Chociaż może i nawet mocniej? Ta cisza trwała chyba z 5 sekund. Drzwi od mojego pokoju prawie wypadły z zawiasów jak Michał w nie wleciał.
- Jak kurwa zaczęłaś rodzić?! Gdzie ten Twój ginekolog?
- Dzwoniłam do niego... Jest zajęty, powiedział, że najwcześniej 2 godziny... Ajjjajajajjj...
Podbiegł do mnie i podniósł mnie na rękach. Zaniósł na łóżko.
- No nie na łóżko, co Ty, pobrudzi się...
- W dupie mam to łóżko, kupię Ci nowe. Ja pierdole, daj mi do niego numer.
Dałam mu po prostu telefon. A u mnie zaczynało być coraz gorzej. Na zmianę zimno i gorąco. Coraz bardziej mnie wszystko bolało. Michał coś krzyczał do tego telefonu, a ja wiedziałam, że to w niczym nie pomoże. Poczułam rozrywający ból na dole. Boże, Michał, czemu mnie nie znieczulisz czymś... Aż krzyknęłam. Rzucił się do mnie i zaczął mnie rozbierać.
- Co robisz..? - Leżałam tak bezwładnie na tym łóżku, ledwo miałam siłę mówić. Jeszcze mnie głowa do tego rozbolała.
- No przecież nie urodzisz w spodenkach, nie? - Ręce mu się strasznie trzęsły. Ja z kolei trzęsłam się cała.
Telefon leżał obok i słyszałam jakiś głos lekarza. Michał mu chyba opowiadał co się dzieje, bo mówił mieszanką arabskiego i angielskiego, więc połowy nie rozumiałam.
- AAAAAAAJ Kurwaaaa!! - Wrzasnęłam znowu.
<Rafał>
- Czyżby Michał wziął się w końcu do roboty i zaczął działać tak jak facet powinien? - Zaśmiałem się, kiedy usłyszałem krzyk dochodzący z domu.
- Oj nie sądzę... - Odpowiedział pobladły Damian.
- Co masz na myśli?
- Chłopaki, słyszeliście to? - Zawołała Nati.
Spojrzałem na Damiana, a on na mnie.
- Nie pierdol, że ona już zaczęła.
- No właśnie chyba tak.
- Co zaczęła? - Wtrącił Przemek.
- Wiesz, nie wiem, czy zauważyłeś, ale Twoja psiapsióła jest w ciąży. - Mruknąłem do niego. Wkurwiał mnie.
YOU ARE READING
Wycieczka 2
אקשןCzęść 1 : https://www.wattpad.com/story/161997804-wycieczka Minął rok, od wydarzeń z pierwszej części. Z Wojtkiem dalej tworzymy szczęśliwą. Parę. Do czasu..?