31. Gdyby Nie Ty

1.2K 95 19
                                    

Wszystko ucichło, a czarna zjawa zniknęła bez śladu zabierając mgłę. Słońce ponownie rozświetliło sad jak gdyby nigdy nic. Hell trzymała wciąż pergamin, który po chwili samoistnie zapłonął i znikł zamieniając się w popiół niesiony przez wiatr.

- Kiedy... - nie dokończył jakby bał się wypowiedzie to pytanie.

- Tuż po ślubie Sygin. - Hell wiedziała, że ojciec nigdy by nie wezwał jej bez powodu. Zawsze ze wszystkim radził sobie sam.

Loki obiął ją ramionami jednak nie powstrzymało to kłębiących się w jej głowie pytań, które towarzyszyły aż do momentu wejścia Sygin przed ołtarz. Nawet wtedy doznała dziwnego uczucia zamartwiania się.

Patrzyła tylko na Lokiego szukając w jego twarzy jakby tarczy, by mógł ją ochronić, by mógł zatrzymać dla nich czas, by... Mogła zostać z nim. Kiedy ucichły oklaski podała bukiet Sygin, a sama wzięła w rękę czarną róże, którą na uczcie wplotła we włosy by mieć ją cały czas przy sobie.

Loki ściskał jej rękę gdy jedli, kiedy tańczyli przyciągał ją blisko siebie. On, mimo iż na głos tego nie wypowie, wiedział, że bez niej jego życie będzie tylko egzystencją bez celu.

Los postawił mu ją na drodze nie bez powodu i zamierzał to wykorzystać, zamierzał... Zostać przy niej.

Kiedy ponownie wparywała się w ścianę bez wyrazu, Loki wiedział, że to odpowiedni moment. Pstryknął palcami, a instrumenty grajków wzniosły się w powietrze uniemożliwiając im dalsza grę, co nie za bardzo ich przejęło gdzyż już od dłuższego czasu czekali na przerwę w graniu.

Zapadła cisza, która sprawiła by Hell spojrzała na Lokiego. Pociągnął ją na jeden z głównych balkonów, a cała sala szeptała ukradkiem zerkając na nich.

Para Młoda wyszła na początek. Sygin miała rumieńce od niemal ciągłego tańca, a szpilki już dawno zamieniła na wygodne baleriny, które jak ujęła nie zmuszają jej nóg do wbijania się w tyłek. Teraz z zdziweniem obserowała Lokiego i Hell. Nie minęło kilka sekund, a tuż obok nich znalazła się para królewska wraz z Sif.

- Co się... - słowa opuściły usta wojowniczki lecz ich dalszy ciąg zgubił drogę.

Serce Hell mimo iż jakby nie istniejące zaczęło szybciej bić przyprawiając ją o fale dreszczy. Loki wziął głęboki wydech. Odwrócił się do czarnowłosej.

- Ten księżyc... - przełknął rosnącą gule w gardle i kontynuował - Nie jest nawet w ponowie taki jak ty... - mówił szeptem - Kiedy mówisz do mnie "mój książę" pragnę sprawić bym w rzeczywistości był twój. - To była ich intymna chwila, wyznania opuszczające usta Lokiego pochodziły z jego lodowatego serca, które się roztopiło dla niej. Teraz w chwili ciszy było słychać tylko ich przyspieszone oddechy.

Uklęknął patrząc się w jej oczy. Twarz Hell nigdy nie wyrażała tyłu emocji. Od zdziwenia po... Szczere szczęście. Bo kiedy on wymówił te trzy słowa, wszystkie zmartwienia odeszły, nikt inny nie miał teraz znaczenia, tylko on zakładający pierścionek na jej palec, a w następnej chwili delikatnie ją całujący. Nawet wielkie i głośne brawa, które rozbrzmiały na sali nie docierały do nich jakby szklana ściana oddzielała ich od wszystkiego by na tą chwilę mogli być sami.

To był był również jeden z nielicznych momentów kiedy oczy zapiekły ją od łez chcących znaleść ujście na światło dzienne. Teraz już rozumiała słowa ojca kiedy opowiadał o jej matce, o płomieniu, który tak naprawdę nigdy w nim nie wygasł, który Persefona pielęgnowała.

Rozumiała je, ponieważ teraz sama posiadała ten płomień w sobie... Ciemno zielony, który widziała w jego oczach...

KurinkiPL
Ig. kurinkipl

Moje PiekłoHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin