6. Pokój Zakazany

2.3K 107 11
                                    

To co czuła Hell nie było oburzeniem ani zbulwersowaniem. To była czysta złość i wściekłość kiedy widziała takie zachowania. Mimo, że Persefona nie była jej biologiczną matką, wychowała ją jak swoją córkę i darzyła Hell prawdziwą matczyną miłością. I ona to ceniła. A on? W ogóle tego nie szanował.

Frigga była smutna jednak na jej ustach nadal tkwił lekki uśmiech. Dziewczyna odprowadziła ją pod komnatę, a potem na życzenie królowej opuściła.

Tej nocy jak i poprzedniej siedziała na dachu wpatrując się w gwiazdy. Dziś było ich więcej, a co za tym idzie niebo wyglądało przecudnie. Hell siedziała i rozmyślała. Nie mogła aż tak się w to wszystko angażować. Jeśli chciała by kara szybko się skończyła. Katowanie się emocjami mogło tylko wszystko pogorszyć.

Zastanawiała się również czy ojciec ma pojęcie, że wróci do dawnych nawyków. Przecież marne sto lat na jakimś zamku jako służka nie sprawią, że nagle przestanie zabawiać się duszami i nie tylko. Własciwie to miała pewność, że ojciec o tym wie. Tylko czemu w takim razie ją tu wysłał? Coś jej się w tej historii nie podobało. Coś nie pasowało. Ojciec co prawda nie mówił zawsze wszystkiego, ale o najważniejszych rzeczach zawsze miała pojęcie.

Spojrzała w niebo, które teraz ze wschodu zaczynało przechodzić w jaśniejsze barwy. Jedno ze wspomnień dzieciństwa mignęło jej przed oczami. Raz tata zabrała ją na wschód słońca na Migrad. Było to tak dalekie i zarazem bliskie wspomnienie, ale teraz wraz z nim przybyło kolejne. Mniej wyraźne. Pokój zakazany. Nie wolno było jej tam wchodzić, ale dlaczego miała by się posłuchać.


Mała Hell biegła ogromnym korytarzem niosąc za sobą cichy chichot. Znała królestwo jak własną komnatę. Przynajmniej tak jej się wydawało. Szukała kryjówki by schować się przed tatą, który oderwał się od pracy aby pobawić się że swoją ukochaną córeczką.

Takich dni jak dzisiaj było mało, za mało. Jednakże Hell mającą wtedy pięć lat wykazała się wyrozumiałością i wspierała tatę w jego pracy. Wiedziała, że i ona kiedyś będzie władać światem umarłych. Podobała jej się ta myśl, że będzie nosić popłoch i strach we wszystkich dziewięciu światach i nie tylko.

Jedyne co by zmieniła to sukienki, suknie, gorsety (mimo, że nie miała "przyjemności" tych owych nosić), halki i pończochy wszelkiego rodzaju, które jej zdaniem były nie praktyczne, nie wygodne no i ograniczały ruchy w... No właściwie we szystkim. Zacząwszy od zabaw z Ceberem, przy których między słowy mówiąc najbardziej ucierpiały, po lekcję gdzie mimo iż siedziała na wygodnym fotelu nie mogła zgarbić się chodźby o centymetr, "bo księżniczce tak nie wypada".

Och, poczekajcie sobie do śmierci, a wtedy zobaczycie co wypada.

Wracając do obecnej sytuacji Hell chciała wygrać, ona zawsze wygrywała. No może nie, kiedy wygrywał jej tata.

W pewnym momencie gdy znalazła się w korytarzu, którego sobie nie przypominała, zwolniła. Szła powoli podziwiając grube czerwone kotary zza których wystawały części malowideł. Usłyszała ciche kroki.

- Płomyczku? - niepewny głos Hadesa rozeszdł się po korytarzu.

Hell przystanęła na chwilę by po chwili rzucić się do biegu, jednak dzięki temu, że posługiwała się cieniami nie było niczego słychać. Dopadła jednej z kotar i wbiegła za nią. Przyległa jak mogła do ściany by nie można było jej dostrzec. Lecz ściana zsunęła się, a ona wpadła z łoskotem i cichym krzykiem do jekiegoś pomieszczenia.

KurinkiPL

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

KurinkiPL

Moje PiekłoWhere stories live. Discover now