5. Nie Jestem Twoją Matką

2.2K 148 7
                                    

Hell szła tuż obok królowej. Targała ze sobą ona kilka książek dla syna, które mocno trzymała przy piersi. Widziała w jej oczach ekscytacje jak i lęk. Hell położyła jej rękę na ramieniu.

- Wszystko będzie dobrze - wyszeptała i choć z zewnątrz nie dała niczego po sobie poznać, w środku karciła się za swe zbyt ludzkie zachowanie. Na litość Hadesa! Ona była martwa, a emocje zostawiła w kołysce.

Frigga wyciągała je z niej jak stare pamiątki. Przyrzekła sobie, że gdy będzie już królową nigdy emocja nad nią nie zapanują. Nie mogą. Uczucia to słabość.

Królowa uśmiechnęła się lekko i wzięła głęboki oddech. Skinęła głową do strażnika, który wpuścił je do więzień.
Hell zaśmiała się w duszy na nazwę tych pomieszczeń. Jeśli miała być szczera to bardziej to był przytułek dla złodziei i morderców. Wszystko utrzymane w bieli. Więźniowie oddzieleni byli od nich tylko barierą o lekko złotej barwie.

Szli już może z pięć minut, a cele zostawiane za nimi były puste. Skręcili w pierwszy zakręt przy, którym było dwóch strażników. Hell domyśliła się, że to tu przetrzymywany jest Loki. Nie myliła się.

Za zakrętem znajdowała się cela większa od wszystkich i bogacej umeblowana. Gdyż w większości cel była tylko prycza i stolik, tu oprócz tego znajdowała się komoda z ciemnego drewna, a na niej kilka książek. Książę siedział na fotelu przy stoliku i był jakby w innym świecie.

Jasnowłosa zatrzymała się kilka metrów od bariery, a Frigga szła dalej. Strażnik dotknął kopią bariery a ta znikła w miejscu, którędy przeszła królowa.

- Synku... - Frigga odłożyła powoli książki na stole. Dotknęła policzek Lokiego, a ten jakby się zapominając wtulił się w rękę matki. Nagle się wyprostował, przywołał na twarz obojętność.

- Matko, co tu robisz? - W Hell na to pytanie coś zagrzytało w środku. Umiała rozgryść wszystkich, widziała ich aury i nastroje, ale Loki? To był ciężki kamień do zgryzienia. Cofnęła się za zakręt by nie było jej widać i dać im trochę prywatności, ale wszystko słyszeć.

Jedyne co wiedziała o Lokiem to to iż mógł być szczery tylko w otoczeniu bliskich mu osób.

- Jak wiesz ułaskawie cię w moje urodziny. Nie będziesz musiał tutaj siedzieć i... Wszystko będzie jak dawniej - mówiła głosem pełnym nadzieji. Mimo iż Hell nie mogła zobaczyć jej oczu, wiedziała, że wyrażają teraz bezwarunkową miłość. Była z nim zżyta. Tak jakby go sama urodziła.

- Dobrze wiesz, że nic nie będzie takie samo, matko. Odyn nie uwierzy w to, że się zmieniłem - powiedział niemal takim samym obojętnym głosem jak wcześniej jednak teraz można było wyczuć w nim kropelkę zawiedzenia.

- Uwierz synku, On cię zrozumie, przecież jest twoim ojcem.

- On nie jest moim ojcem! - głos jego rozniósł się echem.

- A ja nie jestem twoją matką? - zapytała Frigga drżącym głosem.

To Hell wystarczyło. Załamanie tak wspaniałej osoby jaką jest Frigga przelało szale. Wyszła zza zakrętu i skinęła do strażnika. Dotknął kopią bariery. Hell weszła do celi i wzięła królową pod rękę. Delikatnie pociągnęła ją w stronę wyjścia.

- Wiedz, że zawsze będziesz moim synem. Mimo wszystko. Spełnię swoją obietnice - dopiero gdy to powiedziała dała prowadzić się i opuścić cele.

Moje PiekłoWhere stories live. Discover now