2. Hell

2.7K 168 8
                                    

Zaprowadzono ją do ciasnego pokoiku. Było w nim jednak wszystko co jej potrzeba. Łóżko, mały stolik nocny obok, szafa oraz małe lusterko na drzwiach szafy. Nie było niewiadomo jakiej jakości, bo nikt przecież nie będzie tu długo przesiadywał. Pewnie dadzą jej tyle obowiązków ile zazwyczaj przez rok by wykonywała w podziemiach. Westchnęła w duchu i przeklęła jej los.

Sto lat to przecież nie tak dużo. Pocieszała się.

W pokoiku były jeszcze jedne drzwi. Prowadziły one wąskim korytarzem do łazienek. Nic specjalnego. Buro, szaro i ponuro tak samo jak u niej w domu, tyle że tam były jeszcze jakieś normy umeblowania. No i sterty ciuchów oraz książek w każdym zakamarku jej pokoju.

Dziewczyna wróciła do pokoju zamykając go na klucz. Musiała być chwilę sobą, zobaczyć, że jest jeszcze dla niej miejsce w czeluściach odmetów.

Przemieniła się w swoją jedyną prawdziwą postać. Dziewczynę z piekła rodem. Magia wypełniła jej krwioobieg, czuła to w każdej komórce jak na nowo odżywa. Jej skóra przybrała dość blady docień, na polikach pojawiły się ledwo widoczne piegi. Czarne oczy były puste, a uśmiech, który uformowała z lekko różowych, spierzchniętych ust wogóle do nich nie pasował. Czarna grzywka opadła na oczy, a tego samego koloru długie włosy zakryły plecy. Piersi nie mieściły się w małej bluzeczce. Wzrost się jednak nie zmienił. Była mała, czy tego chciała czy nie. Wolała jednak określenie niska, ale czegóż się czepiać.

Na szyji powieszony był złoty zegarek, od jej matki. Nigdy jej nie poznała, ale Persefona godnie ją zastępowała.
Tak to była ona. Córka Hadesa, pochodząca z samego piekła, Hell.

Hell próbowała się "zadomowić" choć to słowo i tak było już bardzo przesadzone. Wypakowała kilka książek na temat czarnej magi i schowała je pod poduszką. Swój ulubiony sztylet przywiązała do uda, a kilka innych między sukienki do szafy. W pokoju rozległo się pukanie. Dziewczyna wstała i otworzyła drzwi.

- Dziewczyno ubierz coś porządniejszego na siebie! Królowa cię oczekuje - zarządziła Dotrea.

Weszła do pokoju wzrokiem świdrując pomieszczenie. Podeszła do szafy i zamszyście ją otworzyła. Lusterko ledwie się trzymało się na małym gwoździku. Dziewczyna obiecała sobie że jeśli ta koszmarna baba zobaczy sztylety nie będzie miała żadnych skrupułów wysłać do tatusia z pozdrowieniami od jego kochanej córeczki.

Nieświadoma kobieta jednak niczego nie zauważyła. Przebierała między materiałami aż w końcu usatysfakcjonowana uśmiechnęła się. O ile ten grymas można podciągnąć pod uśmiech.

- Tego nam potrzeba - powiedziała sama do siebie i wyciągnęła białą sukienkę do kolan, a do tego fartuszek.

Hell westchnęła w duszy. To będzie długa kara.

Stawiła się u Królowej w raz z inną służą, która najwyraźniej też dopiero zaczynała. Różnica między nimi była taka, że ona znała pałac, a Hell nie.

Drażniło ją ze wsząd otaczające złoto. Wszystko było takie majestatyczne. Oczywiście w Hellheimie również było. Ale wszystko było wyważone tak by pozostawić smak elegancji, a nie przepychu. Odyn nie skąpił na swój pałac.

Ciekawe czy tak samo dba o swoich biednych poddanych jak o swój majątek. Prychnęła, a dziewczyna obok niej popatrzyła się na nią dziwnie.

Służka zapukała do drzwi i wróciła na miejsce obok Hell. Drweniana powłoką uchyliła się, a usmiechnięta Frigga zaprosiła je do środka.

Córkę Hadesa zastanawiało jedno. Skoro Odyn kochał Frigge to czemu miała osobne komnaty oraz dlaczego przed drzwiami nie było żadnego starznika w razie potrzeby?

- Cornelio, wybierz proszę mi jakąś suknie - poprosiła królowa siadając na skraju łóżka.

- Oczywiście królowo - dygnęła wspomniana dziewczyna i ruszyła do szafy. Hell przyglądała jej się. Jej uległość... Zamaskowała dreszcze obrzydzenia na ciele. Ona była stworzona by jej służyć, a nie na odwrót. Co za ironia.

- Och, ile razy mam Ci mówić, Friggo nie królowo - Cornelia przytaknęła - To samo tyczy się ciebie...

- Miriam - odpowiedziała Hell, było co prawy jej drugie imię lecz przecież nie mogła powiedzieć, swojego prawdziwego.

- Miriam. Piękne imię - Frigga się uśmiechnęła - Umiesz może czesać Mriam?

- Myślę, że nie będę miała z tym problemu, Friggo - zmusiła się do dygnięcia. Królowa usiadła przy toaletce, a Cornelia na jej prośbę poszła pozbierać kwiatów.

Hell rozczesywała jej piękne złote włosy. Zauważyła, że były bardzo zadbane, ale czego można spodziewać się po królowej? Na pewno nie tego czego po Hell. Często we włosach nie miała tylko wsuwek. Zdarzyło się nie raz, że wracała z gałązkami czy nawet ziemią.

Ona kochała się bawić, nie tylko w podziemiach. Nie lubiła balów, długich, ogromnych sukni, w których mogłaby utonąć. To całe księżniczkowanie nie wychodziło jej za dobrze. Jednakże chciała w przyszłości przejąć tron po ojcu.

Będę królową w spodniach. Obiecała sobie.

Tatuś zawsze chciał podróżować, zwiedzać wszystkie dziewięć światów, no i co oczywiste te zapomniane i pominięte. Hell miała duże predyspozycje zdaniem innych. Była władzacza, lubiła stawiać na swoim. Nie była również pobłażliwa czy litościwa. Innymi słowy idealna królowa podziemi.

Właśnie, królowa podziemi, a nie służka.

KurinkiPL

Moje PiekłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz