17. Pojedynek

1.7K 128 26
                                    

Dziś ubrała przylegające spodnie oraz tunikę. W czarnych barwach. Kontrastowały z jej niebieskimi oczami oraz blond włosami. Ale nie przejmowała się tym. Podczas tej doby miała udowodnić innym, że jest lepsza, a nawet najlepsza. Sobie udowadniać nie musiała, bo Hell była zawsze ponad wszystkich.

Wyszła na arena gdzie znajdowała się już spora publika. Mały pojedynek zamienił się na królewskie zawody. Na widowni dostrzegła zielone oczy wpatrzone właśnie w nią. Książę Loki stał z obojetną miną i nikt oprócz niej jakby nie zwarzał na jego obecność. Odwróciła wzrok gdy usłyszała doniosły głos Sif.

- Przywitajmy uczestniczki! - publiczność zaczęła skandować swoje faworytki. A raczej faworytkę Sygin, na której twarzy malował się zarozumiały uśmiech. Nie znali Hell i cóż się dziwić ich naiwnej nadzieji, że księżniczka wygra. - Będą trzy konkurencje! Jazda konna, strzelanie z łuku oraz walka bronią białą. Jesteście gotowe dziewczyny? - przytaknęły. Gdzieś za Sygin mignęła czarna postać. Tatuś ją obserwował. - A więc wybierzcie swoje rumaki!

Sygin pobiegła do boksów dopytując się o najszybszego. Natomiast Hell obserowała je z oddali przyglądając się każdemu z uwagą. Jej wzrok zatrzymał się na czarnym potężnym rumaku. Koń był niespokojny, a stajenni nie byli w stanie go okiełznać i właśnie ku niemu ruszyła Hell. Patrzyła na czarne oczy konia. Gdy rumak zobaczył dziewczynę przed sobą momentalnie się uspokoił i tylko niespokojnie prychał przebierając kopytami w miejscu.

- Dziewczyno wybierz innego, ten zrzuci cie po przebiegnięciu jednej stopy - Hell spojrzała na młodego stajennego dając mu wyraźnie znać, że dokonała już wyboru. Był nieprzewidywalny, nieokiełznany jak ona. Był idealny. - Osiodłać go czy sama to zrobisz? - zapytał kręcąc głową.

- Poradzę sobie. - powiedziała i weszła do boksu. Stajenny odszedł by po chwili wrócić z wyposażeniem.

Zarzuciła czarny czaprak i chwyciła siodło. Zapieła wszystkie strzegła, dopięła uzdę i już po chwili prowadziła konia na start. Publiczność niemal zachłysnęła się powietrzem widząc niespokojne zwierzę. Książę Loki jeszcze intensywniej wpatrywał się w blond włosą, która była pewna swojej wygranej. Głowę miała wysoko uniesioną, a krok pewny.

Przy lini staru wskoczyła na ogromnego konia niemal bez problemu. Sygin stanęła na swym białym rumaku tuż obok rywalki. Wyglądały niemal jak śmierć i życie. Chodź w prawdzie spostrzeżenie co do Hell się wiele nie myliło, to w przypadku Sygin było by kłamstwem. Gdyż ona w środku była zepsuta. Jej serce jak i charakter. Przynajmniej tak myślała.

Konie wystartowały równo, pędziły niczym szalone. Kobiety na ich grzbietach równo skupione. Zniknęły w gęstym lesie z pola widzenia publiczności.

Sygin przejęła dość duże prowadzenie gdyż rumak Hell nie chciał z nią współpracować. Pozwoliła więc oddalić się rywalce. Zatrzymała konia i szybko z niego zeskoczyła. Podeszła do jego pyska i spojrzała prosto w oczy. Koń niepsokojnie zarżał gdy jej oczy przybrały czarną barwę.

- Wiem, że cię stać na więcej, więc to pokaż - powiedziała do zwierzęcia niczym wariatka. Odpięła uzdę i ściągnęła siodło z czaprakiem pozostawiając konia bez sprzętu. Wskoczyła na jego grzbiet. - No dalej czrnuchu - zwierzę ruszyło jak po zastrzyku energii. Pędziło dwa razy szybciej niż wcześniej. Niemal po minucie dogonili Sygin pewną swojej wygranej, która opuszczała już las. Hell skuliła się na koniu mocniej chwytając się jego grzywy. Zwierzę przyspieszyło. Już słychać było wiwaty ludzi. Sygin była już niemal na mecie gdy... Ogromny czarny rumak zrównał się z nią i ostaynią odległość pokonał skokiem. Publiczność ucichła wpatrując się w dziewczynę na wierzgajacym koniu.

Jedna osoba zaczęła klaskać potem następna i tak przyłączyła się całą reszta. Sygin podjechała do Hell.

- Może wygrałaś bitwę Miriam, ale nie wojne.

KurinkiPL

Moje PiekłoWhere stories live. Discover now