4.

2.9K 112 10
                                    

*W TYM SAMYM CZASIE *

Dzisiejszy dzień dał mi wiele do myślenia. Byłam z Tomem Hollandem w parku trampolin. Nie mogę nadal w to uwierzyć. Weszłam do mieszkania i właśnie to do mnie dotarło. Niesamowite. Zawsze chciałam go poznać, a teraz? Gdy dorosłam i skończyłam z obsesjami na punkcie gwiazd, pojawił się o to taki Tom Holland. I to dosłownie się pojawił. Tak nagle.

Zdałam sobie sprawę, że trzeba być tym, kim się chce, a nie tym, kogo oczekują od Ciebie. Rodzice zawsze chcieli bym miała najlepsza pracę, dużo płatna, bym była zawsze ustawiona i nie musiała na nikogo liczyć. Tyle że nie chce być głupim lekarzem. Chodziłam do liceum o profilu mundurowym, policyjnym. To mnie od zawsze kręciło. Tak naprawdę nie wiem jak to się zapoczątkowało. Jakoś nagle. Ale moim rodzicom nie podobał się ten zawód. Moja mama- polka, o niebieskich oczach, niska jak ja z prostymi brązowymi włosami. Tata- amerykan, dziadkowie są ciemniejszej karnacji, po nim odziedziczyłam kolor skóry. Zawsze dużo ode mnie wymagał.  Teraz, gdy wyjechałam i są tysiące kilometrów ode mnie, mogę zrobić co tylko chce. Szczególnie że jestem pełnoletnia i na dodatek nie utrzymują mnie. Mam uzbierane swoje pieniądze, z których jak na razie sobie radzę, ale tak czy siak będę musiała iść do pracy w najbliższym czasie. Rozebrałam się z mokrych ubrań. Torbę rzuciłam na kanapę, wyleciało z niej kilak kartek. Złapałam je i z impetem wyrzuciłam do kosza. Nagle uderzył mnie przypływ złości. Nie wiem jak doszło do tego, że ktoś mi kazał być tym, kim nie chce i zabronił tego, o czym marzę. Studia nie są obowiązkowe. Nie wiem co mam robić. Usiadłam załamana na kanapę. Musiałam tak chwilę poleżeć i poukładać sobie w głowie.  po dłuższym leżeniu i rozmyślaniu postanowiłam wypisać się z tych studiów. Nie potrzebne mi to, a tylko utrudnia życie. Wstałam i napisałam maila do dyrekcji. Musiałam to zrobić w tym momencie, bo potem mógłbym się rozmyślić lub nie mieć takiej weny. Więc zrobiłam to, w tej brudnej koszulce oblanej kawą po całym dniu. 

Wreszcie skończyłam pisać. Dość się rozpisałam. Opisałam tam wszystko. Co się stało, dlaczego, skąd ta nagła zmiana, także przepraszałam za kłopot i inne rzeczy. Nie wiem po kim to mam, ale mam dziwne uczucie i potrzebę tłumaczenia się ze wszystkiego. Znajomi często mi wypominali, że nie muszę tego robić, ale się nie dało. Głupie przyzwyczajenie.  Pomyślałam sobie, że dzięki temu będę miała trochę więcej pieniędzy zaoszczędzone. Mimo to, chciałam zacząć pracować. Przypomniał mi się dzisiejszy ranek. Starbucks. W Polsce myślałam nad pracą w tej kawiarni, ale jednak mi nie wypaliło. Może teraz mi się uda? Tylko pytanie, czy szukają pracownika? Muszę się tego dowiedzieć. Postanowiłam pójść jutro rano i to załatwić. Wstałam by zrobić sobie coś do picia. Nagle zdałam sobie sprawę z dzisiejszego wysiłku fizycznego.  Nikt mnie nie widział, ale dyskretnie powąchałam pachy. Tak. Odpowiednia chwilą na kąpiel. Położyłam bluzę Toma na kaloryferze by wysuszyła się, wrzuciłam brudne rzeczy do kosza na pranie, a sama poszłam się umyć. Jestem zwolenniczką długich kąpieli, dlatego ta nie mogła być inna. Puściłam sobie swoją ulubioną playlistę na Spotify i wsłuchałam się. Wlałam trochę płynu by zrobić pianę i rozkoszować się pięknym zapachem. Od kilku lat uwielbiam zapachy cynamonu z różnymi mieszankami. Cynamon z jabłkiem, imbirem, piernikiem i innymi rzeczami. Można powiedzieć, że byłam uzależniona. W mieszkaniu także znajdzie się kilka świeczek o owym zapachu. Starannie umyłam przy okazji włosy. Po jakichś 40 minutach wyszłam z wanny. Jak ja się cieszę, że jest wanna a nie prysznic. Przebrałam się w czarne spodnie dresowe. Dotknęłam bluzy chłopaka, była w miarę sucha, mogło być lepiej, więc odłożyłam ją z powrotem na kaloryfer. Cieszę się także, że w mieszkaniu, dość małym, ale  wystarczającym dla jednej osoby, znalazła się duża ściana, idealna na mój ogromny regał z książkami. Sięgał do sufitu. Chwyciłam jedną książkę i pokierowałam się do sypialni. Schowałam nogi pod kocykiem i zagłębiłam się w treść lektury. Nie zdawałam sobie sprawy z mojego zmęczenia, dlatego gdzieś w połowie książki usnęłam. 

Przypadek | Tom HollandWhere stories live. Discover now