12.

2.1K 86 27
                                    

*PERSPEKTYWA TOMA*

Nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka dni. Źle się z tym czułem. Było niezręcznie. A ja byłem coraz bardziej zestresowany tym wywiadem. Gdy wróciłem  w niedzielę do domu, chłopaki już byli. Pierwsze co powiedzieli to: "Nieźle się bawisz gdy tylko wyjedziemy". Pocieszające. Wyjaśniłem im całą sytuację, a najbardziej szczegółowo Harremu. Z nim byłem najbardziej zżyty. Opowiedziałem mu o jutrzejszym wywiadzie. O swoim problemie z rzekomymi uczuciami. Poradził mi oczywiście tak jak mama. Ze mam zrobić to, co uważam za słuszne. Ale kurde, Sam nie pisałby tak gdyby to nie było ważne nie? To będzie mój najbardziej stresujący wywiad chyba w życiu. Może ten ów kontrakt jest związany ze zbliżającą się premierą jednego z moich filmów? Ale to będzie dopiero po nowym roku, jest prawie grudzień. Jest czas. Przez głowę przemkła mi myśl, że poszedł bym na nią z Lizzy, ale od razu wyrzuciłem te myśl z głowy. To nie możliwe. Musiałem się czymś zająć. Poszedłem się przebrać w wygodne ciuchy i wyszedłem na dwór. Na ogrodzie mieliśmy fajne maszyny do ćwiczeń. Taka mini siłownia. Taka bardzo mini siłownia. Był nawet materac, więc mógłbym się porozciągać. Powinienem się za to wziąć, bo na ten moment nie dotknę palcami stóp. Rozciąganie to dla mnie katorka, dlatego męczyłem się z tym przez dłuższy czas. Jednak moja cierpliwość się skończyła i poszedłem robić inne ćwiczenia. Pomyślałem sobie o naszym wypadzie na deskę z Lizzy. Poszedł bym na nią, by móc się jej pochwalić, jakbym się w ogóle nie zabił, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Gdy zmęczyłem się wystarczająco, poszedłem się umyć i zjadłem kolację. Nim się obejrzałem była już 7.00 PM. Włączyłem telefon po całym dniu, milion powiadomień z portali społecznościowych, ale ani jednego od niej. Nadal nie wiedziałem co zrobić. Siedziałem teraz z tatą i oglądaliśmy coś w telewizji. Cieszę się, że spędzam z nim czas, tęskniłem za nim. Mimo że był w domu od jakichś pięciu dni. Rodzina jest dla mnie bardzo ważna.

Po około dwóch godzinach poszedłem do swojego pokoju. Nie chciałem zaprzątać sobie myśli, dlatego posprzatelem w pokoju. Najwyższy czas. Gdy skończyłem położyłem się na łóżko. Jutrzejszy wywiad mam o 1.00 PMb, więc na spokojnie powinienem się wyspać i zdążyć. Jadę z Samem. Tak jak zawsze na wywiady, które są na żywo. Twierdzi, że tak jest najlepiej. Nie podważam jego decyzji. Trochę dziwnie się czuje, że jednak Lizzy będzie prawdopodobnie oglądać te transmisję. Przeglądałem właśnie swój telefon. Wyciszone powiadomienia też były męczące. Usuwałem co chwilę, a i tak pojawiało się sto kolejnych. Ostatnio już się poddałem. Około 11.00 PM odłożyłem komórkę i położyłem się. Myśli długo nie dawały mi zasnąć, ale wreszcie się udało.

Rano wstałem o 10.00 AM. W sumie to nie było rano, ale dla mnie tak. Byłem ledwo przytomny. W nocy coś nie dawało mi spać. Może to było spowodowane tym, że Tessy nie ma już z nami. Od pewnego czasu. Może z miesiąc, ale nadal nie mogę się po tym pozbierać. Miała swoje lata, zachorowała z trzeba było ją uśpić. Nie przeżyłem tego za dobrze. To wytłumaczą moją chwilowa przerwę w mediach w ostatnim czasie. Zawsze spala ze mną. Pomału wstałem z łóżka i zacząłem się szykować. Dzięki mojej mamie, która jest najlepsza osoba na świecie, mam wyprasowana bordową koszule. Pięknie. Do tego czarne dżinsy i eleganckie buty. Nie znam się na ich nazwach, ale były ładne. Nie ubeuralem się jeszcze w to, bo wiedziałem, że zaraz się ubrudzi. Poszedłem się wykąpać i umyć. Zajęło mi to z 30 minut, bo musiałem umyć włosy. Może trochę długo, ale muszą jakoś wyglądać. Zszedłem na dół i przywitałem się z całą rodziną. Zjedliśmy razem śniadanie. Było miło, porozmawialiśmy na temat nmojego wywiadu. Typu o co może pytać itd. Harry i mama wysłali mi porozumiewawcze spojrzenia. Ugh no wiem! Gdy zobaczyłem że na zegarku wybiła 12.00 AM poszedłem na górę i zacząłem pomału się ubierać. O 12.30 AM miał przyjechać po mnie Sam. Wyszykowałem się idealnie. O 12.25 AM zszedłem na dół i wyczekiwałem mężczyzny. Chyba Harry chciał jeszcze do mnie podejść ale się wycofał. Okej? Za to podeszła do mnie mama.

- Dasz radę. Mów mądrze, i myśl zanim zrobisz.

- Mamo, udzielam się w wywiadach ponad 10 lat. Nie od wczoraj. - jęknąłem.

- Wiem, ale dzisiaj jest ten szczególny. - wiedziałem o co jej chodzi. Przytuliła mnie na pożegnanie. Sam zatrąbił spod domu. - Będziemy oglądać! - krzyknęła jeszcze jak wychodziłem. Zacząłem się jakoś stresować.

Siedziałem na tym krześle już 15 minut. Na razie Tiffany, bo tak nazywała się dziennikarka, zadała jedno pytanie. Bardziej ona się rozpowiedziała ale trudno. Na wejściu panie makijażystki nałożyły mi tylko puder bym się nie świecił, a fryzjer poprawił niesforne loki. Pytanie brzmiało "Jak się czujesz, gdy teraz nie masz planów zdjęciowych i nagrań?". Odpowiedziałem tak samo jak Lizzy. Czuję się bardzo dobrze. Kocham moja rodzinę i spędzam z nimi siwtnie czas. Z przyjaciółmi tak samo. Gdyby nie to, nie poznałbym Lizzy.

- No dobrze Tom. - zaczęła Tiffany. - Teraz może nam powiesz coś o nowym filmie, który wychodzi pod koniec stycznia?

- Oj wybacz. - uśmiechnąłem się. - Wyrosłem ze spojlerów. - powiedziałem nonszalanckim głosem. Zaśmiała się.

- Tak tylko sprawdzałam.

- Ale jeśli chcecie wiedzieć, 28 stycznia, pamiętajcie.

- Coś tajemniczy dzisiaj jesteś. A skoro jesteśmy już przy tajemnicach. - wiedziałem. - Doskonale wiesz, jaką plotka krąży w internecie. Oraz jakie zdjęcie.

- Wiem.

- Wypowiesz się na ten temat? Kim jest ta tajemniczą dziewczyna? Może chcesz nam o czymś powiedzieć? - spojrzałem na Sama, który stał obok kamerzystów, przyglądając się całej sytuacji. Pomachał głową na nie.

- Ee..

- Śmiało.

- Właściwie.. To mam coś do powiedzenia.

- Uu emocje rosną. Słuchamy Cię uważnie. - raz kozie śmierć. Nie patrzyłem już na Sama. Pewnie będzie miał mord w oczach.

- No to, jest to dziewczyna, ma na imię Lizzy. Właściwie to Ela. - pokaleczyłem to i mogłem sobie wyobrazić minę Lizzy oglądającą to. Mimowolnie się uśmiechnąłem. -  I jest chyba najwspanialszą osoba jaka poznałem. Ostatnio zachowywałem się niefajnie w stosunku do Ciebie. - spojrzałem w kamerę mając nadzieję, że Lizzy to ogląda. - za co przepraszam. Po prostu nie wiedziałem jakie uczucia mną targają. Teraz już chyba jestem pewien. Ona - spojrzałem tym razem na Tiffany. - jest świetna. Jest piękna, zabawna, miła i wyrozumiała. Pomyśleć, że przypadkiem na nią trafiłem. Chciałbym - znowu się odwróciłem do kamery. - byś wiedziała, że bardzo mi na tym zależy, na naszej relacji. Tamtego dnia, wtedy nie wiedziałem, teraz już wiem. Uszczęśliwiłaś mnie. Mimo że nie znamy się długo. Wiesz co Lizzy mi powiedziała, gdy zapytałem się czemu nie skacze i nie chce zdjęcia gdy na nią wpadłem? Że jestem normalnym człowiekiem i też zasługuje na normalność. Jak to usłyszałem to poczułem, jakby mi się robiło ciepło na sercu. Nie spodziewałem się, że coś takiego w życiu usłyszę. Powracając. - moje przenoszenie wzroku z Tiffany na kamerę w z powrotem robi się męczące. - Wiem, że to szybko, ale wiem też, że też to poczułaś. Jesteś najwspanialsza osoba, jaką poznałem i chciałbym byś pozostała przy mnie na bardzo długo. Jeśli to oglądasz napisz do mnie.. Chciałbym też oficjalnie Cię zaprosić na moją premierę. Jako partnerka. O ile się zgodzi.

- Powiem Ci, że tego się nie spodziewaliśmy Tom..

- Wiem, ja też nie.

- Nie powiedziałeś jak się nazywa. Lizzy...

- Zobaczycie na premierze, ale to nie osoba, która znacie. - spojrzałem na ręce.

- Cóż, teraz to jeszcze bardziej nie możemy się doczekać premiery. - poczułem wibracje przychodzącej wiadomości na telefon w kieszeni. - Przejdźmy dalej, bo trochę ckliwo się zrobiło. Mam nadzieję, że Lizzy przybędzie z Tobą na premierę. A teraz.. - i wywiad poszedł o krok dalej. Kątem oka widziałem załamanego Sama.

Po całym wywiadzie, który trwał około półtorej godziny, nareszcie mogłem zejść z tego krzesła. Strasznie niewygodne. Nie wiem gdzie się podział Sam, nie chciałem go szukać. Pojechałem do domu z ochroniarzem. Oczywiście przed wejściem dużo fanek i dzienniakrzy. Słyszałem tylko jedno pytanie. A bardziej dotyczące jednego tematu. O Lizzy. Przypomniałem sobie ze dostałem wiadomość. Gdy byłem już w samochodzie, wyjąłem komórkę.

Lizzy
Musimy chyba porozmawiać..

Przypadek | Tom HollandWhere stories live. Discover now