18.

2.1K 70 27
                                    

Tom został na noc. Rano znalazłam się w mojej sypialni razem z nim. Wstałam pierwsza. Wygramoliłam się z jego uścisku i poszłam do łazienki. Jednak to on jest większym śpiochem. Gdy spojrzałam w lustro zobaczyłam tylko podkrążone i lekko czerwone oczy. Szybko ogarnęłam się i poszłam do kuchni. Dałam Komecie jeść i sama zaczęłam robić śniadanie. Jako, iż wiedziałam, że jestem straszną kucharką, postawiłam na jajecznicę. Zapach zaczął rozprzestrzeniać się po całym mieszkaniu. Gdy zaczęłam nam nakładać jedzenie na talerze ktoś złapał mnie od tyłu. Wystraszyłam się i podskoczyłam. Patelnia, na szczęście pusta, upadła. Odwróciłam się szybko i ujrzałam nikogo innego niż Toma.

- Dzień dobry. – powiedział uśmiechając się. Uderzyłam go lekko w bark.

- Zacząłeś wojnę. – powiedziałam poważnie.

- Już się boje.

- Będziesz się bał. – powiedziałam a ten mnie pocałował.

- Dobra, co na śniadanie? W całym domu tak pachnie. – zaciągnął się zapachem.

- Zrobiłam jajecznice, mam nadzieję, że lubisz.

Powiedziałam i zasiedliśmy do stołu by zjeść. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Gdy skończyliśmy zadzwonił ktoś do niego. Tom powiedział, że musi już iść. Tak zostałam sama w mieszkaniu. Posprzątałam po śniadaniu i poszłam wziąć długą kąpiel. Nie rozmyślałam nad wczoraj, nie miałam najmniejszego zamiaru. Zapowiadał się nudny dzień. 

Minęły dwa dni, nie robiłam nic za bardzo pożytecznego. Dzisiaj szłam na zakupy z Zoe. Stres przed galą był coraz bardziej odczuwalny. Tym razem zakupy nie zajmą tak długo, bo wiemy, do jakiego sklepu trzeba pójść. Muszę kupić sobie auto, zaczęłam rozmyślać. Trochę to uciążliwe, że inni muszą po mnie przyjeżdżać. Ale to odległe plany. Muszę pracować w Starbucksie długi czas, by na jakieś uzbierać. Przyjechała Zoe i pojechałyśmy do galerii. Powinno też pójść szybciej, bo dodatkowo razem ze mną, szukać będzie dziewczyna. W sklepie powiedziałam jej mniej więcej swoje wymagania : długa, najlepiej kolory jasne, nie obcisła i takie inne. Po jakichś czterdziestu minutach, miałyśmy kilka sukienek. Poszłyśmy do przymierzalni. Jednak trochę sukienki różniły się, miedzy tymi co ja wybrałam, a Zoe, ale wszystkie były śliczne. Przymierzałam je po kolei, jednak nie przypadały mi do gustu. Zoe sama nie była do końca pomocna, była bardzo krytyczna, i albo sukienka mnie pogrubiała, albo nie była odpowiednia na premierę. Po długim czasie, chwyciłam jedną z ostatnich sukienek jakie zostały mi na wieszaku. Pokładałam nadzieję w niej, bo oczarowała mnie już na wieszaku. Gdy ją ubrałam, zakochałam się. To chyba ta. Odsłoniłam katarynę i pokazałam się Zoe. Pochwaliła mój wygląd. Wow, nareszcie. Spojrzałam jeszcze raz do lustra. Sukienka była w kolorze różu. Takiego bardzo jasnego różu. Miała wcięcie na nodze i dekolt w serek, bez ramiączek. Zdjęłam i spojrzałam na cenę. Nie była tania. Jednak to jest czerwony dywan. Odłożyłyśmy resztę sukienek na miejsce i poszłyśmy do kasy. Znowu poszłyśmy coś zjeść. Trochę nam w tym sklepie zajęło. 

Gdy Zoe podwiozła mnie do domu, rozebrałam się i poszłam odwiesić sukienkę, by się nie pogniotła. Mimo moich starań, i tak to się stało. Dobra, wyprasuję ją w czwartek. Schowałam do swojej garderoby i poszłam do kuchni. Usiadłam na kanapie i wzięłam telefon. Sprawdziłam pogodę, śniegu już praktycznie na dworze nie było, a jutro nawet ma być na plusie. Już mam plany. Napisałam do Jamesa, czy pójdzie ze mną na deskę. Zgodził się. No i fajnie. 

Nadszedł wyczekiwany przeze mnie piątek. Nie mam pojęcia co Tom ma zamiar zrobić. Ubrałam swój ulubiony rodzaj spodni - dresy - i przyległy top. Nie miałam totalnie pojęcia, po Tomie można się wszystkiego spodziewać. Gdy wybiła odpowiednią godzina, chłopak punktualnie zjawił się u mnie. Wsiadłam do auta i pojechałam w nieznane. To gdzie się znaleźliśmy zaskoczyło mnie. Co my robiliśmy pod galerią? Wysiedliśmy z auta i podążyliśmy do środka. Tom oczywiście bezpiecznie, kaptur na głowie. Już jutro każdy będzie o nas wiedział. Ta myśl mnie przeraziła. Każdy będzie wiedział. Każdy. Nie mówiąc o znajomych tylko o świecie. Zabolał mnie brzuch. Weszliśmy na pierwsze piętro.

Przypadek | Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz