10.

2.5K 102 31
                                    


*PERSPEKTYWA TOMA*

Gdy dostałem SMS od Lizzy zdziwiłem się. Byłem bardzo ciekawy co takiego wymyśliła. Zrobiłem tak jak mi poradziła. Ubrałem czarne dresy i szarą koszulkę na długi rękaw. Do tego czarne conversy. Ubrałem też na to różowa bluzę i wyszedłem. Skoro mówiła bym ubrał się wygodnie, pewnie będziemy wykonywać jakiś ruch. Cofnąłem się po butelkę wody. Na wszelki wypadek. Szedłem spokojnie, nie powiedziała za ile mam być, więc nie chciałem przyjść za szybko. Mimo, że jest niedziela, bardzo dużo ludzi chodziło po ulicach. A w nich ochroniarz. Od tamtego incydentu nie mogę wyjść bez niego. Gdy doszedłem do wysokiego budynku, powiedziałem do Joea by został na dole. Nie odpowiedział na to, ale nie podążał za mną na górę. W recepcji dowiedziałem się że te mieszkanie jest na samej górze. Na szczęście była winda. Gdy wjechałem na górę poszedłem w prawo. Przed ostatnie drzwi miały numer, który podała mi Lizzy. Zawahałem się, ale po chwili zapukałem. Usłyszałem tylko krzyk bym wszedł. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to duża kanapa. Lizzy krzyknęła bym poczekał. Zdjąłem bluzę i usiadłem na kanapie. Zobaczyłem małą szarą kulkę śpiąca obok mnie. Gdy tylko mój ciężar przeniósł się na kanapę, kulka podniosła główkę i spojrzała na mnie takatymi swoimi żółto-brązowymi oczkami. Co za słodziak. Wziąłem kotka do rąk. Był taki mały, że mogłem trzymać go jedną ręką. Wstałem z nim, okrążyłem kanapę i usiadłem na oparciu. Kotek nie bał się u mnie na rękach jak to większość kotów i nie uciekł. Głaskając go wtulał się do mnie coraz mocniej. Usłyszałem wtedy, że Lizzy wyszła z pokoju.

- Sądziłam, że nie lubisz kotów. - powiedziała. Hm, zdziwiła mnie swoją wiedzą na mój temat.

- A ja sądziłem, że nie jesteś moją fanką. - odpowiedziałem. Mistrz cienkiej riposty.

- Coś się pamięta z młodości. - mrugnęłam do mnie okiem. 

- Z młodości powiadasz? - pamiętam jak opowiadała mi, że gdy była nastolatką, miała obsesję na moim punkcie. Skoro miała obsesję, to chyba grubą, skoro pamięta takie rzeczy.

- Yhym.

- Śpiewasz? - zapytałem widząc mikrofon. Nie powiem, zdziwiłem się widząc go w kącie pokoju. Szczerze, to Lizzy nie wygląda na osobę, która lubi śpiewać, ale jak to mówią, nie oceniaj książki po okładce. A przy okazji, drugą rzeczą jaką zobaczyłem wchodząc do tego mieszkania to ogromna osciana, cała w książkach. Niesamowita rzecz. Widać, że uwielbia czytać. Takich osób jest mało w tych czasach. Widziałem kiedyś ankietę, że 90% ludzi czyta mniej niż 1 książkę rocznie. Nie mówię, że ja czytam duże ilości, ale czasem, gdy lecę samolotem lub podczas wolnego, sięgam po jakąś książkę.

- Em, nie. - widziałem, że kłamała.

- Zaśpiewaj coś. - nalegałem.

- Ale mówię, że nie umiem śpiewać. - patrzę na nią z prośbą w oczach. - Niech Ci będzie, ale nie gwarantuję, że wyjdziesz stąd z dobrym słuchem.

- Przeżyje. - odpowiedziałem, podnosząc teatralnie ręce. Podeszła do komputera i puściła muzykę.

- "Holding on too tight Head up in the clouds Heaven only knows Where you are now How do I love? How do I love again? How do I trust? How do I trust again? I stay up all night Tell myself I'm alright Baby, you're just harder to see than most I put the record on Wait ’til I hear our song Every night I'm dancing with your ghost Every night I'm dancing with your ghost... " - wow.

- Ty nie potrafisz śpiewać? - zapytałem z wyrzutem.

- Tak.. jakby. Robię to dla frajdy czasem.

- No to ja Ci mówię, że masz talent. - To było niesamowite. Nie wiem czemu ma taką niska samoocenę.

- Przestań. Dobra - klasnęła rękoma. - Dzisiaj będziemy się dobrze bawić. - podeszła do jakiegoś pokoju obok. Najwidoczniej czegoś szukała.

Przypadek | Tom HollandWhere stories live. Discover now