39.

1K 47 10
                                    

W środę rano nie było mi dane pospać. Gdzie to przeważnie ja wstawałam pierwsza, teraz te role się odwróciły. Spojrzałam na zegarek, dziewiąta rano.

- Czy na wyjeździe nie mogę pospać? - mruknęłam w poduszkę.

- Nie możesz. Zaraz wychodzimy bo się spóźnimy. - wskoczył na mnie. 

- Uh. - mruknęłam tylko zwalając śmiejącego się chłopaka. 

Dzisiaj tak mi się nie chciało. Przypomniało mi się, że jest środa. To jest ten dzień, gdzie Tom miał przygotowany super tajny projekt. Zapomniałam. Wstałam powoli, poczułam zapach kawy. Spojrzałam na nasz mały stolik i oto jest, kawa. Uśmiechnęłam się mimowolnie, ostatnio ją polubiłam. Wypiliśmy ją razem. 

- Co ja mam w ogóle ubrać? - zapytałam. W sumie dobre pytanie, nie wiem czego się spodziewać. 

- Nie wiem, co chcesz. Ale ubierz strój kąpielowy. - o. Dobra podpowiedź. Uśmiechnęłam się. - Nie. Nie wiesz co planuję. 

- Zobaczymy. - z uśmiechem poklepałam go po ramieniu i poszłam. 

Otworzyłam szafę, gdzie wypakowałam wcześniej swoje rzeczy. Tak jak zostałam poinformowana, chwyciłam strój kąpielowy. Dzisiaj wzięłam czarny, jednoczęściowy, ale nie był normalny. Nie wiem jak to dobrze wytłumaczyć, ma wycięte plecy oraz trochę bardziej pupę, przód jest klasyczny z okrągłym dekoltem. Ramiączka są szersze, mają może z centymetr, max dwa. Do tego ubrałam jeansowe spodenki i białą koszulkę. Taki top, zwiewny i miał tak samo wycięty, wiązany tył. Poszłam do łazienki i się ubrałam. Umyłam zęby i ogólnie się ogarnęłam. Chciałam jakoś wyglądać, ale przypomniałam sobie, że będziemy się kąpać. Bez makijażu. Włosy zrobiłam w połowie rozpuszczone, od góry zrobiłam na szybko dwa dobierane warkoczyki. Byłam dumna z mojego wyglądu. Wyszłam i zobaczyłam także szykującego się chłopaka. Miał na sobie kąpielówki i właśnie szukał w szafie jakichś ubrań wierzchnich. 

- Darmowy striptiz mi  robisz? - zapytałam chowając piżamę pod kołdrę. 

- A Ty dodatkową szafę w łóżku? - dodał sarkastycznie. No tak.

- Zapomniałam. - zaśmiałam się nerwowo. - Nawyk. - zawsze wkładałam piżamę pod kołdrę lub poduszkę. 

- A co do striptizu. - zaczął odwracając się. - Widziałaś moją koszulkę? Tę różową z czerwonym napisem.

- Na pralce jest chyba. 

- Dzięki. - pocałował mnie przelotnie w policzek i zniknął w łazience. 

Ja poszłam naszykować sobie buty, chowając poprzednie. W szafie mam specjalną półkę na nie, w sumie Tom też. 

Gotowi wyszliśmy z mieszkanka. Ponoć jest to blisko, dlatego rozkoszowaliśmy się spacerem. Z inicjatywy chłopaka szliśmy brzegiem wody. Było rześko. Dzisiaj jest akurat dziwnie chłodniej, ale mi to pasuje. Nadal jest tu jakieś dwadzieścia siedem stopni. Jednak jest jedenasta, więc jeszcze się ociepli. Złapaliśmy się za ręce i szliśmy spokojnie, w ciszy. Było miło. 

Spacer zajął nam jakieś dziesięć minut z hakiem może. Nie liczyłam. W pewnym momencie chłopak zaszedł mi drogę. Stwierdził, że muszę zamknąć oczy. Zrobiłam jak kazał, ale nie ufałam mu zbytnio, gdy mnie prowadził. Nierówna droga, piach a potem jakieś deski czy coś w tym stylu nie były godne zaufania. Trzymałam się go kurczowo, by być lojalna, nie otworzę oczu. Były jakieś stopnie, chłopak mówił ile mi jeszcze zostało, za co mu dziękuję. Stanęliśmy nagle, a ja słyszałam głośniej fale. 

- Możesz już otworzyć oczy. - jak powiedział tak zrobiłam. 

Chwilę mi zajęło kiedy moje oczy przystosowały się do światła. Po czasie ujrzałam. Długi pomost, a na około niego dosłownie milion łódek i tych podobnych. Domyślam się, że nas interesowało to, co było po prawej. Czyli wypożyczalnia. Oczy mi się zaświeciły. Nigdy nie pływałam. Ruszyliśmy w tamtym kierunku. Zauważyłam, że kilka osób było już w wodzie. Siedzieli na skuterach wodnych i byli zgrupowani w jednym miejscu. 

Przypadek | Tom HollandWhere stories live. Discover now