Epilog

469 18 10
                                    

Z samego rana obudziło mnie przyjemne łaskotanie na moim prawym ramieniu. Odwróciłam się na drugi bok, aby w kolejnej chwili wtulić się w klatkę piersiową Aidena, który przesunął swoją dłoń na moje plecy i talię. Już po chwili pocałował mnie w czubek głowy, a ja w końcu otworzyłam oczy i na niego spojrzałam. 

— Dzień dobry... — Powiedziałam, a on się do mnie uśmiechnął i pogładził mój policzek, a także oznaczenie na mojej skórze. 

— Dobry... — Przewróciłam go na plecy, aby w kolejnej chwili usiąść na nim okrakiem i dać całusa w usta. 

Objął mnie swoimi ramionami, ale pójście o krok dalej nam przerwało pukanie do drzwi. Podniosłam wzrok, a następnie zwróciłam go w kierunku drzwi. 

— Kiedyś ktoś naprawdę oberwie błyskawicznie, jak stracę cierpliwość do tego... — Aiden się zaśmiał, a następnie mnie przewrócił, aby w kolejnej chwili podnieść się z łóżka. 

Wydęłam dolną wargę, kiedy podszedł do szafy i zaczął się ubierać. Wrócił do mnie ubrany, a przy tym mnie pocałował. Złapałam za szlówki jego spodni, ale natychmiastowo się ode mnie odsunął. 

— Wieczorem... — Kiwnęłam głową, a on ruszył w kierunku drzwi, jednocześnie zakładając na swoją gołą klatkę piersiową koszulkę. — Co jest, Sam? — Zapytał, gdy uchylił powłokę. 

— Masz gościa... — Powiedział, a w kolejnej chwili odszedł. 

Aiden zamknął drzwi, a następnie spojrzał na mnie, jak czarami przyciągam do siebie ubrania. Przecież nie będę paradowała nago. Po chwili wyszłam spod pościeli w samej bieliźnie, po czym podskoczyłam do torby, którą wczoraj pod wieczór przeniosła mi do tego wymiaru Ava. Wzdrygnęłam się, kiedy to poczułam na biodrach ręce chłopaka. 

— Wiesz, że kusisz los w ten sposób? Czemu nie zmienisz sobie ubrań tak, jak to zrobiłaś wczoraj? — Zapytał, a ja spojrzałam na niego z uśmiechem. 

— Żebym mogła to zrobić, musiałabym mieć na sobie jakieś ubranie, które bym chciała zmienić. — Kiwnął głową, że rozumie, a ja wciągnęłam na swój tyłek czarne jeansy. 

Po chwili założyłam na siebie luźny sweter z golfem, po czym związałam swoje włosy w kucyka tak jak wczoraj. Na stopy jeszcze wciągnęłam wysoko wiązane buty, a następnie ruszyłam razem z Aidena na parter. 

— Na zewnątrz... — Powiedział Sam, który stał przy schodach, a w kolejnej chwili razem z chłopakiem wyszłam na dwór, gdzie stał biały i jak podejrzewam naprawdę drogi samochód, z którwgo wysiadł wysoki brunet, z wymodelowanym zarostem i kasztanowymi oczami. 

— Alucard? — Odezwał się zaskoczony Aiden, a on się lekko uśmiechnął. 

— Wybacz, że tak bez zapowiedzi i w święta, ale potrzebuję twojej pomocy... — Powiedział mężczyzna, a ja w samochodzie dostrzegłam dosyć nie spokojną kobietę. 

— O co chodzi? — Zapytał, a w tym momencie kobieta na mnie spojrzała. 

Miała krótko ścięte blond włosy, a do tego błękitno czerwone oczy. Była dosyć blada. Lekko zmarszczyłam brwi, a następnie spojrzałam na Aidena. 

— ... To jasne, że ci pomogę. Ty mi pomogłeś, kiedy szukałem Niki... — Spojrzał na mnie. — Nie odmówię pomocy przyjacielowi w potrzebie. — Mężczyzna kiwnął głową. 

— Dziękuję, Aiden... — Powiedział, a w kolejnej chwili nagle znalazł się przy samochodzie od miejsca pasażera. 

Spojrzałam na złotookiego, a on objął mnie ramieniem. 

— To Alucard, mój przyjaciel. Jest wampirem, ale nic nam nie zrobi. — Kiwnęłam głową, a z auta wysiadła blond włosa kobieta, której natura nieposzczędziła. 

— To Abigail, moja ukochana... I nowonarodzony wampir. Jesteś pewien, że nie robimy wam kłopotu? — Obejmował kobietę, która spojrzała na mnie. 

— Nie robicie. Możecie zostać tak długo, jak chcecie. — Odpowiedział mu chłopak. 

— Nie zostaniemy długo. Abigail musi odpocząć po tym, co spotkało nas wczoraj. Potem znikniemy. — Aiden kiwnął głową, a w kolejnej chwili całą czwórką ruszyliśmy w kierunku drzwi. 

— Sam, zaprowadź ich do jakiegoś pokoju, żeby mogli odpocząć. — Kiwnął głową, a w kolejnej chwili zaprowadził tę dwójkę na piętro. 

— Jest poddenerwowana. Każdy nowonarodzony wampir tak ma. — Kiwnęłam głową, a następnie ruszyłam z chłopakiem do kuchni, gdzie gdy tylko weszliśmy, usłyszałam tłukące się szkło. 

Pstryknęłam palcami, a w kolejnej chwili kubek, który się zbił, wrócił do swojej poprzedniej formy. 

— Ile wrażeń mnie jeszcze czeka? — Zapytałam, na co się on zaśmiał. 

— Dużo... — Objął mnie, po czym poprowadził do stołu, gdzie wszyscy czekali tylko na nas. 

Czyli to tak zaczyna się moje życie u boku Aidena, jako Luna jego stada? 


No to ten
Nie wiem co powiedzieć
No koniec tej części serii o nadnaturalnych istotach
Osoby które jeszcze nie czytały, zapraszam także do drugiej (tak, bawiłam się w Mickiewicza) pt. Fatum
Jeśli ktoś już przeczytał, to zapraszam do trzeciej, która się pojawi za jakieś 20 min na moim profilu
Chyba już osoby, które czytały u mnie opis wiedzą o co mi chodzi, a konkretniej o książkę o banshee i feniksie
Scream & Burn

Zainteresowanych zapraszam!
To oczywiście nie koniec historii, jak już się domyślacie.
Postacie ze wszystkich moich książek się jeszcze pojawią w ostatniej z części.
Tymczasem się z wami żegnam!
Narazie i do zobaczenia w kolejnych częściach! ❤

KrągWhere stories live. Discover now