2 - przyjaźń...jest trudna

2.2K 135 233
                                    

Luz

Obudziłam się rano z wielką energią.
Mimo, że dopiero otworzyłam oczy to już wiedziałam że ten dzień będzie wspaniały! W końcu, idę do mojej wymarzonej szkoły na kolejny dzień zajęć. Jak widać - marzenia się spełniają.
Usiadłam na łóżku od razu przytulając do siebie  Kinga, psa mojej cioci. Jak zwykle malec zaczął zabawnie kopać nóżkami i mnie lizać.

- Co tam maluchu? - mówiąc to podrapałam psiaka za uchem - chodźmy już lepiej na śniadanie. Eda na pewno zrobi coś pysznego!

Jeszcze w piżamie zbiegłam po schodach na dół gdzie roznosił się pyszny zapach naleśników. Mniam! Eda jak zwykle się postarała ze śniadaniem!
O mało się nie przewróciłam gdy King biegał pod moimi stopami, aby wyłudzić coś do jedzenia.
Usiadłam na krześle przy stole czekając na moją porcje wymachując nogami.

- Widzę ,że dobry humor ci dzisiaj nie opuszcza - stwierdziła Eda nakładając mi moją porcje śniadania - jedz póki ciepłe.

- Dzięki!!! - prawie natychmiast rzuciłam się na naleśniki o mało nie przewracając talerza.

Od kiedy mieszkam u Edy każdy mój poranek dobrze, się zaczyna. Dopiero tu znaznałam prawdziwego szczęścia i domowej atmosfery. Naprawdę się cieszę że u niej mieszkam, szczególnie po tylu przejściach...
Westchnęłam kończąc śniadanie i rozsiadłam się wygodniej na krześle.
Eda w tym czasie posprzątała kuchnie po śniadaniu, więc przysiadła koło mnie z kubkkem kawy w ręce.

- No to...kolejny dobry dzień w szkole?

- Jak zawsze! - powiedziałam radośnie - może w końcu uda mi się dotrzeć do Amity. No wiesz, to ta dziewczyna o której ci mówiłam.

- Ta z dziwnymi uszami? Nadal próbujesz się z nią zaprzyjaźnić?

- No pewnie! Dzięki dobremu nastawieniu można zrobić wszystko! A jestem pewna że Amity udaje tylko taką chłodną i nieprzyjazną. Założę się , że uda nam się dojść do przyjaźni!

- Cóż w takim razie, powodzenia - Eda wzięła łyk kawy unosząc kubek do góry - a teraz lepiej się zbieraj bo się spóźnisz do szkoły.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że przecież jestem jeszcze w piżamie. Jak burza pognałam na górę aby się przebrać.
W swojej szafie nie miałam za dużo rzeczy a ubrania walały się dosłownie wszędzie. Edzie to nie przeszkadzało. Uważała, że w bałaganie czasem łatwiej się odnaleźć i w sumie po części nawet miała rację.
Przejrzałam półkę z ubraniami i stwierdziłam, że dzisiaj ubiorę zwykłą fioletową bluzę i do tego białe jeansy.
Nie miałam jakiegoś określonego stylu, więc nie musiałam zbytnio wydziwiać.
Ubrałam się po czym szybko zbiegłam na dół po drodze dopakowując jeszcze kilka potrzebnych mi na dziś książek oraz śniadanie które podała mi Eda.
Tak oto rozpoczął się mój kolejny dzień oraz droga do szkoły. Nie miałam do niej daleko. Mój dom mieścił się jakoś dwie ulice od szkoły, więc na luzie spacerkiem mogłam tam dojść. A zostało mi jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia lekcji. W sumie to dość często mi się zdarzało być dość wcześnie w szkole, dzięki czemu bardzo często spotykam Amity ,która również szła wcześniej do szkoły. Przez cały tydzień od kiedy chodzę z nią do klasy, mogę śmiało stwierdzić że jest jedną z najpilniejszych uczennic jakie znam.
O i o wilku mowa! Akurat gdy wyszłam zza zakrętu dostrzegłam Amity w towarzystwie dwójki innych osób. Było to rodzeństwo o zielonych włosach. Mieli tak samo bladą skórę jak Amity oraz ten sam kolor oczu. Może są rodzeństwem?
Postanowiłam więc podejść.

- Hej Amity! - przywitałam sie radośnie podchodząc do nich.

- Ooo Mittens czyli jednak masz przyjaciół! - zaśmiał sie chłopak stojący koło złotookiej targając jej włosy.

Lumity ~ Artist Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz