16 - bal

1.1K 87 203
                                    

Luz

- DAJCIE MI W KOŃCU ŚWIĘTY SPOKÓJ! - krzyk Amity odbił się głucho echem przez cały korytarz.

Wszyscy w szoku patrzyliśmy jak twarz zielonowłosej przybiera czerwoną barwę.

Dlaczego tak bardzo się złości? Przecież ten bal powinien być dla niej jednym z najlepszych wydarzeń w jej szkolnym życiu!
Czemu, więc wydaje się taka nerwowa?

Dopiero po chwili wybudzilam się z moich rozmyśleń.
Wszyscy patrzyli za Amity, jednak nikt nie pobiegł w jej stronę. A w końcu, zaraz ma iść na salę i zatańczyć pierwszy taniec. 

Bez zastanowienia pobiegłam korytarzem za zielonowłosą.
Muszę się dowiedzieć, co się dzieje, skoro tak reaguje na stres.
Niestety nie za bardzo wiedziałam, gdzie mogę jej szukać. Wszędzie było pełno osób, które powoli zmierzały w stronę sali.

No dalej Luz myśl! Gdzie może być Amity? Gdzie na zawsze chodzi gdy jest zła!?

I wtedy mnie olśniło. No tak! Tyły szkoły!
Z tego co mi mówiła to zawsze czuła się tam spokojniejsza, bo nikt tam nawet nie zaglądał.

Czym prędzej pobiegłam w stronę drzwi prowadzących na tyły.
Moja teoria była słuszna. Już przez niewielkie okninko w drzwiach mogłam zobaczyć siedzącą na schodach Amity.

- Amity? - podeszłam do niej, kładąc jej rękę na ramieniu.

Dziewczyna podskoczyła na mój widok od razu się cofając. Jej policzki znowu były lekko zarumienione, a uszy zadgrały  jej nerwowo.
Ewidentnie czym się stresowała.

- Idź lepiej do reszty....- westchnęła ponownie, wracając do swojej pozycji na schodach - zaraz oficjalnie zacznie się bal.

- Nigdzie się nie ruszam dopóki nie powiesz mi dlaczego uciekłaś! To przez stres? - usiadłam koło niej.

- Po części...- odpowiedziała, odwracając głowę w stronę płotu.

Przez chwilę milczałyśmy. Siedząc tak obol Amity, zauważyłam niedaleko małą różową karteczkę. Nie wiem, co mnie tchnęło, aby ją rozwinąć i przeczytać.
Kawałek był niestety urwany.
Czytając liścik coraz szerzej otwierałam oczy.
Złotooka widząc, że trzymam karteczkę czym prędzej wyrwała mi ją z ręki.

- Bałaś się...odrzucenia? - zapytałam spoglądając na nią - ale przecież mówiłaś, że masz już partnera na bal.

- Eh...kłamałam...nie chciałam wyjść na idiotkę, która nie umie nawet zaprosić kogoś na bal... Teraz i tak jest już za późno. Za chwilę mam odtańczyć swój pierwszy taniec, a nawet nie mam do tego partnera! - dziewczyna ukryła twarz w dłoniach.

Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy aż w końcu przyszla mi myśl. I to chyba na dodatek całkiem mądry pomysł.

- A...co jeśli ja bym się zgodziła być twoją partnerką? - zaproponowałam lekko się uśmiechając.

- Naprawdę? - spojrzała na mnie z iskierkami w oczach.

- Oczywiście, że tak! Tak robią przyjaciele - mówiąc to wstałam i podałam jej dłoń - chodźmy pokazać kto rządzi na parkiecie!

Lumity ~ Artist Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz