9 - oficjalne przyjaciółki

1.5K 105 334
                                    

Amity

Jestem wdzięczna Luz za to, że pomogła mi z moją przyjaźnią z Willow.

Przez wiele lat czułam dziwny kamień na sercu, że robię jej krzywdę i sprawiam, że jest smutna, a teraz na szczęście to dziwne uczucie zniknęło.

W końcu mogłam odetchnąć z ulgą...

- Amity! - no i czar prysł.

Do mojego pokoju wbiegli Edric i Emira.

Już z daleka tryskała od nich radość i energia. Wskoczyli na moje łóżko bez uprzedzenia przez co o mało nie spadłam.

- Ugh! Czego chcecie?

- Słyszeliśmy, że na nowo przyjaźnisz się z Willow! - wykrzyknęli to tak głośno, że przytkałam im usta. Nie chcę, aby rodzice o tym usłyszeli.

- Pogodziłyśmy się, to jeszcze nie jest przyjaźń...- westchnęłam, podkurczając nogi.

- Oj Mittens...- Emira mnie przytuliła - będzie dobrzeeeee - zaczęła mnie klepać po głowie, co zaczęło mnie irytować.

- Będzie jak przestaniecie mnie tulić - starałam się ich odepchnąć, jednak moje wysiłki szły na marne - przestańcie!

- Nie róbcie z siostry poduszki do przytulania - u progu drzwi stanął nasz ojciec, który przyglądał nam się z powagą.

- My tylko chcieliśmy wesprzeć Ami w jej ważnych życiowych wyborach - Edric ponownie poklepał mnie po głowie.

- Przestań! - odepchnęłam jego rękę, na co bliźniaki zachichotały i wymieniły między sobą ukradkowe spojrzenia.

- W każdym razie - przerwał im nasza głowią rodziny - mama mówi, że macie zbierać się na zajęcia do szkoły.

No tak, przecież dzisiaj jest sobota i musimy iść na te dodatkowe zajęcia.

Swoją drogą, strasznie szybko upływa mi ostatnio czas. Ledwo przecież pogodziłam się z Willow.

A jeszcze dzisiaj muszę iść do Luz, aby robić ten projekt. Eh...no dobra Amity, czas brać się do pracy!

Razem z Edriciem i Emirą wyszliśmy, kierując się do szkoły na zajęcia.

Przeważnie były one tylko nudnym powtórzeniem tego, co już umieliśmy i tyle. Bliźniaki dość często urządzali jakieś swoje walki na pędzle pod nieobecność nauczycielki, natomiast ja starałam się jakoś skupić na swojej pracy.

-  No to powiedz nam kochana siostrzyczko, co tam u Luz? Dawno jej nie widzieliśmy.

- Dobrze - odpowiedziałam krótko, idąc cały czas przed siebie.

- Może ją niedługo do nas zaprosisz, co? - Emira szturchnęła mnie w ramie - brakuje nam kogoś radosnego w tym domu.

- ALE MAM GENIALNY POMYSŁ - wykrzyknął Edric podskakując - adoptujemy ją! Będziesz miała siostrę bliźniaczkę! Jeszcze jej przefarbujemy włosy na zielono!

- Ooo tak! - Emirze aż się oczy zaświeciły.

- Ooo nie! – powiedziałam, patrząc na bliźniaków, którzy już skakali ze szczęścia - po pierwsze, wy nawet mną nie umiecie się zająć, a po drugie  rodzice, by nas zabili gdybyście adoptowali Luz!

- Oj, już nie przesadzaj, o patrz! Akurat mamy okazję ją spytać! - mówiąc to Edric wskazał na Luz, która akurat szła razem z Kingiem na spacer.

- Luz!!! - bliźniaki podbiegły do dziewczyny, która zaskoczona tym widokiem przybrała zakłopotany uśmiech na twarzy - świetnie cię widzieć! Musimy cię o coś zapytać.

Lumity ~ Artist Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz