29. Randka

1.3K 54 32
                                    

- Będziesz tak tam siedzieć? - podszedł do mnie z małym pudełeczkiem.

- Tak - odparłam krótko.

- Wstawaj - wyciągnął rękę i pomógł mi się podnieść.

- Co to? - wskazałam na pudełko.

- Chce, żebyś to nosiła - wytłumaczył i pokazał wisiorek.

- Znów próbujesz mnie zabić? - zapytałam.

- Oczywiście - dotknął biżuterię dwoma rękami i samodzielnie mi ją zapiął.

Przypatrzyłam się napisie 'life'  i zrozumiałam, że było to przeczenie pierwszego naszyjnika z napisem 'death'.

- Dziękuję - wyszeptałam i odwróciłam się do niego, a on pocałował mnie w czubek głowy.

- Co ty ze mną robisz Danielle?

~~

- Pansy, w co ja mam się ubrać - jako, że dorośli mieli teraz zebranie, dziewczyna wpadła do mnie, aby mi pomóc. 

- Idź weź prysznic, a ja wybiorę ci jakieś ubrania - poszła do mojej garderoby, a ja do łazienki.

Po dwudziestu minutach miałam na sobie szlafrok, a moja przyjaciółka nakładała mi podkład na twarz.

- Opowiedz mi jeszcze raz - śmiała się, podczas gdy ja się ubierałam. 

- No przyszłam do niego i powiedziałam, że ma ładne ciało, po czym dał mi ten naszyjnik i zaprosił na kolację. - powiedziałam zapinając stanik, a od razu usłyszałam krztuszącą się ze śmiechu Pansy. 

- "Ładne ciało", tego jeszcze nie słyszałam.

- No wiem, wiem. 

- Ale serio ma ładne? - myślałam, że chociaż ona jest mądra. 

- Przecież tylko dlatego idę z nim na randkę - odparłam ironicznie, a ona jeszcze bardziej się zaśmiała. 

- Jesteś już gotowa? - wyszłam z garderoby i zastałam Pansy, która jak mnie zobaczyła przewróciła się, ale po chwili wstała i podeszła do mnie. - Na Merlina, pięknie wyglądasz. 

- Dzięki - okręciłam się wokół własnej osi.

- Powalisz go na kolana siostro.

- Cholera, zaraz się spóźnię. 

- Lecimy! - szybko zbiegłyśmy po schodach, pożegnałyśmy się i popędziłam do Dziurawego Kotła.

Zobaczyłam Dracona, uśmiechnęłam się do niego i podeszłam. 

- Pięknie wyglądasz - pocałował mnie w policzek. 

- Dziękuję ty też niczego sobie, a i przepraszam za lekkie spóźnienie. 

- Nic się nie stało, a teraz chodź - chwycił mnie za rękę i podszedł pod jakąś ścianę. 

Dotknął różdżką kamienia i po chwili przede mną pojawiła się ulica Pokątna.

- Gdzie idziemy? - zapytałam. 

- Niespodzianka - zawiązał mi oczy jakąś chustą.

- O nie, ale nic nie widzę, a co jak uderzę w coś, albo wpadnę na kogoś - zaczęłam panikować.

- Spokojnie, od czego jestem ja - złapał mnie za obie ręce i poprowadził w nieznanym kierunku. 

- Czuje się jak niewidoma - zaśmiałam się. - Tylko brakuje mi jeszcze laski. 

Córka Snape'a ||Draco Malfoy ✔️Where stories live. Discover now