35. Ja Go Kocham

1.1K 52 16
                                    

- Jak się czujesz? - zapytałam blondyna, który leżał od czterech dni w łóżku i się kurował. 

- Świetnie -  zaśmiał się, ale od razu przestał, bo ból wziął górę.

- Pytam na poważnie. 

- Umieram, zabija mnie twój widok - droczył się - ale na szczęście jest na to lekarstwo. 

- Jakie niby? - zapytałam chociaż wiedziałam o co mu chodzi. 

- Dam ci instrukcję. Musisz się nade mną pochylić i teraz najtrudniejsza część. Uwaga. Trzeba złączyć twoje usta z moimi i nie przestawać. - przewróciłam oczami i się zaśmiałam - Szybko, ja tu umieram. 

- No dobra, dobra - zrobiłam wszystkie kroki, a po chwili wymruczałam w jego wargi. - I co, żyjesz? 

- Uratowałaś mnie w ostatniej minucie. 

- Dobra leniuchu, wstajemy, musisz mieć dużo siły na jutro - westchnęłam. - Mój tata jest już dyrektorem więc wracamy do Hogwartu.

~~

Wszyscy szli do Wielkiej Sali, ponieważ tata chciał nam coś ogłosić.

- Uwaga uczniowie! - zaczął - Wiem, że ktoś z was wie gdzie jest teraz Harry Potter! Dlatego macie mi powiedzieć, bo jeśli się nie dowiem, każdy z was poczuje smak Cruciatusa!

- Myślę, że to nie będzie potrzebne! - z rogu sali wyłonił się on, z raną na łuku brwiowym, brudną twarzą i pękniętymi okularami... mój brat - Masz dość słabą ochronę! - na około pojawili się wszyscy członkowie Zakonu Feniksa, Ron i Hermiona - Jak śmiałeś zająć jego miejsce! Powiedz im co się wtedy stało! Powiedz prawdę! Powiedz... - nie dokończył, ponieważ przerwał mu jakiś pisk dziewczynki, potem kolejnej.

Wreszcie doszło do mnie, głowa zaczęła mi pulsować i jak większość uczniów zemdlała po tym ja tego nie zrobiłam. Pewnie przez znak, ale to co usłyszałam przeszło moje oczekiwania. 

- Wydajcie Harry'ego Pottera! - odezwał się głos w mojej głowie, był jeszcze bardziej przerażający niż wcześniej - Wydajcie go, a oszczędzę mury tej szkoły i was! - później głos rozniósł się po całej sali i wszystkie pierwszaki zaczęły piszczeć.

- Dosyć! Łapcie go! - krzyknął ojciec, ale w tym momencie weszła McGonagall.

- Severusie! - wyciągnęła różdżkę i rzuciła jakimś zaklęciem w tatę, powodując że po jakimś czasie rozpłynął się w powietrzu, a na sali rozległy się głośne wiwaty.

~~

- Danielle, możemy porozmawiać? - nie wierzyłam, że o to zapytał.

- Nie tutaj, za 10 minut na błoniach - szepnęłam do brata na co odszedł.

- Za niedługo wrócę - powiedziałam do przyjaciółki i ruszyłam na miejsce spotkania.

- Dobra, tylko szybko - odpowiedziała za moimi plecami.

~~

- Cześć Harry - przywitałam się. - Chciałeś.. no wiesz.. pogadać.

- Hej i tak.

- Posłuchaj jeśli chcesz mi dowalić za to kim jestem to nie dzięki, wiem o tym, ale to nie z mojego wyboru, nawet nie wiesz czym On grozi...

- Wiem... ja chciałem cię przeprosić, musiałem to przemyśleć i... - nie dokończył, bo przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam. 

- Dziękuję - powiedziałam gdy go puściłam.

- Za co? - zaśmiał się.

- Za to, że mnie rozumiesz.

- Wiesz, tak naprawdę gdyby nie Hermiona... raczej by mnie tu nie było. Powiedziała, że nie zgodziłabyś się z własnej woli.

- Cała Miona - wybuchliśmy śmiechem.

Siedzieliśmy pod drzewem, a chłopak mi opowiadał o tym co się działo jak mnie nie było.

- O nie - popatrzyłam w górę. - Zaczyna się.

- Damy radę - chwycił mnie za ręce i popatrzył jak czerwone plamy uderzają w błękitną "tarczę" powoli ją niwelując. - Razem.

- Do dzieła! - miałam odbiec, ale mnie zatrzymał.

- Dan.. kocham cię siostrzyczko - poczułam ciepło rozpływające się po całym moim ciele.

- J-ja chyba też... - nagle naszła mnie myśl, muszę znaleźć Dracona, w tej chwili. - Muszę iść, wiesz..

- Leć! - zaśmiał się, a ja odbiegłam. 

W tej chwili pragnęłam tylko powiedzieć te dwa słowa blondynowi, niestety nigdzie nie mogłam go znaleźć. Przepychałam się przez tłum przestraszonych uczniów i po pięciu minutach ujrzałam go wypatrującego czegoś na szczycie schodów. Ostatnimi siłami wdrapałam się na schody i pobiegłam na górę.

- Draco - złapałam się za serce próbując unormować oddech. - Nareszcie... cię... znalazłam.

- Danielle - przytulił mnie. - Gdzieś ty była, martwiłem się.

- Z Harrym, przeprosił mnie i  wiesz ja muszę ci coś powiedzieć.

- Ja też, no to mów.

- Nie, ty pierwszy - odparłam bo się stresowałam.

- Wiesz, no bo, ja nie wiem czy przetrwamy ta wojnę i...

- Spokojnie, damy radę, trzymamy się razem, poza tym mamy plan z Harrym... 

- Musisz się ukryć, jeśli On cię zabije... nie dam rady bez ciebie żyć.

- A ja bez ciebie - złączyłam nasze usta. - Ale nie mogę się ukryć, jeśli mamy wygrać muszę tam być.

- Ale...

- Żadnych ale, już postanowiłam - teraz nadeszła moja kolej.

- Niech ci będzie...

- Malfoy! - krzyknął Blaise - Musimy iść!

- Czy to coś ważnego, mamy z Diabłem coś do załatwienia. 

- Nie, oczywiście... to nie jest takie ważne - blondyn złożył na moim czole pocałunek.

- Trzymaj się Pottera - krzyknął i odbiegł.

Boże jaka ja jestem głupia, to była bardzo ważna sprawa, walnęłam się z całej siły w czoło.

- Tu jesteś - usłyszałam za mną głos moich dwóch przyjaciółek. - Chodź szybko!

- Co się stało? - zapytała Miona.

- Pogodziłam się z Harrym i powiedział mi, że mnie kocha. No wiec poczułam takie coś w środku i pomyślałam, że już wiem co czuje do Draco, więc go szukałam. Jak go znalazłam, podbiegłam no i chciałam to powiedzieć, ale on musiał iść, bo razem z Blaisem coś wymyślili. Najgorsze w tym jest to, że zapytał czy to ważne, a ja powiedziałam że nie. Jestem taka głupia.

- Spokojnie, wszystko będzie dobrze - pocieszyła mnie Pansy.

- Ale ja go kocham - powiedziałam, przytulając się do dziewczyny
________________________________

Proszę nie zabijajcie mnie. Przepraszam za Polsat, no ale to było zbyt piękne.

love_angel_official

Córka Snape'a ||Draco Malfoy ✔️Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora