37. Berek

1.2K 48 30
                                    

- NIEEEE - krzyknęłam na całe gardło, przyczołgałam się do niego i zaczęłam płakać - Draco, proszę, nie opuszczaj mnie, Draco - zdarłam już prawie całe gardło i gdy wydawałoby się, że nie mam już czym płakać to do oczu napływa coraz to większa fala łez - proszę, ja.. - nie dokończyłam, bo przerwało mi ciche krztuszenie blondyna, szybko położyłam jego głowę na moich kolanach i zobaczyłam jak wpatruje się w moje załzawione oczy - Draco, powiedz coś, proszę nie odchodź. - Kocham cię... dlatego walcz proszę, musisz przeżyć, proszę - ale nic nie dało się już zrobić, jego oczy powoli się zamknęły, a głową obróciła się w stronę ziemi - proszę - znów zaczęłam płakać. 

Odszedł ode mnie na zawsze, czułam, tak właściwie to nic nie czułam, pustka, właśnie to uczucie wypełniło całe moje ciało, jedyne czego potrzebowałam to Jego. Poczuć jak dotyka moją skórę, jak całuję moje wargi, jak siedzę na jego kolanach, jak głaszcze moje włosy. Tylko tyle brakowało mi do szczęścia, a jednak było to niemożliwe.

- Koniec tego przedstawienia! - ryknął Voldemort - Chociaż w sumie, skoro jego zabiłem to i ciebie mogę, bo co mi szkodzi - zarechotał - jakieś ostatnie słowa?

- Jeśli zabijesz Danielle, to mnie też - odezwała się Pansy, podeszła do mnie i wystawiła w moim kierunku dłoń pomagając mi wstać. 

Lekko odłożyłam ciało Dracona na ziemię i podniosłam się, stając ramię w ramię z przyjaciółmi, którzy też postanowili dołączyć do pomysłu Pansy. Popatrzyłem na nich wdzięcznym wzrokiem i odwróciłam głowę w stronę Voldemorta, a ten tylko głupkowato wyszczerzył zęby.

- Ale to piękne, grupa bezbronnych dzieciaczków przeciwko najpotężniejszemu czarodziejowi na świecie! - zaczął, ale nie dokończył.

- Chyba o kimś zapomniałeś - nie mogłam uwierzyć gdy zobaczyłam mojego brata zmierzającego w naszą stronę. 

Wszyscy stali w osłupieniu, a Potter szedł sobie na luzie jak gdyby nigdy nic.

- Harry! - krzyknęłam, jako pierwsza wybudzając się z transu i wpadłam w jego ramiona na co okręcił mnie wokół własnej osi. 

- Cześć Danielle - puścił mnie po czym ucałował moje czoło. 

- Uwaga - szybko pociągnęłam bruneta w dół, ratując przed zaklęciem rzuconym w jego stronę. 

- Dan, uciekaj, ja się nim zajmę, no dalej, pamiętaj, że poczujesz jak mi się coś stanie - szepnął. 

- Ale...

- Weź ze sobą Dracona i uciekajcie - wypowiadając to imię, do moich oczu na nowo napłynęły łzy. 

- Draco - szepnęłam, ale zobaczyłam jak brunet skacze w inne miejsce, wtedy ujrzałam jak zielony płomień uderza w miejsce gdzie przed chwilą stał Harry. 

Po kilku sekundach pojawił się obok. 

- Przepraszam, ja nie wiedziałem że on no wiesz... weź go do Wielkiej Sali i zaopiekuj się nim, a jak wygramy to no... pochowamy go. 

- Kocham cię braciszku - złożyłam buziaka na jego policzku i podbiegłam do blondyna. 

- Ja ciebie też - usłyszałam za mną, a potem kolejne zaklęcie trafiło w ziemie. 

Szybko wyciągnęłam różdżkę, skierowałam w stronę ciała Malfoy'a i po chwili unosił się nad ziemią.

~~

W sali nie było nikogo dlatego miałam trochę prywatności aby się z nim pożegnać. Ułożyłam go na łóżku i zajęłam krzesełko obok.

- Wiesz, nie sądziłam że będę musiała się z tobą żegnać na zawsze - lekko się zaśmiałam. - Pamiętasz jak nie chciałam z tobą rozmawiać na naszym pierwszym spotkaniu, przedstawiłeś mi się, a ja tego nie zrobiłam. - uśmiechnęłam się do siebie. - Czuje się jak idiotka, mówię do ciebie chociaż mi nie odpowiesz, no bo nie... - głos mi się załamał.

Córka Snape'a ||Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz