4. Nowi Znajomi

2.9K 93 18
                                    

Punktualnie o siedemnastej byliśmy na miejscu. Przywitała nas Narcyza czyli gospodyni, zaraz potem pojawił się Lucjusz, a na końcu Dracon. Gdy nasze rodziny się przywitały, najmłodszy z rodu Malfoy'ów wziął mnie za rękę i poprowadził przez miliony korytarzy zapewne prowadzące do jego pokoju.

Zatrzymaliśmy się przed dużymi czarnymi drzwiami, wtedy puścił moją dłoń, pchnął "wrota" i przepuścił mnie w nich. Znalazłam się w ogromnym pokoju w ciemnych kolorach, głównie czerń i srebro. Na wprost duży balkon z widokiem na las, obok gigantyczne łóżko, fotel i stoliczek. Były jeszcze jedne drzwi ale zapewne do łazienki.

- Siadasz? - z transu wybudził mnie głos chłopaka, wtedy zorientowałam się, że od jakiejś chwili przyglądam się pokojowi, a on leży na łóżku i wpatruje się we mnie.

- Po co mnie tu zabrałeś - westchnęłam i usiadłam na fotelu czując jak jego miękkość szybko mnie rozluźnia.

- Rodzice mi kazali - odparł od niechcenia.

- Zawsze robisz to co ci każą? - zapytałam posyłając mu wredny uśmieszek, ale on to zignorował.

- To, co chcesz wiedzieć o szkole.

- Cokolwiek.

- Nie jest jakoś super - zaczął. - Zapyziała dziura z bandą głupich "profesorów" i jeszcze głupszych nastolatków.

- Czyli ty też jesteś "głupim nastolatkiem" - uniosłam prawą brew do góry.

Zignorował moją dogryzkę i kontynuował:

- Zresztą wiesz, jest jak w szkole...

- A, no tak. Na pewno wiem jak jest w czymś w czym nie byłam - powiedziałam ironicznie.

- Nie chodziłaś do szkoły? - zapytał tak jakby go do tego zmuszono.

- Inaczej bym się o to nie pytała - wywróciłam oczami. 

- Są cztery domy. W zależności od twojego charakteru, zostaniesz przydzielona do któregoś z nich. - wytłumaczył od niechcenia.

- Wow, dzięki, teraz to już wszystko wiem - wymamrotałam sarkastycznie tak aby to usłyszał, a moja niechęć jeszcze bardziej się pogłębiła.

Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale jego tata i mój weszli do pokoju i zawiadomili nas, że za minutę mamy być na dole.

Wstałam więc z fotela i wyszłam z pokoju, a chłopak po chwili pojawił się obok mnie. Wyprzedził mnie i zniknął za zakrętem, sprawiając że zgubiłam drogę powrotną.

Przeklinając go w myślach, deportowała się do wejścia, a potem na spokojnie trafiłam do sali, która znajdowała się naprzeciwko salonu.

~~

Siedziałam na łóżku wpatrując się w czarny znak w kształcie czaszki i węża, ale nie była w stanie się na niczym skupić. Moją głowę nie była w stanie opuścić jedną osoba.

~~

Na dworcu 9¾ spotkałam Dracona więc po pożegnaniu się z rodzicami weszliśmy razem do pociągu, usiedliśmy w pustym przedziale i wpatrywaliśmy się w okno. Nagle drzwi się otworzyły, a do środka wszedł przystojny ciemnoskóry chłopak, poznał Malfoya i przywitał się z nim. Później podszedł do mnie.

- Cóż to za ślicznotka - powiedział.

- Danielle Snape - przedstawiłam się.

- Wow, nie wiedziałem, że facet ma córkę - odparł. - Blaise Zabini - wyciągnął rękę, a ja ją uścisnęłam.

Teraz do przedziału weszła jakaś dziewczyna, przywitała się z chłopcami i podeszła do mnie.

- Ty to kto? - spojrzała na mnie podejrzliwie.

- A ty? - zadałam to samo pytanie, a ona uśmiechnęła się złośliwie.

- Pansy Parkinson - wystawiła rękę, a ja powoli ją uścisnęłam również się przedstawiając.

Podróż minęła dość wolno zważając, że jechaliśmy prawie cały dzień. Siedząc obok brunetki, słuchałam muzyki na słuchawkach, a po chwili nieświadomie zaczęłam nucić piosenkę.

- Dziewczyno, ale masz piękny głos - odezwała się Parkinson.

- Zgadzam się - odparł Zabini.

- Dzięki - odparłam i samoistnie spojrzałam na blondyna, który czytał jakąś książkę, a gdy się na mnie popatrzył od razu odwróciłam wzrok i zajęłam się rozmową z dziewczyną, chociaż czułam jak policzki palą mnie żywcem, nie wiedząc nawet czemu.

Resztę czasu w pociągu przegadaliśmy na wszystkie tematy i gdy wysiadłam na świeże powietrze wszyscy zaczęli szeptać na mój widok. Nic sobie z tego nie robiąc, ruszyłam z trójką ślizgonów do zamku.

~~

- Dzisiaj dołączy do nas nowa uczennica, jest to córka jednego z naszych profesorów, a zatem nie przeciągając powitajmy Danielle Snape - powiedział donośnym głosem dyrektor. 

Na te słowa weszłam do sali, przeszłam przez dość długi korytarz, oczywiście wszyscy bili brawo, chociaż nie do końca wiedziałam dlaczego. Usiadłam na krześle, a jakaś kobieta założyła mi na głowę czapkę, po czym nakrycie odezwało się:

- Hmm... sprytna, ambitna oraz mądra... ale również pełna nadziei i sczerości, dobrze już wiem.... SLYTHERIN!!!

______________________________

Gwiazdki i komentarze mile widziane.
love_angel_official

Córka Snape'a ||Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz