Część Bez tytułu 32

221 9 1
                                    

Kacper zaczął mi się tłumaczyć.

K: Julka ja nie chciałem, porostu pamiętasz tą Olgę z gangu?                                                                            J: tak                                                                                                                                                                                            K: To ona powiedziała że jak się z nią nie prześpię to cię i dziecko zabije,  a ja nie chciałem was stacić
 K: Wybaczysz?
J: Tak ale mam prośbę odejdź proszę z tego gangu . Nie wiem może nich szefem będzie Kuba     
 K: Zobaczę co da się zrobić

Po jego słowach zamknął mnie w szczelnym uścisku. Ja totalnie zapomniałam o Oliwce co ze mnie za matka. Po chwili ogarnęłam że sobie leży. Kacper mnie puścił nie wiem czemu ale miał w oczach łzy.   Podeszłam do Oliwki która miała w buzi swoją rączkę.Jutro jadę z Kacprem i jego rodzicami do moich rodziców do Wrocławia. Od jakiegoś czasu myślimy z Kacprem o ślubie i jutro chyba im powiemy ale totalnie nie mamy nic ogarnięte. Do domu rozległ się dzwonek do drzwi poszłam otworzyć a Kacper zaraz za mną ( Oliwia spała jest godzina 22;10). W drzwiach stał popierdolony Szymon ten ze szkoły co mnie prześladował jakby. Widząc go puściłam drzwi i zrobiłam 3 kroki do tyłu.

K: Czego  chcesz?/ powiedział lekko zdenerwowany Kacper                                                                              Sz: Nie do ciebie przyszedłem, tylko do mojej księżniczki

Wtedy stanełam jak słup. Byłam już tak obsrana że on coś mi zrobi. Kacper widział że się go boję. Nigdy nie wiadomo co psychopacie przyjdzie do jebanego łba. 

K: Idź z tąd!/ Krzyknął Kacper                                                                                                                                          Sz: Bo co mi zrobisz?

W tym momencie Kacper już nie wytrzymał z nerwów i zaczeła się bójka. Jedyne co widziałam z moich przeszklonych łzami oczami to  było jak Kacper nawala temu gościowi w twarz.

K: Spierdalaj z tąd świnio jebana w chlewie wychowana ! Nie chcę cię tu widzieć.

Kiedy tamten uciekł od razu rzuciłam się Kacprowi w ramiona i zaczełam płakać.  Dopiero po 30 minutach się uspokoiłam. Poszłam się wykąpać i wróciłam do sypialni gdzie był już Kacper. Przytuliłam się do niego  i tak zasnełam .         

Next day 

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Byłam już totalnie obsrana myśląc że to ten debli wrócił. Zaczęłam budzić Kacpra ale nic nie skutkowało. Nagle ktoś do mnie zadzwonił. 
Była to Lexy. 

Rozmowa

L:Halo Dżulia jesteś w house?
J:no
L:to może łaskawie ruszysz dupe i nam Otworzysz?
J: a to wy oki już idę

Poszłam im otworzyć  drzwi.

M:No nareszcie
J:korona ci z głowy spadła?
M:ok po tym zdaniu stwierdzam że masz zły dzień
J:...

Poszłam na górę bo chciało mi się jeszcze spać. Kładąc ci się na łóżko Kacper się Obudził.

K:Stało się coś?
J:ni.. /nie dokończyłam bo usłyszeliśmy płacz Oliwii
K:ja pójdę
J:ale...
K:Nie ma żadne ale
J:nakarmić ją trzeba
K:ja nakarmię
J:tak kurwa ciekawe czym
K:no jak to czym
J:ale ty to zjebany
K:wiem

Poszliśmy do Oliwii.  Wziełam ją na ręce i  zaczełam karmić. Kacper się przeglądał jakby nigdy baby karmiącej piersią nie widział.

J:Przewiniesz Oliwkę? ja ide zrobić śniadanie
K:no okej

Zeszłam na dół zaczynając robić gofry.

Wyjechać musimy o 10:30 a mamy 8:21. Proszę zrobieniu gofrów poszłam się szykować.

________________________________________________________

Hej hej hej na wstępie chciałbym was przeprosić że ten rozdział jest bez sensu totalnie. Ale ostatnio moja wena na pisanie staje się RIP. Mam nadzieję że niedługo ona wróci. Więc Rozdziały nie wiem kiedy będą się pojawiać ze względu na moją wenę. Jeśli będę miała wenę to napisze. Mam nadzieję że ona szybko wróci.

Bayoo

Kacper Błoński & Julia Kostera [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now