19. Atak na Bangtanów

1.1K 92 51
                                    

Krzyk wydobył się z mojego gardła, gdy odłamki szkła zaczęły latać wokół nas. Głośny, świszczący dźwięk zadzwonił mi w uszach blokując wszelkie inne odgłosy.

Ledwo co zdołałam usłyszeć jak któryś z demonów zawołał 'Na ziemię!'. Po tym, ktoś nagle złapał mnie od tyłu i zaczął ciągnąć z przeogromną siłą.

W całym tym chaosie zdołałam dojrzeć skulonych Bangtanów na podłodze, próbujących się osłonić przed deszczem szkła.

Czy ja nadal krzyczałam?

Trudno mi było powiedzieć, ponieważ cała moja uwaga była skupiona na żelaznym uścisku, z którego desperacko próbowałam się wydostać. Wspomnienie o czerwono-włosym demonie, który podglądał mnie przez okno tamtego dnia stanęło mi przed oczami, przynosząc mi więcej strachu i obaw.

Udało mi się obrócić na tyle by nieco spojrzeć na porywacza. W tym momencie żołądek skręcił mi się bardziej niż jakbym jechała na kolejce górskiej, a z twarzy zniknęły mi wszystkie kolory.

Mroczna maska z kości przykrywała twarz demona. W jednej chwili wszystkie sceny z filmów gdzie demony chipnotyzowały ludzi i potem rozdzierały je na strzępy stanęły mi przed oczami.

Czułam jak gardło zaczyna mnie boleć. Byłam w tedy na 99% pewna że przez cały czas krzyczałam z ogarniającego mnie strachu. Moje ciało w sekundę przestawiło się na tryb przetrwania i wystrzeliłam w górę kolano.

Niestety nie udało mi się trafić tam gdzie zamierzałam, tylko trochę niżej, w udo.

Na szczęście, to wystarczyło, aby rozproszyc demona i zachwiać jego równowagę. Moja ręka została uwolniona i poleciała z wielką siłą prosto na twarz stworzenia bez mojej zgody.

Ból przeszył całą kończynę, gdy krew zaczęła lecieć z mojej dłoni, przez zetknięcie z twardą maską demona. Większość krwi spływała po twarzy stworzenia, a część trafiła na moją.

Demon odskoczył ode mnie i zaczął paniczne wycierać czerwony płyn z maski, gdy nagle mała eksplozja niebieskiego światła odepchnęła mnie jeszcze dalej od stworzenia, prosto na podłogę.

Czyjaś dłoń zaczęła mnie ciągnąć za ramię oddalając się coraz bardziej od porywacza. Znów zaczęłam się szarpać, próbując walczyć aż do puki nie zauważyłam znajomych niebieskich włosów.

Jimin szybkim ruchem podniósł mnie z ziemi i schował za swoimi plecami, gdy groźny demon zaczął już powoli zmierzać w naszą stronę, krew rozsmarowana była po całej jego masce.

Desperacko sciśnęłam koszulkę chłopaka w dłoniach, gdy patrzyłam zza niego jak napastnik zaczyna ściągać maskę. Zimny pot zaczął mi spływać po karku, a oddychanie wydawało się o wiele trudniejsze. W brzuchu mnie skręciło, gdy zobaczyłam młodego demona z fioletowym włosami.

Co było gorsze, jego wyraz wyglądał jakby oszalał z jakiegoś powodu. Kciukiem wytarł moją krew że swojego policzka i zlizał ją jakby była jakimś słodkim syropem.

"T/I, do tyłu!!!" Wykrzyczał Jimin.

Jendak nic nie słyszałam przez przerażającą fascynację tym co się dzieje przede mną. Demon przed nami zaczął się wykrzywiać w dziwny sposób i wokół niego emitowało światło koloru purpurowego. Wyglądało jakby kolorowy dym zaczął go pochłaniać.

"Hyung! HYUNG!!!" Teraz to Jimin krzyczał w niebogłosy. Zaraz po nim pokój wypełnił ryk, niczym huk podczas burzy.

Dochodził on z miejsca gdzie przed chwilą stał fioletowy demon... a teraz stał tam fioletowy niedźwiedź. Jendak to nie był taki normalny niedźwiedź jak na Ziemi. Był co najmniej dwa razy większy, a z głowy wyrastały mu rogi, dając mu monstrualny wygląd.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 26, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moja Niania-DemonWhere stories live. Discover now