10. Obudziłeś dziecko.

830 52 1
                                    

"Jak długo żyją demony?"

Jimin i ja wyszliśmy z muzeum, po tym jak niebiesko-włosy schował odłamki witrażu pod dywan. Nie wiem po co to zrobił, w końcu przecież każdy zauważy tą wielką dziurę w ścianie, gdzie wcześniej była szyba. Teraz, szliśmy sobie do domu jakby nigdy nic.

"Żyjemy przez wieki. Starzejemy się bardzo powoli." Odpowiedział Jimin. "Śmierć naturalna, ze starości, zajmuje nam bardzo długo. Obecnie najstarszy demon ma, pomyślmy... coś około miliona lat."

"Niemożliwe." Wybełkotałam. "Jak jego ciało może nadal funkcjonować w tym wieku?"

"Ten koleś porusza się już tylko za pomocą wózka inwalidzkiego, a tak to cały czas leży w szpitalu popodczepiany do sterty maszyn." Jimin zrujnował moje wszelkie możliwe fantazje.

"Ile ty masz lat?" Zapytałam zaciekawiona.

"Mam 2300 lat." Odparł Jimin, poprawiając swoje okulary. "Nadal w pięknym kwiecie wieku. A ty ile masz lat?"

"Nie nauczyli cię, że kobietę się o wiek nie pyta?" Wymamrotałam po cichu, aby niebiesko-oki mnie nie usłyszał.

Zapomniałam jednak, jak dobry słuch mają demony.

"Kobietę?" Chłopak zmarszczył nieco swój nos. "Prawdopodobnie ledwo co kwalifikujesz się jako panna. Ty przecież nadal jesteś małą dziewczynką."

Sposób w jaki wypowiedział słowo 'dziewczynka' doprowadziło mnie do kresu wytrzymałości.

"Tak się składa, że idę na ostatni rok studiów i mam zaplanowaną przyszłość jako artystka. Zmieniłam nawet uczelnie aby szybciej wcielić moją pasję w życi-"

"Nuudyy!" Przerwał mi Jimin ziewając. "Proszę, nie marnuj więcej powietrza na to twoje gadanie. A tak w ogóle to jestem od Ciebie ponad dwa tysiące lat starszy. Nie powinnaś przypadkiem szanować osoby starsze od siebie?"

"Gdybyśmy byli na Ziemi już byś dawno leżał martwy pod ziemią." Odpysknęłam. "Ja niestety nie umiem się komunikować ze zmarłymi."

Niebiesko-włosy wyglądał jakby chciał zacząć wojnę słowną i na mnie wybuchnąć, jednak, na moje szczęście, przerwało mu ziewanie. Demon pokręcił głową i przeczesał włosy ręką. "Dobra, teraz musimy zakraść się z powrotem do domu, a potem idę prosto do łóżka. Myślę, że odpowiedziałem na wystarczającą ilość pytań."

"Która jest godzina?" Spojrzałam w górę na słońce, które było na samym środku nieba. Możliwe że było coś koło południa.

"Idealna abyś załatwiła sobie zegarek." Syknął zaspany Jimin, znów ziewając.

"Niby skąd mam go sobie załatwić, geniuszu?" Warknęłam. Jakby to był wielki problem sprawdzenie godziny.

Demon zaczął mruczeć coś pod nosem, zgaduję, że były to przekleństwa kierowane w moją stronę, szukając czegoś w kieszeniach spodni. Wreszcie wyciągnął z jednej telefon i obrócił go w moim kierunku.

12:16

"Półdzień. Dobry szatanie, powinienem w tej chwili już głęboko spać, zawinięty w kołdrę." Jimin westchnął z rozpaczy przez swój brak snu.

Gdy przeszlismy przez mały pagórek było już widać dom. Udało mi się go odróżnić dzięki plenerowi, w jakim się znajduje. Albo może dzięki zniszczonym oknie we wschodnim skrzydle domu, z którego nadal wylatywał dym.

"Musimy wejść do środka najciszej jak się da. Łapiesz, człowieku?" Ostrzegł mnie Jimin gdy byliśmy już blisko mieszkania.

"Ja mam imię." Warknęłam.

Moja Niania-DemonWhere stories live. Discover now