3. Yoongi Hyung

1.2K 57 6
                                    

[T/I pov.]

Wszyscy wpatrywaliśmy się w czarną strukturę przed nami. Ciemne kłęby smogu wydostawały się na zewnątrz przez jedno z okien.

Przeleciałam oczami po otoczeniu, w którym się znajduję. Wreszcie jestem w stanie zobaczyć jak wygląda ten dziwny świat z zewnątrz.

Nocne niebo było przystrojone bużowymi chmurami. Nie daleko było widoczne ogromne miasto, ogarnięte mrokiem nocy. Najbardziej rzucające się w oczy były niemożliwie wielkie wierze, które sięgały aż do nieba. Zdawało się jakby część budowli znikała nawet ponad niebem. Niebieskie i białe światła nadawały miastu mroczny wygląd.

Wspomnienie eksplozji było bardzo zamydlone. Wszystko było zmieszane w jeden wielki bałagan ciepła i terroru. Nie pamiętam szczegółów, mimo że stało się to mniej niż pięć minut temu.

W jednej chwili Taehyung dopiero co zaczął podpalać koniec deski Ouija, a w drugiej Jungkook zaczął coś panicznie krzyczeć. Nagle poczułam jak jakaś fala odrzuca mnie do tyłu z wielką siła i najgłośniejszym bum, jakim słyszałam w życiu.

Dopiero co zaczęłam odzyskiwać przytomność po doznaniu szoku od uderzenia, gdy koło mnie pojawił się nebiesko-włosy demon. Szarpnął mnie za rękę i wyciągnął z płonącego pokoju pełnego demonów, które panicznie szukały schronienia.

Ten konkretny niebiesko-włosy demon, który właśnie w tej chwili kłócił się ze swoimi kampanami o tym co dokładnie zaszło i kto był odpowiedzialny za spowodowanie tak 'błogosławionego wydarzenia'.

"Czy wy macie pojęcie jak bardzo pani z ubezpieczeń będzie mnie chciała zabić?" Stwierdził Namjoon. "To bedzie już ósmy raz w tym miesiącu, gdy do niej idę!"

"Dokładnie! A niby przez kogo zepsuły się drzwi od lodówki? I kto spowodował pożar w mikrofalówce, bo próbował podgrzać burito gdy nadal było owinięte folią?!" Odkrzyknął Jimin.

Biało-włosy, najwidoczniej obrażony, musiał wziąść kilka chwil na odzyskanie swojego głosu. "Cóż... pomijając to wszystko, pani od ubezpieczeń będzie chciała mnie zabić!"

"Niedługo wszyscy będziemy martwymi mięsami." Wtrącił się Jin, chowają do kieszeni coś, co wyglądało jak telefon. Demony mają iPhone'y? "Yoongi do nas jedzie."

Tak jak w jakiejś scenie z horroru gdzie któraś postać powiedziała, że zbliża się do nich morderczy złoczyńca, wśród kolorowo-włosych demonów, pokrytych sadzą zapadła głucha cisza.

Wszystkie nasze ubrania były czarne. Koszulki niektórych stworzeń były poszarbane i nieco spalone.

"Tak myślę... Nie będzie aż tak zły, prawda?" Jungkook przerwał ciszę cichym krzykiem. "To tylko człowiek i w połowie spalony dom."

Srebrno-włosy przewrócił oczami, słysząc słowa młodszego. Na jego szyi pojawiła się widoczne żyła. "Przerwaliśmy mu spanie w ramionach Hoseoka."

"Oh, Szatanie weź wreszcie moją duszę!" Wykrzyczał Taehyung i złapał się za włosy.

"Ale przynajmniej nie wie o człowieku." Wywnioskował Kookie w desperackiej nadzieji. "Mamy jeszcze trochę czasu zanim przyjdzie, prawda? Ukryjmy T/I zanim tu dotrze. W tedy nigdy się nie dowie!"

"Tak!" Zielono-włosy od razu przystał na jego pomysł. "Narazie może się schować w tym krzewie róż koło domu."

"Czy wyście poszaleli?!" Głośno krzyknęłam, zwracając uwagę demonów. "Dosłownie stoję koło was i wszystko słyszę! Nie mam najmniejszego zamiaru wskakiwać do pierdzielonych róż!"

Moja Niania-DemonWhere stories live. Discover now