12. Jajkowy orgazm

991 62 8
                                    

Obudziłam się przez dźwięk uderzenia metalu o metal oraz przez hałasy trzaskających szuflad.

Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej. Obraz miałam nadal rozmazany i byłam totalnie zdezorientowana.

Gdzie ja jestem?

Dlaczego do jasnej cholery śpię na kanapie?

I dlaczego za oknem jest tak ciemno?

"Więdzę, że wstałaś. Najwyższa pora, Śpiąca Królewno." Nieznany, melodyjny głos wypełnił pokój.

Przeleciałam wzrokiem po pokoju gdy wreszcie znalazłam osobę, która bezczelnie wyzwała mnie od lenia. Że byłam zaskoczona, to mało powiedziane. W drzwiach stał strasznie przystojny chłopak z dziwnym kolorem włosów. Miał na sobie różowy fartuch, który wyglądał na nim... unikalnie, a w ręku trzymał szpatułkę.

"Jest już w pół do drugiej. Przespałaś pół nocy." Nadawał dalej niebiesko-włosy, poprawiając nieco swój fartuch.

"Kim ty jesteś?" Słowa wysmyknęły mi się z ust nim zdążyłam je powstrzymać.

"Bardzo zabawne, człowieku." Prychnął chłopak w fartuszku. "A teraz się pośpiesz. Skoro już zwlekłem swój leniwy tyłek i postanowiłem spróbować zrobić dla Ciebie śniadanie, mogłabyś równie dobrze pomóc."

Odwrócił się i miał zamiar wyjść, jednak gdy zauważył mój brak reakcji zaprzestał dalszych kroków. "Yo człowieku, dalej, wstawaj. Pomóż trochę swojej niani."

"Niani?" Powtórzyłam. Cała ta sprawa była coraz bardziej zakręcona.

Jednak coś zaczęło mi świtać. Gdzieś, głęboko w mojej pamięci.

Niebiesko-włosy stanął w bezruchu. Przyglądał mi się przez kilka sekund, uważnie studiując moją twarz. "Święte stopy aniołów. Ty sobie żartujesz, tak?"

Przeglądałam się, jak twarz niebiesko-włosego okazywała ciekawość i coś co wyglądało jak... przerażenie? Nagle w ułamku sekundy chłopak znalazł się tuż przede mną, klęcząc aby być na tym samym poziomie co ja.

"T/I, hej, ty mnie pamiętasz, prawda?"

Dziwne uczucie przeleciało przez moje myśli, gdy próbowałam odszukać twarzy niebiesko-włosego. Jego okrągłe policzki i ostra linia szczęki daje mu męski, a jednocześnie delikatny urok.

Zwłaszcza teraz wydawał mi się bardzo atrakcyjny, gdy jego twarz wyrażała zmartwienie, a jego szafirowy oczy zdawały się nieco świecić.

"No dalej dziewczyno, myśl." Młody mężczyzna przysunął się jeszcze bliżej i wziął moje ręce w swoje. Byłam nieco zaskoczona jak jego dłonie były zimne w porównaniu z moimi.

"Kobieta? Prawdopodobnie ledwo co kwalifikujesz się jako panna. Ty przecież jesteś małą dziewczynką."

"Gdy inni się o tym dowiedzą wykopią mój tyłek do nieba." Wymamrotał do siebie niebiesko-włosy nadal wpatrując się w moje oczy, szukając jakiegoś porozumienia.

"Jedz moje pióra, Jimin!"

"Jimin." Powiedziałam wreszcie, przerywając pewną barierę w mojej pamięci, co pozwoliło reszcie wspomnień ujawnić się przed moimi oczami. "Namjoon, Jin, Yoongi, Hoseok, ty, Taehyung i Jungkook."

"Dzięki bogom." Niebiesko-oki Jimin westchnął z ulgą. "Oh, ogniu piekielny. Nie strasz mnie tak więcej, T/I! Jeny..."

Zaczęłam mrugać oczami z zaskoczenia, gdy w myślach zaczęły mi się odtwarzać wszystkie wydarzenia z ostatnich czterdziestu ośmiu godzin.

Moja Niania-DemonWhere stories live. Discover now