16. Patelnia czy łom

840 51 13
                                    

"Kto na błogosławione niebiosa zostawił mój biedny, różowy fartuch, na tej niebiańsko brudnej podłodze w kuchni?!!"

Po całym domu rozbrzmiał ryk ogromnej furii, przez który aż zatrzęsły się fundamenty.

"Jin hyung wrócił." Westchnął Hoseok, chowając karty UNO do pudełka. Wyraz twarzy chłopaka był czymś pomiędzy zmartwieniem, przerażeniem i znużeniem. Coś podobnego musiało już się keidys wydarzyć.

On, Namjoon, ja, Taehyung i Jungkook, którzy wrócili już dobrą godzinę temu ze szkoły, graliśmy w UNO w oczekiwaniu na powrót reszty domowników. Bardzo się zdziwiłam, gdy Hoseok przyniósł grę UNO. Ten świat zaskakuje mnie coraz bardziej.

"JIMIN!!! Kazałem ci tylko niańczyć T/I! Zostawiam was samych na niecałe dziesięć godzin i co widzę jak wracam?! Wszystkie poduszki w tym domu nie mają połowy pierza i są porozrzucane po całym salonie, a mój najwspanialszy fartuch leży na błogosławionej podłodze, która jest upaćkana niewiadomo czym!!! Niech cię szatan ma w opiece, bo nie ręczę za siebie! Co masz do powiedzenia na swoją obronę?!" Krzyczał Jin. Jego zezłoszczony głos było słychać bardzo wyraźnie mimo tego, że byliśmy na piętrze.

"O co się tak wnerwiasz? O różowy fartuch, w którym wyglądasz jak dwuletnia dziewczynka, co bawi się w przebieranki?" Warknął niebiesko-oki na starszego.

Zamrugałam parę razy po usłyszeniu ostrych słów chłopaka, zdając sobie sprawę, że cytuje to co ja do niego powiedziałam dzisiaj rano.

"Oh, dwuletnia dziewczynka, bawiąca się w przebieranki, huh?" Srebrno-włosy sztucznie się zaśmiał. "Pomyślmy. Patelnia czy łom, Jimin?"

"Huh." Nie musiałam widzieć twarzy chłopaka żeby wiedzieć jak bardzo skrzywioną ma teraz minę.

"Patelnia, albo łom." Powtórzył Jin aż na zbyt spokojnie. "Ty wybierasz broń, której ja użyję do wysłania twojej nieistniejącej duszy do nieba na Sąd Ostateczny."

"Chcecie zagrać w kolejną rundę?" Zapytał Hoseok, machając talią kard.

"Zróbmy sobie krótką przerwę i chodźmy na dół." Taehyung podrapał swój brzuch. "Jin hyung powiedział, że zrobi pół-miesięczne przekąski dla wszystkich."

Na wieść o jedzeniu od razu byłam gotowa na wymarszu z pokoju.

"Nie sądzę byś je dostał w najbliższym czasie." Stwierdził oschle Namjoon chwilę przed tym jak usłyszeliśmy nie ludzki dźwięk z parteru.

"Nie chce być niemiła..." Odkaszlnęłam zdenerwowana.

"Oho." Namjoon podrapał swój kark. "To brzmi zupełnie jak sytuacja, gdy ktoś mówi 'bez urazy' i potem zaczyna wiązankę bardzo negatywnych uwag."

Nieco się zarumieniłam. "Ja po prostu... po prostu nie rozumiem jak wy wszyscy jesteście w stanie być razem przez tyle czasu. Przecież tutaj cały czas ktoś się na kogoś złości. Gdy tutaj przybyłam Yoongi był zły na Taehyunga i Jungkooka..."

"No tak jakby, oni potpalili zachodnie skrzydło domu." Zauważył Hoseok.

"Potem Jimin był zły na Taehyunga i Jungkooka..."

"Uciekliśmy z lekcji." Jungkook wzruszył ramionami. "Jimin był przewodniczącym klasy przez 9 lat. Uciekanie z lekcji przez nas jest porównywalne do spalenia budynku."

"Wy spaliliście zachodnią część naszego domu." Powtórzył się Hoseok dając większy nacisk na każde słowo.

"A teraz Jin krzyczy na Jimina." Skończyłam.

"Spróbuj mieszkać z tymi samymi demonami przez ponad siedemset lat i potem mi powiedz czy tak wspaniale się dogadywaliście przez cały czas." Taehyung pochylił się opierając swój ciężar na swoich przedramionach.

Moja Niania-DemonWhere stories live. Discover now