Normalność

2.6K 142 53
                                    


Edward 

Leżał w swoim łóżku w apartamencie i zgrzytał zębami. Dosłownie i w przenośni. Ilekroć chciał wstać, zaraz zjawiała się przy nim Emily i łagodnie lecz stanowczo prosiła by leżał. Gdy wychodziła na próbę, niczym cerber u jego boku pojawiał się John, lub Beth.  Wiedział, że wszyscy się o niego martwią, ale miał już dość. Chciał wstać i wrócić do normalności.

- Jak ci minął dzień? - zapytała Emily wchodząc do jego więzienia i przysiadając na łóżku. Sięgnął po jej rękę i zmusił by się zbliżyła, a następnie wycisnął na jej ustach pocałunek. Kiedy oddała mu go z pasją, wolną dłonią sięgnął do guzików jej bluzki.

- Przestań - mruknęła odsuwając się od niego - Doktor powiedział, że musisz odpoczywać... Ćwiczenia fizyczne nie są teraz wskazane... 

Miał ochotę zazgrzytać zębami, ale troska w jej spojrzeniu sprawiła, że się powstrzymał. 

- Wiesz, że nie możesz zamknąć mnie w mojej sypialni? 

- Wiem, ale... 

- Em! Wszystko jest dobrze. 

- Nie, wcale nie - pokręciła głową, a w jej oczach pojawiły się łzy. - Gdyby nie ja... to nigdy by ci się nie przytrafiło... Nawet nie wiesz .. - Wciągnęła haust powietrza - Nawet nie wiesz co przeżywałam, gdy to się działo. Nie pozwolę, żeby to się powtórzyło... Nie... 

- Cii - Sięgnął dłonią do jej policzka i otarł łzy spływające po drobnej twarzy. - Już jest dobrze Em.  

- Ale... 

- Spójrz na mnie kochanie - powiedział, a gdy utkwiła wzrok w jego oczach kontynuował -Musimy zacząć żyć normalnie. 

- Dobrze - pociągnęła nosem - Dobrze, ale jeszcze dziś zostań w pokoju.

- Em! 

- Proszę - wyszeptała, a on nie mógł jej odmówić.  Skinął głową. 

- Jak twoje przyjaciółki? - zapytał po chwili. - Nie znudziły się zakupami? 

- Zrobimy sobie wieczór filmowy. Będziemy jeść popcorn, obejrzymy film i ...

- I będziemy cię obgadywać - W drzwiach pojawiła się niesforna czupryna Jess. - Spijemy Em i wyciągniemy z niej wszystkie pikantne szczegóły! 

Prawie się roześmiał. Pikantne szczegóły? Od ponad tygodnia, pikantny to był jedynie sos w sałatce, którą dziewczyny zrobiły dwa dni temu. 

- Bawcie się dobrze! - powiedział, gdy Em wstała z łóżka i ruszyła do drzwi. 

- Nic im nie powiem! - szepnęła rumieniąc się. 

- Przyjdź do mnie później - powiedział tylko, na co wdzięcznie skinęła głową i już jej nie było. 

Nie minęła dłuższa chwila, gdy drzwi do jego pokoju znów się otworzyły. Tym razem z impetem. Ed uniósł wzrok i zobaczył Zacha. 

- Nie sądziłem, że elfy to takie miękkie faje  - rzekł ten pół wilk, pół człowiek rzucając mu spojrzenie spod przymrużonych powiek. 

- Gdyby stało nad tobą stado kwok, ciekawe jak byś zareagował... - odciął się. 

- Na pewno nie leżałbym w łóżku... - Zach wzruszył ramionami. 

- Już to widzę... 

- Wysłałem dziewczyny do baru - mruknął tamten -  Masz wolny teren. Możesz wstać, wyjść i zacząć zachowywać się jak mężczyzna, albo leżeć jak ta pi...

OdnalezionaWhere stories live. Discover now