Ta noc, ten poranek (+18)

2.8K 163 14
                                    

Cześć,

mam nadzieję, że chociaż niektórzy z Was czekali na kolejną część :) Ostatnio swój czas mocno inwestuje w rozwój Instagrama --> wartka_akcja stąd mniej czasu na pisanie kolejnych części tej opowieści. Nie zapominam jednak i staram się by pojawiały się tak raz w tygodniu. 

***

Emily

- Denerwujesz się - bardziej stwierdził niż zapytał, biorąc ją za rękę i uśmiechając się szeroko. 

Poczuła jak jej policzki oblewa rumieniec. 

-Zaskoczyłeś mnie... ja... 

-Tak? - zapytał delikatnie całując ją w dłoń, na co nabrała w płuca głęboko powietrza. 

-Nie mogę przez Ciebie myśleć! - krzyknęła nerwowo. - Cały czas zastanawiam się jak... to będzie... A  Ty nie?

-Nie - odparł po prostu, uśmiechając się jeszcze szerzej. -Bardziej zastanawia mnie to, co dzisiaj zaserwują nam u Toniego - odparł. 

-Myślisz teraz o jedzeniu?- aż się zapowietrzyła. Próbowała wyrwać rękę z jego uścisku, ale jej nie puścił. 

-A ty nie? - w jego oczach pojawiły się wesołe ogniki. -Strasznie długo tańczyłaś na tej scenie, wiesz? Nie chcesz chwilę odpocząć? Uzupełnić kalorii? 

-No wiesz?

-Uwierz mi, bo jestem bardziej doświadczony w te klocki. Kalorie i siły będą Ci potrzebne.

-A co zamierzasz bawić się ze mną w Greya? - odgryzła się widząc, że z niej żartuje. 

-Zacznijmy klasycznie, później się zobaczy - odparł, a ona przystanęła z wrażenia. 

-Chyba nie chcesz mnie wiązać, okładać i ... 

-Jesteś jak pelikan wiesz? Łykasz wszystko. 

-Nie odpowiedziałeś - czy jej się tylko wydawało, czy jej głos zadrżał, gdy to mówiła. 

-Zobaczymy. Zaczniemy powoli Em. Nie skrzywdzę cię - mruknął. 

***

Edward 

Była spięta jak postronek. Specjalnie zaproponował by poszli coś zjeść, bo w stanie w którym była, nic nie wskazywało na to, żeby czekała ich dobra zabawa. Zabawa. Spojrzał na nią z ukosa. Czy naprawdę chodziło tylko o zabawę? Miał być jej pierwszym, więc zgodnie z tym co się mówi, nigdy nie powinna go zapomnieć... Już zawsze powinna porównywać do niego innych swoich kochanków. Zaraz. Chwila. O czym on w ogóle myśli? Jacy inni kochankowie? Na myśl o tym, że jakiś inny gość będzie jej dotykał, słuchał jak się śmieje, poczuł złość i chęć obicia temu komuś mordy. Cholera. Czyżby stawał się zaborczy? Pokręcił głową i ruszył za kelnerem do stolika. Patrząc po zachwycie malującym się na twarzy dziewczyny wiedział, że dobrze wybrał. Znając upodobania innych gości, z którymi się spotykała i ich upodobanie do ekskluzywnych, snobistycznych knajp, zaproponował spokojne małe bistro prowadzone przez znajomego Włocha. Przyjemna muzyka, przyciemnione światło, oraz wyborne wino, było tym czego im było teraz trzeba. 

-Zaskoczyłeś mnie - powiedziała, kiedy wróciła z toalety i niemal od razu chwyciła za widelczyk by nabić sobie na niego oliwkę. 

-Czyli jednak jesteś głodna - powiedział widząc jak pałaszuje kolejną przystawkę. 

-Jeszcze chwilę wcześniej nie byłam, ale te zapachy... Co będziemy jeść?

-Pizzę 

-Pizza na pierwszej randce, brzmi trochę tak, jakbyśmy wciąż byli w liceum - uśmiechnęła się. 

OdnalezionaWhere stories live. Discover now