Dociekliwość

2.7K 175 11
                                    

Będzie mi bardzo miło jeśli polubisz mój profil na FB: WARTKA AKCJA i ZAOBSERWUJESZ NA INSTAGRAMIE: wartka_akcja Znajdziesz tam informacje o książkach, odnośniki do strony internetowej z moimi opowiadaniami, inspirujące cytaty... Jeśli lubisz czytać to co pisze na wattpad to serdecznie Cię zapraszam na moje profile :-)

***

Edward 

Siedziała na przeciw niego i ośmielała mu się kłamać prosto w twarz. To było niewiarygodne i niespotykane. Wszyscy przecież wiedzieli, że nie znosi kłamstwa i za nie karze. Tylko, że Emily nie znała tych zasad i wciąż patrzyła na niego tak, jakby miała zaraz miała zadzwonić po opiekę społeczną i kazać zamknąć go w domu dla obłąkanych. Jego! Króla elfów,  złotego medalistę igrzysk olimpijskich i jednego z najbogatszych przedsiębiorców w Nowym Jorku. Miał ochotę ją udusić. 

-Jeszcze raz powiedz mi o Joshu - powiedział za to, starając się opanować nerwy. 

-Nie rozumiem dlaczego... 

-Mam zadzwonić do twoich przyjaciółek? Może do Victorii? Albo nie, lepiej do Jess. Ona nie będzie tak powściągliwa i powie mi o nim wszystko.

-Co jeszcze chcesz wiedzieć? To mój partner taneczny.  Zaczęliśmy niedawno i  ... 

-Jak często łapie cię za tyłek?  - Kiedy zobaczył, jak jej twarz oblewa się rumieńcem, stwierdził, że trafił w dziesiątkę. 

-Ja... 

-Znam cię Em - powiedział łagodniej - A właściwie w ciągu ostatnich godzin poznałem cię na tyle, że wiem, że nie potrafisz powiedzieć nic złego na nikogo. Twoja sąsiadka, z dołu o której mówisz, że jest przemiłą staruszką, wydaje mi się wścibską, starą babą, a gość w sklepie na przeciwko, u którego robisz ekologiczne zakupy, śmieje ci się w twarz, pakując do siatki pomidory, które są tak samo spryskane chemią  jak te, które znajdujesz w  supermarkecie.

-Nie rozumiem skąd wyciągasz takie wnioski?! - w jej tonie zabrzmiało oburzenie. 

-Przecież sama powiedziałaś, że jak weszłaś do sklepu po wodę mineralną, to zapytałaś sprzedawcę czy sprowadzane przez niego owoce są pryskane, bo innych nie kupisz...

-No i? 

-No i jak każdy dobry sprzedawca, tak i on, zapewnił cię, że jego owoce i warzywa pochodzą z ekologicznych upraw. Oprzytomnij Em! Powiedział ci to, co chciałaś usłyszeć... 

-Nie jestem naiwna! - powiedziała zagryzając wargę.  

Westchnął tylko, na to stwierdzenie, zastanawiając się jednocześnie, jak do diaska, zdołała uchować się na tym świecie do tego czasu. 

-Wróćmy do twojego partnera tanecznego. Pytałem, czy cię obłapia.

-Czasami zdarza mu się zrobić coś niestosownego - powiedziała - Ale zawsze bardziej w formie żartu... No wiesz... Końskich zalotów - dodała szybko. 

-Ma czternaście lat? - przerwał twardo.

-Nie. No coś ty... 

-Więc czas na końskie zaloty się już dawno skończył. Czy to on może być twoim tajemniczym wielbicielem?

-Nie sądzę. Josh ma wokół siebie wiele kobiet, które chętnie spędzają z nim czas. Jest takim ... No wiesz... 

-Bierze się, za wszystko co się rusza? Może twoja odmowa sprawia, że wybrał taki sposób adoracji. - powiedział, gdy przytaknęła.  - Kto jeszcze?  Może jakiś stały bywalec baletu? 

-Nie wiem... Nie przyglądam się przecież widowni jak tańczę. Czy ty przyglądałeś się widzom podczas strzelania z łuku podczas igrzysk? - zapytała, a on prawie zachłysnął się wodą pitą z butelki. Kociak pokazał pazury. 

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz