Jeśli lubisz moje opowieści, to będzie mi bardzo miło, jeśli zaobserwujesz mój profil na FB (Wartka Akcja) i Instagramie (wartka_akcja). Pozdrawiam!
***
Edward
Chciała zacząć rozmowę już w windzie, ale przymknął oczy i powiedział, że winda to nie dom, więc rozzłościła się jeszcze bardziej. W sumie mógł się spodziewać, że z jej strony nie powinien oczekiwać wylewnego podziękowania, ale ... Na elfy! Mogłaby okazać mu więcej szacunku! A Beth? Jego gospodyni chyba zejdzie na zawał, kiedy usłyszy ich kłótnię, a patrząc kątem oka na dziewczynę, miał wrażenie, że na nic innego się nie zapowiadało.
Jednak gdy winda zatrzymała się, zrozumiał, że bitwa zostanie odroczona. A to za sprawą Beatrice, która złożyła mu wizytę. No tak. Musiało się już rozejść, że mieszka u niego jakaś kobieta.
- Dzień dobry, Eddie! - zaświegotała dziewczyna podchodząc do niego i zanim zdążył coś powiedzieć, pocałowała go w usta.
-Dzień...
-A to jest ta biedna dziewczyna o której mówiła Beth? - dodała spoglądając na Emily spod przymrużonych powiek. - Hmm... No nie wiem... Nie wyglądasz mi na taką, którą ktoś chciałby prześladować... Ale może jak się umalujesz?
-Beatrice! - zrozumiał, że musi zareagować, bo jeśli można przed chwilą było powiedzieć, że Em jest zła, to teraz wręcz kipiała gniewem. - Emily jest moim gościem. To tancerka baletowa, wraca z treningu.
-Rozumiem... - Beatrice uśmiechnęła się słodko - każdy może mieć gorszy dzień... albo życie. No nic, przyszłam do ciebie Ed. Mój tata był z tobą porozmawiać, ale mu się nie udało. Pomyślałam, że musiałeś się trochę za mną stęsknić... W końcu nie widziałeś swojej narzeczonej... Ops! - zasłoniła ręką usta, kiedy się skrzywił - Przepraszam kochanie, chyba nie masz mi za złe, że wygadałam się przy twojej podda...
-Bee! - warknął.
-No już nic nie mówię! - Beatrice uniosła dłoń do włosów i poprawiła idealnie zapleciony warkocz. - Mam nadzieję, że go nie denerwujesz kochana!- znów zwróciła się do Emily, poklepując ją po ramieniu. - Jeśli będziesz miła, to zaprosimy cię na wesele!
-Ja... dziękuję, chyba nie przyjdę - wydukała Emily, a następnie chwyciła torbę, którą postawił na ziemi i ruszyła korytarzem z nieodgadnioną miną.
Ed przełknął ślinę.
***
Emily
Poczuła się jak kocmołuch. Bee, która potrafiła kąsać jak osa, oraz wyglądać przy tym jak jakaś królowa poczuła się onieśmielona. Beatrice była jedną z tych dumnych, pięknych dziewcząt, które zawsze wyglądają idealnie. Idealny makijaż, idealna fryzura, świetnie dopasowane ubranie. Emily z trudem przełknęła ślinę spoglądając na siebie w lustrze. Spocona, bez makijażu i w dresie. Pięknie! A z drugiej strony, czemu tak bardzo się przejęła tym, z kim spotyka się Edward? Dziewczyna jest tak samo nadęta jak on! A do tego jest zimna i okrutna! Będą do siebie doskonale pasować... Tylko... Żadne tylko! Nawet o tym nie myśl, skarciła się w duchu wchodząc pod prysznic.
***
Ed
Zastanawiał się kiedy obiad się skończy i wreszcie będzie mógł zejść z pola minowego. Siedział przy stole, z jednej strony mając przy sobie Beatrice, z drugiej Emily. Różniły się jak ogień i woda. Beatrice ubrana w czerwoną, dopasowaną sukienkę i Emily, w tshircie i spodniach rurkach. Beatrice patrząca na Emily z jadem, Emily patrząca to na jedno to na drugie z rosnącym zainteresowaniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/218584046-288-k479600.jpg)
YOU ARE READING
Odnaleziona
RomanceEmily jest baletnicą. Przerażoną baletnicą. Ktoś ją prześladuje, wysyła niepokojące prezenty i zdjęcia. Dziewczyna się boi, tym bardziej, że policja nie traktuje jej sprawy poważnie. Podczas wizyty swoich przyjaciół ( Victorii i Robina, których po...