Premiera

2.3K 157 6
                                    

Serdecznie zapraszam na moje konto na Instagramie ( recenzje książek, tipy pisarskie itp.) Wartka_akcja :) 

*** 

Od tygodnia chciał z nią porozmawiać. Niestety na chęciach się skończyło. Unikała go, zamykała się w sypialni, wymawiała nadchodzącą premierą. Westchnął cicho, gdy zadzwonił dzwonek obwieszczający czyjeś przybycie. Spojrzał na zegarek i zacisnął zęby. Doskonale wiedział, kto przyjdzie. Kurier. Z kolejnym bukietem róż. Mimo, że Ed lubił piękno kwiatów, a hrabia też nie żałował na bukietach, to odnosił wrażenie, że jego salon zaczyna przypominać kwiaciarnię. Nie podobały mu się te kwiaty. 

Kiedy Beth odebrała bukiet i zaczęła krzątać się po salonie by poszukać naczynia, w które mogłaby je wstawić, prychnął. 

-Jesteś zazdrosny?- zapytał jego przyjaciel Phil, nachylając się nad bilecikiem. 

-Nie jestem zazdrosny! Oszalałeś?

-Za szybko zaprzeczyłeś przyjacielu - Phil roześmiał się widząc jego naburmuszoną minę. -Zobaczmy co pisze hrabia.  Hm... dobrze mu idzie. Posłuchaj tylko: "Przepraszam, że sprawiłem Ci przykrość. Twoja twarz powinna patrzeć na mnie z uśmiechem, nie ze smutkiem. Obiecam, że Ci to wynagrodzę. Już wkrótce." 

-Phil... - nie mógł powstrzymać jęknięcia. Tym bardziej, że jak udało mu się poznać Emily, to na pewno te słowa nie pozostały bez wpływu. Beth zresztą powiedziała mu, że na początku dziewczyna patrzyła na bukiety z rezerwą, ale ostatnio jakoś przychylniej. Cholera. Wcale mu się to nie podobało. 

-Ja bym mu wybaczył na jej miejscu - dodał przyjaciel. 

-Zamknij się już!- warknął w jego stronę, wywołując kolejny atak śmiechu. - To nie jest zabawne. Dowiedziałeś się czegoś o jej rodzicach?

-Tylko tyle, że rozmawiała z nimi dwa dni temu. Chciała, żeby przyjechali na premierę. Wymówili się.

-Nie chcą wracać do miasta.

-A dziwisz im się? Ukrywają się. Wiedzą, że elfy uwielbiają sztukę i mogłyby ich dostrzec. Dziewczyna, która tańczy może być ucharakteryzowana, ale ktoś z widowni już nie... 

-Cholera... Muszę się do nich dostać. 

-Moim zdaniem jest to możliwe jedynie przez dziewczynę. Może zasugeruj żeby odwiedziła rodziców. Podwieziesz ją... 

-Tak i w ogóle się nie zdziwi. Im bardziej będę naciskał, tym szybciej się zorientuje. Albo ona, albo jej rodzice. Nie zamierzam popełnić falstartu. 

- Mam wrażenie, że jesteś sfrustrowany.

-A jak sądzisz? 

-Podobno rozmawiałeś z ojcem Bee. Szaleje z twojego powodu. Rody zaczynając czuć, że są przez Ciebie oszukiwane. Namawiasz innych na małżeństwa, a sam nie dość, że nie bierzesz ślubu, to jeszcze wycofujesz się ze związku z Beatrice. 

-Ja... 

-Rozumiem, że ma to coś wspólnego z Em?

-Przestań...

-Słyszałem, że Bee jest w stanie przełknąć kochankę o ile uczynisz ją królową....

-Czy w tym cholernym świecie nie ma już żadnej prywatności?

-Cóż...sam sobie odpowiedz na to pytanie. Ja będę się zbierał. Musisz zacząć się przygotowywać. Premiera jest za kilka godzin. Słyszałem, że zaproponowałeś komuś swoje towarzystwo w zamian za miejsce w loży. Nie mów, że Em nie załatwiła Ci biletów... 

-Wynoś się Phil- Ed miał poczucie, że jeśli przyjaciel zaraz nie skończy mówić, pomoże mu się przymknąć. Na szczęście, elf wiedział kiedy zamilknąć. Obrzucił go ostatnim uśmiechem, poklepał po ramieniu i ruszył do drzwi. 

*** 

Emily 

Każda premiera była szleństwem. Ta również. Emily czuła jak żołądek zawiązuje jej się w mały supełek, kiedy próbowała wziąć głębszy oddech. To przez nerwy. Zawsze tak było. A teraz czuła jeszcze większą presję. Co prawda udało je się w końcu zgrać ze swoim partnerem tanecznym, no ale... Oczekiwania co do niej były ogromne i bała się, że coś pójdzie nie tak. 

-Idź do swojej garderoby. Odetchnij trochę - poradziła jej przyjaciółka widząc jak Em zaciska nerwowo dłonie. 

-Masz rację. 

*** 

-Naprawdę kochany, cieszę się, ze chciałeś dotrzymać mi towarzystwa - stara nestorka jednego z najznakomitszych elfich rodów, posłała mu krzywy uśmiech, gdy podał jej dłoń. - Czy to ma coś wspólnego, z tą uroczą tancerką, która u Ciebie mieszka? 

-Chciałem zobaczyć to przedstawienie. 

-Mój drogi, jestem za stara, żebyś wciskał mi taki kit! - starsza pani spojrzała na niego surowo.

-Och proszę... 

-Za moich czasów, jeśli jakiś młody mężczyzna chciał zrobić wrażenie na artystce, wysyłał jej do garderoby co najmniej tuzin róż! - dodała. 

-Hrabia jej wyśle -powiedział i niemal ugryzł się w język, bo jego towarzyszka momentalnie podchwyciła temat. 

-I jak rozumiem, bardzo Ci to nie w smak? Powinieneś wysłać więc dwa tuziny... 

-Już i tak mam w domu kwiaciarnię... 

-Cóż, w takim razie mógłbyś przekonać ją tym, że jesteś królem, ale ona z tego co mówił Phil, nie wie, że jest elfem... Zostaje Ci więc tylko urok osobisty. Mój drogi, jeśli dalej będziesz się tak krzywił, obawiam się, że stoisz na straconej pozycji! 

-Dlaczego jeszcze nie zaczynają? - jęknął Edward modląc się by starsza kobieta wreszcie się przymknęła. 

- Podobno coś się stało w garderobie - odparła kobieta siedząca w loży obok. 

-Co takiego? - spytał.

-Nie wiem. Mój mąż coś wspominał. Jest reżyserem - mówiła dalej, ale on już nie słuchał. Pędził po schodach w dół w stronę zaplecza. 

*** 

Emily

Nie mogła się uspokoić. W rękach trzymała zakrwawiony nóż, a z jej oczu spływały łzy. Cała się trzęsła. 

-Mogę zagrać główną rolę -  gdzieś w oddali przebijał się głos Patrycji - przecież ona się do tego nie nadaje. 

-Dajcie jej chwilę- prosiła Ann podchodząc bliżej, ale Em tylko skuliła się w sobie. 

-Na Boga, musimy zaczynać. Orkiestra już gra, a główna tancerka ... - reżyser rozłożył ramiona. 

-Więc niech gra nadal - czyjś silny głos przebił się przez lamenty. - Dajcie nam dziesięć minut. Jeśli Em się nie pojawi -  powiedział mężczyzna, spoglądając na tancerkę zimno - To  zagrasz tą główną rolę. 

-Kim pan jest, żeby ... - reżyser odwrócił się do mężczyzny, ale gdy tylko zobaczył kto przed nim stoi, natychmiast się wycofał. 

-Gloria- zawołał do swojej pomocnicy - Niech orkiestra gra jeszcze dziesięć minut. Tyle mogę dać. Nie więcej, rozumie pan? 

-Jasne, a teraz wypad. Wszyscy! 


-

OdnalezionaWhere stories live. Discover now