Krótka scenka ze snu

1 0 0
                                    

Deszcz dalej nie ustępował i srebrnymi kroplami obijał się o szybę mojego pokoju oświetlonego starą lampą stojącą w kącie.

Do moich uszu docierał dźwięk miłosnej piosenki puszczonej w salonie i beztrosko pozostawionej, aby mogła echem roznosić się po domu.

Ściskając kartkę papieru w ręce nie mogłem skupić swoich myśli na jej zawartości, a raczej braku zawartości.

Podniosłem szklankę stojącą na stoliku obok i upiłem z niej łyk soku winogronowego.

Zrezygnowany zwiększyłem nacisk moich pleców na oparcie fotela. Odkładając szklankę, przez nieuwagę straciłem swój telefon, którego wyświetlacz włączył się w momencie zderzenia z twardym podłożem.

Podniosłem go i spojrzałem na godzinę wyświetlaną w górnym rogu ekranu. Było już po północy, a ja dalej nie spałem lecz słuchałem beznadziejnej muzyki próbując zebrać chociaż kilka pomysłów, które mógłbym później przelać na kartkę w formie kolejnego rozdziału do mojej książki.

Wstałem z wygodnego fotela i skierowałem się do salonu w celu wyłączenia już trochę denerwującej spokojnej melodii wydobywającej się ze starego odtwarzacza.

Gdy miałem już nacisnąć przycisk wyłączający urządzenie - piosenka się zmieniła na inną. Ta także była spokojna i opowiadała o miłości, ale miała dla mnie duże znaczenie.

Cofnąłem się i potykając o stos książek upadłem na kanapę.

Tak, to idealna pora na zatopienie się w smutku związanym z utratą bliskiej osoby. Ta piosenka przywołuje tyle dobrych jak i przerażających wspomnień.

Otóż moja matka zawsze się cieszyła, gdy ten stary utwór leciał w radiu. Cóż za ironia, że była to ostatnia piosenka, którą było jej dane usłyszeć.

Kilka łez spłynęło po moich policzkach, a ja nie zrobiłem najmniejszej rzeczy, by je powsztrzymać.

Gdy byłem jeszcze małym dzieciakiem, ojciec po prostu od nas odszedł. Bez większego powodu. Stwierdził, że życie rodzinne nie jest dla niego i już nigdy więcej go nie widziałem.

Zostałem tylko ja i moja matka. Tej nocy... Tej tragicznej nocy wracaliśmy ze spotkania rodzinnego u babci. Gdy wyjeżdżaliśmy z wąskiej uliczki, zza zakrętu wyjechał samochód.

Jedyne co jeszcze pamiętam to fakt, że właśnie ta piosenka leciała wtedy w radiu. Od tamtego czasu minęło trzynaście lat, ale boli to tak samo jak wtedy.

Boli bardziej niż liczne rany na moim ciele zdobyte tamtego dnia.

Zapłakany położyłem się na kanapie przytulając do poduszki. W taki sposób zasnąłem.

Chyba zacznę pisać krótkie historyjki i opowiadania lol

Alec's DreamWorldOnde histórias criam vida. Descubra agora